Czy piękno zbawi świat? A może go tylko bawi?
W Chorzowie gasną latarnie
Rezurekcja powinna zacząć się, gdy na dworze zapadnie zmrok. To niesłychanie ważne – przekonuje ojciec Kusz. – Rok temu, choć zaczynaliśmy o 20.00, nie było jeszcze dostatecznie ciemno i proboszcz zapowiedział: rozpoczniemy za chwilkę, gdy zapadnie zmrok – opowiada ks. Bartek Zygmunt. – A przez ten czas opowiadał ludziom o znaczeniu liturgii paschalnej.
Przechodzący w wielkosobotni wieczór obok chorzowskiego kościoła mogą zauważyć dziwne zjawisko. Gasną latarnie. – Każdego roku, by znak światła był wyraźniejszy, proboszcz, ksiądz Pietryga, załatwia z energetyką, by wyłączyła oświetlenie kościoła i pobliskie latarnie – opowiada ks. Bartek. – W świątyni zapadają dosłownie egipskie ciemności. Nie widać kompletnie nic. Nikły płomyk paschału jest jedynym źródłem światła. Bardzo mocno brzmią wtedy słowa: „Światło Chrystusa”. Piękno liturgii przyciąga do kościoła z roku na rok coraz więcej ludzi.
Niektórzy muzycy, których słyszymy na płycie, kościoły omijali szerokim łukiem. Usłyszeli liturgiczną muzykę, zafascynowała ich i zostali. Współczesnego człowieka często do wiary może przekonać jedynie piękno.
Jezus bawi Łódź
Kiedyś w przejściu podziemnym w Łodzi widziałem napis sprayem: Jezus zbawi Łódź. Ktoś inny zamalował literkę „z”. „Jezus bawi Łódź” – bił po oczach komunikat. Słuchając śpiewu „Jest drabina do nieba, każdemu nią iść trzeba”, myślałem o kibicach, których widziałem przed godziną. Założyli tak wiele masek ironii i cynizmu, że na twarzach mieli wypisane hasło: „Piękno bawi świat”. Czy oni też przyjdą na Triduum?
– Mam nadzieję, że tak. Każdy człowiek szuka prawdy i dobra, potrzebuje piękna.
Nie chciałbym, by piękna liturgia była tylko sztuką dla sztuki – zdecydowanie mówi ks. Zygmunt. – Już św. Augustyn pisał o takim zagrożeniu. Miał wątpliwość, czy muzyka, którą słyszy, nie odciąga jego zmysłów od Boga. Dbamy o to, by muzyka nie wyszła na pierwszy plan. Na nim zawsze jest cierpiący i zmartwychwstały Jezus. Jeśli nasze serce będzie trwało przy Nim, nie grozi nam sztuka dla sztuki. Gdy słyszę, jak schola przejmująco śpiewa „Krew się lała z ran Jego dla człowieka grzesznego”, nie myślę już o kibicach, jawnogrzesznikach. Myślę o sobie.
«« |
« |
1
|
2
|
3
|
» | »»