Triduum Paschalne to czas niezwykły. W tych kilku dniach jak w soczewce skupia się historia Jezusa z Nazaretu i dzisiejsza nadzieja wierzących. W opowieści o osamotnieniu, zdradzie, ludzkiej podłości, kłamstwach, wykrętach, odruchach litości ale i zdziwieniu nad pustym grobem, wierzący odnajduje swoje życie.
Straszna to musiała być śmierć. Skazaniec na krzyżu się dusi. Jak długo ma siły opierać się choć chwilę na nogach, ma szansę. Gdy zaczyna wisieć na rękach, niechybnie nastąpi porażenie nerwu oddechowego. „Zaliczony został pomiędzy przestępców”, „Podzielili miedzy siebie moje ubrania, i o moją szatę rzucili los”, „Kości jego nie będą łamane”, „Będą patrzyć na tego, którego przebili”. Nawet owo „Boże mój Boże, czemuś mnie opuścił” bardziej niż skargą było ostatnim kazaniem. Wszak Jego słuchacze znali zaczynający się od tych słów Psalm 22. A napis nad jego głową? To jest król Żydowski. Nie tylko on tak mówił, ale naprawdę nim był i jest. Piłat odmawiający zmiany napisu na tabliczce pewnie nie wiedział, jak prawdziwe były Jego słowa.
I tak się wszystko wykonało. Ciemności okryły ziemię, a świątynna zasłona rozdarła się na dwoje. Już nie ma podziału na lepszych i gorszych. Nastaje Jeremiaszowe Nowe Przymierze, w którym wszyscy mają przystęp do Ojca…
W Wielki Piątek Kościół nie sprawuje Eucharystii. Odprawiane jest nabożeństwo Drogi krzyżowej i daje się wiernym wiele czasu na indywidualne rozmyślania nad męką Jezusa. Dopiero po południu – albo w polskich realiach wieczorem – odprawiane są wielkopiątkowe ceremonie. Zaczyna je przejmujący gest: po wejściu celebransa wszyscy klękają, a kapłani kładą się twarzą do ziemi przed ołtarzem. Wobec zbawczej męki Jezusa wszelkie słowa są zbyt małe. Dlatego pierwszą odpowiedzią wierzących jest milcząca adoracja. Dopiero potem rozpoczyna się Liturgia Słowa. Najpierw czytany jest fragment z księgi Izajasza, w którym prorok zapowiada mękę i śmierć Zbawiciela. Potem fragment z listu do Hebrajczyków w którym Jezus zostaje ukazany jako arcykapłan prowadzący wiernych do Ojca. W końcu czytane jest opowiadanie o Męce Pańskiej w wersji św. Jana. Zwięzłe i lapidarne pokazuje całą złość oskarżycieli i całą wielkość Jezusa. Choć po ludzku upodlony, jawi się jako prawdziwy król, wypełniający mgliste zapowiedzi Starego Testamentu.
Kolejną częścią wielkopiątkowych ceremonii jest uroczysta modlitwa wiernych, w której Kościół poleca Bogu cały świat i wszystkie jego sprawy. Po niej następuje adoracja krzyża. Kapłan bierze do ręki zasłonięty płótnem od piątej niedzieli Wielkiego Postu krzyż i stopniowo pokazuje jego części zgromadzonym wiernym. „Oto drzewo krzyża, na którym zawisło zbawienie świata” – śpiewa, a lud odpowiadając „Pójdźmy z pokłonem” klęka oddając hołd Odkupicielowi. Później jest okazja, by każdy indywidualnie oddał hołd Zbawicielowi podchodząc do krzyża i całując go.
Ceremonie Wielkiego Piątku kończy, po Komunii, przeniesienie Jezusa do tzw Bożego Grobu. Tam, okrytego symbolizującym płótna którymi owinięto zmarłego Jezusa białym welonem, będzie można go adorować do późnych godzin wieczornych, a w niektórych kościołach nawet przez całą noc.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |