Bardzo wyraźne są ślady po cierniowej koronie. Nie był to wieniec (jak często przedstawia się na obrazach), ale coś w rodzaju czepca, przykrywającego także wierzch głowy. Na Całunie można znaleźć 13 urazów na czole i 20 z tyłu głowy. Jako że boki nie są widoczne, przypuszcza się, że mogło ich być około 50-60. Bicie Jezusa rozpoczęło się już w domu arcykapłana (Mt 26,66-67; Mk 14,65). Z relacji Ewangelistów wynika, że Jezus był opluty, bity pięściami po twarzy i policzkowany. Później także żołnierze pluli na Niego i bili trzciną po głowie, przedtem założywszy na nią koronę z cierni (Mt 27,28-30; J 19,2-3).
Piłat kazał ubiczować Jezusa, licząc na to, że tłum zobaczywszy Go sponiewieranego zlituje się nad Nim (19,1). Ślady około 120 uderzeń rzymskim biczem, zakończonym metalowymi lub kościanymi kulkami, nosi postać z Całunu. Znajdują się nie tylko na plecach. Rzemienie zawijały się, raniąc także klatkę piersiową i brzuch. Jeden z biczujących (było ich dwóch) uderzał skazanego także po nogach i rękach.
Dwa duże obrzęki na plecach świadczą o tym, że osoba zawinięta w Całun niosła poprzeczną belkę krzyża (słup pionowy stał na miejscu kaźni). Nie zamieniły się one w krwawe rany, gdyż skazany - wbrew zwyczajowi - nie był nagi, ale ubrany. Dopiero na miejscu kaźni zdjęto z Niego szatę (Łk 23,33-34). Skazany musiał upadać pod ciężarem krzyża, gdyż Jego prawe kolano jest silnie potłuczone.
Na Całunie wyraźnie widać rany powstałe w wyniku ukrzyżowania. Żołnierze gwoźdźmi przebili nadgarstki Jezusa, w tzw. przestrzeń Destot. W miejscu tym znajduje się nerw pośrodkowy, uszkodzenie którego powoduje zgięcie kciuka do wnętrza dłoni. Ślad takiego odruchu widać na płótnie. Stopy skazanego przybito jednym gwoździem, nakładając lewą na prawą.
Śmierć na krzyżu następuje wskutek porażenia nerwu oddechowego, spowodowanego zwisaniem na rękach, i uduszenia. Broniąc się przed uduszeniem, ukrzyżowany próbował stawać na przebitych nogach. Na krzyżu umierało się powoli, aby więc przyspieszyć śmierć, czasami ukrzyżowanym łamano golenie. Jezus skonał po mniej więcej trzech godzinach, więc tego nie zrobiono.
Kiedy skazany już skonał, zadano mu cios w prawy bok, w kierunku serca. To typowy cios szermierczy: w walce lewy bok chroniony jest tarczą. Kształt i rozmiar rany widoczne na Całunie świadczą, że została zadana żołnierską włócznią, a oddzielenie części komórkowej krwi od składnika surowiczego wskazuje, że cios zadano osobie zmarłej.