O współczesnych problemach w posłudze spowiednika rozmawiają na Jasnej Górze uczestnicy 24. Sympozjum Rekolekcjonistów, Ojców Duchownych i Spowiedników Kapłańskich. Przed Światowymi Dniami Młodzieży spotkanie jest także okazją do omówienia problemów młodych ludzi i sposobów ich duchowego prowadzenia. Jest również sposobnością do szczególnej modlitwy nie tylko za penitentów i spowiedników, ale w Roku Życia Konsekrowanego za wszystkich oddanych wyłącznej służbie Bogu.
Księża zauważają, że udzielanie sakramentu w konfesjonale jest w dzisiejszych czasach jedną z trudniejszych posług kapłańskich. Jak podkreślił o. Damian Kosecki ze Zgromadzenia Braci Pocieszycieli z Getsemani z Włocławka, w odniesieniu do młodych, wynika to głównie z faktu zanikania poczucia grzechu.
- Wydaje mi się, że dzisiaj młodzi ludzie zatracili w ogóle poczucie grzechu. Są atakowani tym grzechem na każdym kroku i można powiedzieć, że się do niego przyzwyczaili – stwierdził spowiednik. Dodał, że „dzisiaj mówienie młodym ludziom, że coś jest grzechem, to jest jak wróżenie z fusów, wszystko umieją sobie fantastycznie usprawiedliwić, wyjaśnić wszelką słabość”.
Bp Paweł Socha, członek Komisji Episkopatu ds. Duchowieństwa dodał, że tak naprawdę to młodzi ludzie bardzo szukają przewodników, dlatego dobry spowiednik jest gwarancją ich prawdziwego powrotu do Boga. - Młodzi ludzie szukają oparcia w kimś, kto by im doradził, wskazał i prowadził ich przez kierownictwo duchowe. Pokazał im jak przezwyciężyć tę dzisiejszą zmasowaną nagonkę, aby nie stosowali żadnych zasad moralnych – podkreślił bp Socha.
- Gdyby ludzie bardziej pilnowali sakramentu pokuty i pojednania, gabinety psychoterapeutyczne nie byłyby tak oblegane – zauważają księża. Dodają, że to „pilnowanie” dotyczy też spowiedników, którzy wobec coraz bardziej zmieniających się kwestii bioetycznych czy problemów społecznych muszą nieustannie doskonalić się w swej posłudze.
- Dzisiaj mało zwraca się uwagę na grzech, w zasadzie się o grzechu nie mówi, za to mówi się o różnego rodzaju słabościach, o niedyspozycjach. Takie ustawienie sprawy na linii czysto ludzkiej, np. psychologicznej, nie załatwia sprawy, ponieważ grzech dotyczy nie tylko sfery psychicznej człowieka, ale przede wszystkim sfery duchowej, co ma wpływ na całego człowieka – stwierdził ks. Tomasz Rusiecki.
Ojciec duchowny kapłanów diecezji kieleckiej podkreślił, że „grzech dotyka samego Boga, bo Go obraża, dotyka człowieka, tego, który ten grzech popełnia, bo go niszczy od środka”.
Ks. Rusiecki zauważa, że bycie spowiednikiem, to jest przede wszystkim powołanie kapłana, to jest coś, co określa jego tożsamość. Kapłan wyjaśnia, że „być spowiednikiem, to znaczy służyć człowiekowi tak, aby mógł on żyć w zjednoczeniu z Bogiem, aby wtedy, gdy upada pomóc wstać”. Ojciec duchowny przypomina, że „sam człowiek z grzechem sobie nie poradzi, z grzechem poradzić może sobie tylko Bóg, i to przez tych, których posyła, przez kapłanów w konfesjonałach”.
Jako wzór dla spowiedników uczestnikom sympozjum przedstawione zostały sylwetki dwóch błogosławionych kapłanów: o. Honorata Koźmińskiego, zakonnika, który wiele godzin spędzał w konfesjonale oraz ks. Michała Sopoćkę, spowiednika św. s. Faustyny Kowalskiej.