Przez niestrudzone oddanie posłudze sakramentu pokuty Święty Proboszcz stał się męczennikiem cierpiącym za grzeszników i ofiarą konfesjonału.
Nawrócenie, pokuta i pragnienie rozgrzeszenia, do których kapłani Kościoła powinni niestrudzenie zachęcać, stanowi istotę wewnętrznej odnowy człowieka. Bóg łaskawy i cierpliwy wzywa człowieka do powrotu, gdy ten zejdzie z drogi zbawienia. Boże miłosierdzie, jako dzieło Trójcy Świętej, objawia się przede wszystkim w konfesjonale. Tę prawdę rozumiał doskonale św. Jan Vianney, który swoim życiem i nauczaniem „podkreślał piękno Bożego przebaczenia”, sam będąc „płomieniem łagodności i miłosierdzia”. Przez swój pełen skromności i wyrzeczeń styl życia upodabniał się on do Chrystusa – dobrego Pasterza i w duchu solidarności podejmował pokutę za grzechy swoich parafian oraz penitentów. Św. Jan Maria uświęcał najpierw siebie, by jeszcze bardziej mógł uświęcać innych.
Święty był skutecznym narzędziem Bożego miłosierdzia. Spowiadał dziesięć godzin dziennie, niekiedy piętnaście i więcej. Przez tę bramę miłosierdzia przeprowadzał św. Jan różnych penitentów: od prostych wieśniaków po elitę Paryża. Nieraz zmordowany jęczał w konfesjonale: „Grzesznicy zabiją grzesznika!”. W 1828 roku przybyło do Ars ok. 20 tys. ludzi. W ostatnim roku swojego życia Vianney miał ich przy konfesjonale ok. 80 tys. Łącznie przez 41 lat pobytu tego Bożego atlety w Ars przewinęło się przez nie około miliona ludzi. Przez niestrudzone oddanie posłudze sakramentu pokuty Święty Proboszcz stał się więc męczennikiem cierpiącym za grzeszników i ofiarą konfesjonału. To, co zasługuje na szczególne uznanie w jego pokucie, to jej motywy: miłość Boga i nawrócenie grzeszników. Jednemu zniechęconemu współbratu tak to wyjaśnia: „Modliłeś się [...] jęczałeś w bólu [...] ale czy pościłeś, czy trwałeś na czuwaniu?"
Św. Jan Vianney przekonywał, że „trzeba więcej czasu poświęcić na prośbę o żal za grzechy niż na sam rachunek sumienia”. Starał się więc w wiernych kształtować pragnienie skruchy. Jak zauważył św. Jan Paweł II, Bóg pozwolił Proboszczowi z Ars „pojednać wielkich pokutujących grzeszników, a także prowadzić ich ku duchowej doskonałości, której szczerze zapragnęli”. Dodatkowe cierpienie przeżywał przez grzech i zło, które wylewało się na niego jak morze błota: „To wszystko, co wiem na temat grzechu – mówił – nauczyłem się od nich”. Słuchał penitentów, czytał w ich sercach, jak w otwartej księdze, ale przede wszystkim prowadził do nawrócenia. Poruszał do głębi serca, nie tylko w sposób powierzchowny i pozorny, choć wystarczało mu do tego niewiele słów.
Proboszcz z Ars poświęcił całe swoje życie kapłańskie i wszystkie siły sprawie nawrócenia grzeszników. Był przekonany, że to dzięki łasce Bożego miłosierdzia, a nie własnym zasługom, grzesznik wraca do Ojca, który „biegnie za grzesznikiem i przyciąga go do siebie”, Wraz pokornym Janem chcemy wyśpiewywać uwielbienie i wdzięczność, za okazane miłosierdzie w sakramencie pokuty i otwierać się na łaski, które staną się naszym udziałem w czasie tegorocznej adwentowej drogi do spotkania z wcielonym Miłosierdziem. I prosić za tych, którzy dawno nie korzystali ze spowiedzi, by Boże miłosierdzie pobudziło ich serca do wewnętrznej skruchy i przemiany życia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |