Chrystus był bliski nam w cierpieniu i śmierci, a teraz przyciąga nas do siebie w chwale, błogosławiąc nam i czyniąc nas uczestnikami swej wieczności.
1. Liturgia Nieszporów obejmuje oprócz Psalmów również kilka Pieśni biblijnych. Ta, której przed chwilą wysłuchaliśmy, należy z pewnością do najbardziej znaczących i najbogatszych w treści teologiczne. Jest to hymn z drugiego rozdziału listu św. Pawła do chrześcijan z Filippi, greckiego miasta, które było pierwszym etapem misyjnego przepowiadania Apostoła Europy. Przypuszcza się, że Pieśń ta należała do liturgii pierwszych chrześcijan, a nasze pokolenie może z radością po dwóch tysiącach lat przyłączyć się do modlitwy Kościoła apostolskiego.
W Pieśni możemy wyróżnić dwa motywy o charakterze wertykalnym: zstępujący i wstępujący. Z jednej strony bowiem widzimy «upokarzające» zstąpienie Syna Bożego, gdy we wcieleniu, z miłości do ludzi, staje się człowiekiem. Doznaje kenosis, tzn. «ogołocenia» ze swej Boskiej chwały, aż po śmierć na krzyżu, karę dla niewolników, która sprawiła, że stał się ostatnim z ludzi, a zatem prawdziwym bratem cierpiących, grzesznych i odrzuconych.
2. Z drugiej strony podczas Paschy dokonuje się triumfalne wyniesienie, gdy Ojciec przywraca Chrystusowi Boską chwałę i gdy zostaje uwielbiony jako Pan przez cały wszechświat i wszystkich ludzi, którzy zostali już odkupieni. Mamy tu do czynienia ze wspaniałym odczytaniem na nowo tajemnicy Chrystusa, zwłaszcza paschalnej. Św. Paweł głosi zmartwychwstanie (por. 1 Kor 15, 3-5), a także określa Paschę Chrystusa jako «wywyższenie», «wyniesienie» i «wysławienie».
Syn Boży opuścił pełen blasku horyzont Boskiej transcendencji i przebył nieskończony dystans, jaki dzieli Stwórcę od stworzenia. Nie skorzystał z tego, że z samej natury, a nie z uzurpacji «był równy Bogu»; nie zatrzymał sobie tego przywileju jak skarbu ani nie użył go dla własnej korzyści. Przeciwnie, Chrystus «ogołocił», «uniżył» samego siebie i stał się ubogi, słaby, przeznaczony na haniebną śmierć przez ukrzyżowanie. Właśnie od tego skrajnego upokorzenia zaczyna się wielkie «wstępowanie» opisane w drugiej części hymnu Pawłowego (por. Flp 2, 9-11).
3. Bóg teraz «wywyższa» swego Syna, dając Mu chwalebne «imię», które w języku biblijnym oznacza osobę oraz jej godność. Imieniem tym jest Kyrios, «Pan», święte imię Boga Biblii, teraz nadane zmartwychwstałemu Chrystusowi. Imię to wzbudza uwielbienie całego świata, opisanego zgodnie z zachowaniem podziału na niebo, ziemię i zaświaty.
Chwalebny Chrystus pojawia się w zakończeniu hymnu jako Pantokrator, tzn. Pan wszechmogący, przedstawiany jako triumfator siedzący na tronie w absydach wczesnochrześcijańskich i bizantyńskich bazylik. Nosi On jeszcze w sobie znaki męki, czyli swego prawdziwego człowieczeństwa, lecz objawia się teraz w blasku Boskości. Chrystus był bliski nam w cierpieniu i śmierci, a teraz przyciąga nas do siebie w chwale, błogosławiąc nam i czyniąc nas uczestnikami swej wieczności.
4. Zakończmy nasze rozważanie nad hymnem Pawłowym słowami św. Ambrożego, który często nawiązuje do obrazu Chrystusa, który «ogołocił samego siebie», uniżając się i jakby unicestwiając (exinanivit semetipsum) we wcieleniu i ofierze na krzyżu.
W szczególności w komentarzu do Psalmu 118 [117] biskup Mediolanu tak powiada: «Chrystus, zawieszony na drzewie krzyża (...) został ugodzony włócznią, i wypłynęła zeń krew i woda, słodsze od wszelkiego olejku, ofiara miła Bogu, roznosząc na cały świat woń świętości (...). Wówczas za sprawą Jezusa, przebitego włócznią, rozszedł się zapach przebaczenia grzechów i odkupienia. Istotnie, stawszy się człowiekiem ze Słowa, którym był, umniejszył się i stał się ubogi, chociaż był bogaty, aby ubogacić nas swoim ubóstwem (por. 2 Kor 8, 9); był potężny, a stał się nędzarzem do tego stopnia, że Herod Nim wzgardził; potrafił wstrząsnąć ziemią, a jednak został przybity do drzewa; mógł pogrążyć niebo w ciemnościach, mógł ukrzyżować świat, a jednak sam został powieszony na krzyżu; skłonił głowę, a przecież z niej wychodziło Słowo; został unicestwiony, a przecież wszystko doprowadzał do pełni. Zstąpił Bóg, wyniesiony został człowiek; Słowo stało się ciałem, aby ciało mogło dopominać się dla siebie o tron Słowa po prawicy Boga; cały stał się raną, a przecież wypływały z niej olejki; wygląd miał haniebny, a przecież w Nim rozpoznaliśmy Boga» (III, 8; Saemo IX, Mediolan--Rzym 1987, ss. 131. 133).
(Audiencja generalna, 19 listopada 2003 r.)
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |