Pustynia, diabeł, aniołowie i zwierzęta (Rdz 9,8-15; Ps 25; 1P 3,18-22; Mk 1,12-15)„Duch wyprowadził Jezusa na pustynię. Czterdzieści dni przebył na pustyni, kuszony przez szatana. Żył tam wśród zwierząt, aniołowie zaś Mu usługiwali”.Jest noc, kiedy pochylam się nad lekko pożółkłymi kartami mojej Biblii. Może dlatego wyobraźnia tak łatwo podsuwa obraz rozświetlonej słońcem pustyni. Tej, ku której wiedzie mnie dziś Boże słowo. Bo w Ewangelii Marka nie ma znanego opowiadania o kuszeniu. Jest pustynia. A na niej diabeł, zwierzęta i aniołowie. I Jezus zagubiony gdzieś wśród tych wzgórz, skał, wąwozów i stert kamieni.
Gdy Jezus po czterdziestu dniach powróci z pustyni do ludzi, zacznie zaraz głosić nadchodzące królestwo Boże. Dlatego gdy szukam zrozumienia tych dwóch lakonicznych zdań Marka, moja myśl wędruje ku czterdziestoletniej tułaczce Izraela po pustyni, uwieńczonej szczęśliwym zasiedleniem Kanaanu i powstaniem królestwa. Ale coś tu nie pasuje. Usługujący aniołowie, to znak Bożej opieki nad wybranymi. Kuszenie przez diabła, to echo pokus, jakich doznawał Naród Wybrany podczas tej wędrówki. Tylko te zwierzęta…
One bardziej pasują do arki, która przez czterdzieści dni unosiła się na wodach potopu. Potem Bóg zawarł z ludźmi przymierze: wody potopu już nie zaleją ziemi...
A może trzeba sięgnąć jeszcze dalej? Na myśl przychodzi mi Eden. To był jakiś czas próby. Tam Adam doznał pokusy, przebywał wśród zwierząt i, jak podobno wierzyli niektórzy w czasach Jezusa, był obsługiwany przez aniołów. Tylko ten ogród niespecjalnie pasuje do Markowej pustyni… Chyba że widział w Jezusie Nowego Adama, który przywrócił człowiekowi pierwotną harmonię z Bogiem. I odsunął stojących na straży Edenu cherubów i połyskujące ostrze miecza…
Od dwudziestu lat ta lakoniczna wzmianka o pustyni, diable, usługujących aniołach i zwierzętach wydaje mi się szaradą. Jej rozwiązania nie jestem pewien. Jedno wiem: każdy ma w życiu swój czas pustyni. Choć narażony na diabelskie pokusy doznaje jednak Bożej opieki. Potem musi ostro wziąć się do pracy. A wspomnienia tamtych chwil są światłem w ferworze codziennych zajęć…
Abba, powiedz słowoJacy więc chcemy być na modlitwie, tacy musimy być w czasie przygotowania do niej. Bowiem wedle stanu, w którym umysł znajdował się uprzednio, kształtują się myśli modlącego. Gdy więc przystąpimy do pobożnych praktyk, natychmiast zaczyna działać wyobraźnia, stawiając nam przed oczy czyny, przeżyte słowa i myśli. (
Św. Jan Kasjan)
Wszystko co dobre (Kpł 19,1-2.11-18; Ps 19; Mt 25, 31-46)Zapłata najemnika nie będzie pozostawać w twoim domu przez noc aż do poranka. Nie będziesz złorzeczył głuchemu. Nie będziesz kładł przeszkody przed niewidomym, ale będziesz się bał Boga twego. To nie żaden alternatywny dekalog. To trzy z wielu starotestamentalnych Bożych przykazań. Można by je wszystkie spisać i kazać wykuć na pamięć przygotowującym się do bierzmowania, ale pewnie trudno byłoby o nich na co dzień pamiętać. I jak wszystkie pozostałe, można by je przy odrobinie fantazji obejść. Bo jeśli nie rozumiem istoty tych wszystkich wskazań, jeśli jestem nastawiony tylko na zachowanie litery prawa, a nie jego ducha, mnożenie konkretnych rozwiązań wcale mi nie pomoże. Ale gdy szukam dobra, wystarczy to jedno przykazanie: miłości Boga i bliźniego.
Czasem mówią o Bogu, że domagając się posłuszeństwa chce odebrać człowiekowi swobodę myślenia. Dziś, czytając Jego wskazania widzę że jest wręcz przeciwnie: chce raczej uruchomić moją wyobraźnię. Bo przecież życie jest bogatsze niż najbardziej nawet drobiazgowe prawo. Ale dobrze wiadomo, co jest dobre, co nijakie, a co naprawdę złe…
Abba, powiedz słowoKiedy myśli przywiodą nas w takie miejsca, które zdają się nam być miłe, wtedy znowu sprawiają, że żałujemy i w ogóle starają się uczynić niestałymi i pozbawić owocu. Dlatego nie przenośmy się z miejsca na miejsce, lecz raczej pozostając na miejscu zwróćmy się ku wyciszeniu i trudom, ponieważ z naszego braku rozwagi siłę przeciwko nam biorą myśli. (
Ewagriusz z Pontu)
Koło ratunkowe (Iz 55,10-11; Ps 34; Mt 6,7-15)Nie był pobożny. W każdym razie do kościoła już dawno przestał chodzić. Wypił wtedy to jedno piwo za dużo i pewnie dlatego zniknął gdzieś wstyd, zwykle towarzyszący ludziom, gdy przychodzi im mówić o relacjach z Bogiem. Opowiadał jak modli się patrząc na świat z ośnieżonych szczytów, gdy nad głową ma tylko błękit nieba, a pod nogami setki metrów skalno-lodowych urwisk. Bo wtedy... Bo wtedy nie potrafi się nie modlić... Czy Bóg znalazłby dla niego jakiś kąt w swoim niebie?
Beznadziejnie to wygląda, gdy człowiek tkwi w grzechu i nawet nie próbuje się podnieść. Ale gdy czytam, że Niebieski Ojciec przebacza, gdy człowiek sam przebacza swoim winowajcom, pomyślałem, że nie wszystko stracone. Może to furtka dla tych, którzy szerokim łukiem omijają konfesjonał?
Bóg jeden wie co się dzieje w sercu człowieka. I tych z pozoru byle jakich, i tych z pozoru świętobliwych. Gdyby miało się okazać, że moje żale i postanowienia poprawy były mizerne, na wszelki wypadek wolę gorliwie wybaczać wszystkim winowajcom. I temu, kto na mnie krzywo spojrzał i temu, który zajechał mi drogę. To moje koło ratunkowe.
Abba, powiedz słowoNie ma rozważania bardziej potrzebnego niż to, które obejmuje zbawcze i błogosławione Imię Pana naszego Jezusa Chrystusa. Nieustannie powinieneś podtrzymywać je w sobie, jak jest napisane:
Jak jaskółka wołam, wzdycham jak gołębica (Iz 38,14). (
Pseudo-Makary Egipski)
Mądrość w modlitwie Syr 51,13-20 (Flp 3,8-14); Ps 16; Łk 12,35-40Będąc jeszcze młodym, zanim zacząłem podróżować, szukałem jawnie mądrości w modlitwie...Syrach znalazł. A ja się zastanawiam, dlaczego szukam jej w książkach, artykułach, u znanych rekolekcjonistów czy kierowników duchowych. Te wszystkie nauki, rady, sentencje prowadzą do chaosu, jeśli nie uporządkuje ich prostota modlitwy. Stania przed Bogiem, roztrząsania przed Nim spraw, marzeń, wyborów, spierania się o to co dobre, ważne, a co mniej, nic nie zastąpi. Kiedyś to rozumiałem. A dziś?
Nieważne, że tej prostej, pochodzącej z modlitwy mądrości nikt zdaje się nie potrzebować. Że ważniejsza wydaje się walka, błyskotliwy docinek i logika swój – obcy. Jeśli nie nauczę się od Boga, pozostanę głupcem…
Abba, powiedz słowoJak deszcz, im częściej pada, tym bardziej zwilża ziemię, tak również święte Imię Chrystusa, jeśli się je często wymawia i wzywa, napełnia ziemię naszego serca radością i weselem. (
Hezychiusz z Synaju)
Czemu prosić? (Est [Wlg] 14,1.3-5.12.14; Ps 138; Mt 7,7-12 )"Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam" Bóg wie wszystko. Zna moje potrzeby, zanim ja sam je sobie uświadomię. Chce dla mnie jak najlepiej. Dlaczego więc nie uprzedza moich próśb swoją łaskawością?
Pewnie nawet nie wiem, ile razy uprzedził. Ale jeśli zachęca by prosić, widocznie chce budować więzi. Ze mną. Jak w rodzinie. Ile to razy zaniedbywałem modlitwę, gdy wszystko było w porządku, a przypominałem sobie o Bogu dopiero, gdy czegoś potrzebowałem?
Kiedy z Nim rozpoczynam i kończę dzień, wtedy pewnie powtarzanie prośby w dziesiątkach wariantów i przekonywanie Go nie jest specjalnie potrzebne. On wie i ja wiem. On czego potrzebuję, ja, że jestem całkowicie od Niego zależny. Nie ma się co buntować. Taka jest prawda. On jest wszechmocnym Bogiem, ja prochem. Aż dziwne, że w ogóle mogę przychodzić do Niego na posłuchania...
Abba, powiedz słowoGdy rozpala się drwa, najpierw unosi się dym, dokuczliwy dla oczu. Później jednak ukazuje się światło płomienia, cieszące wzrok. Także uwaga, gdy jest nieustannie skupiona, zaczyna nam ciążyć. Kiedy jednak wzywasz Jezusa w modlitwie, oświeca On serce. Pamięć o Nim przynosi bowiem duchową światłość i największe dobra. (
Filoteusz z Synaju)
Pod warstwą kurzu (Ez 18,21-28; Ps 130; Mt 5,20-26)Jeśli grzesznik się nawróci, będzie żył. Gdy sprawiedliwy porzuci swoją sprawiedliwość, umrze. Nic w tym niesprawiedliwego. To raczej nadzieja dla błądzących i przypomnienie dla tych, którzy uspokojeni swoimi zasługami ulegają pokusom. Pysze, chciwości, nieczystości, zazdrości, nieumiarkowaniu, gniewowi czy lenistwu. Często przekonani, że okryci blaskiem swoich dawnych zasług i koneksji, już nie mogą popełnić żadnego większego grzechu...
A ja? Pewnie już też nie widzę, jak gruba warstwa kurzu przykryła mój ewangeliczny zapał...
Abba, powiedz słowoPrzechodzący z jednych miejsc na inne niech szukają takich, które bardziej służą duchowi, niż takich, które bardziej służą odpoczynkowi. (
Ewagriusz z Pontu)
Prawo i wymówki (Pwt 26,16-19; Ps 119; Mt 5,43-48)„Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują”Choć przykazanie miłości jest podstawowym prawem Nowego Przymierza, to mam z nim najwięcej kłopotów. Nie, wcale nie dlatego ze o nim zapominam. Owszem, ciągle powtarzam sobie, ze miłość jest najważniejszym prawem. Potrafię nawoływać innych do miłości bliźniego, nawet gdy balast krzywd wydaje się ofiarom nie do uniesienia. Problem w tym, że dla siebie łatwo tworzę wyjątki. Gdy szukam zemsty nazywam to domaganiem się sprawiedliwości; gdy obrażam, tłumaczę sobie, że ktoś na to zasłużył.
Bóg tak nie robi. Wiem, ze nigdy nie będę tak doskonały jak On. Ale dlaczego nie próbować?
Abba, powiedz słowoDobro bowiem zawsze unika gadatliwości i jest dalekie od wszelkich zamętów i złudzeń. Cisza zatem zachowywana we właściwym czasie, stanowi piękną cnotę: nie jest niczym innym, jak matką bardzo mądrych myśli. (
Diadoch z Fotyki)