Wielki Post 2004

Refleksje na każdy dzień

„Panie Jezu, Ty jesteś źródłem, którego wybrani pragną, i nauczycielem, którego poszukują Tylko Ty jesteś święty, dlatego oni wobec Ciebie nie odważają się powiedzieć, że są niewinni. Ufnie otwierają swoje serca, wyznają grzechy i odsłaniają ukryte rany.

Z miłością zatem uwolnij ich od słabości, przywróć zdrowie chorym, nasyć pragnących i udziel im pokoju. Mocą Twego imienia, które z wiarą wyznajemy, przybądź teraz i ulecz ich.

Wydaj rozkaz złemu duchowi, którego zmartwychwstając pokonałeś. Ukaż swoim wybranym drogę w Duchu Świętym, aby krocząc do Ojca, czcili Go w prawdzie. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.”


II Niedziela Wielkiego Postu


„Pan zawarł przymierze...” (Rdz 15, 5-12. 17-18; Flp 3, 17-4, 1; Łk 9, 28b-36)

Muzyka na dziś

Przez całe swoje życie podpisuję niezliczoną ilość umów, zawieram różne układy, każdego dnia dokonuję wielu transakcji. Obie strony do czegoś się w nich zobowiązują, czerpiąc jednocześnie konkretne korzyści. Wiele z tych umów po określonym w nich czasie wygasa, inne są jednostronnie wypowiadane, jeszcze inne bezkarnie łamane.

Także Bóg zawarł ze mną jedyny w swoim rodzaju układ nazwany przymierzem chrztu świętego. Wybrał mnie przecież na swojego syna, na swoją córkę. Zanim wybrał mnie, wybrał swojego Jednorodzonego Syna, aby On przez mękę, śmierć i zmartwychwstanie pokonał zło i jego głównego sprawcę, szatana. Znakiem mojego przymierza nie jest już krew zabitych zwierząt, jak w historii Abrahama, lecz drogocenna Krew Chrystusa obmywająca mnie z grzechów. A Bóg nigdy nie łamie przymierza zawartego ze mną, nie wypowiada ani nie zmienia jego warunków. On pozostaje mu wierny, mimo moich ludzkich niewierności, mimo tego, że ja czasem postępuję jak wróg Chrystusowego krzyża.

W czasie chrztu kapłan odmówił nade mną modlitwę egzorcyzmu i wypowiedział słowa „Niech cię broni moc Chrystusa Zbawiciela”, kładąc na mnie swoją rękę. W ten sposób zostałem uwolniony spod władzy grzechu pierworodnego, stając się wolnym dzieckiem Bożym. Jednak walka z szatanem i złem w moim życiu trwa nadal. Aby odnosić w niej zwycięstwa, powinienem wziąć sobie głęboko do serca i realizować w codzienności słowa Ojca z Góry Przemienienia: „To jest mój Syn wybrany, Jego słuchajcie”.

Modlitwa poranna (z I ME o tajemnicy pojednania)

„Ojcze święty, Boże nieskończonej dobroci, (...) wiele razy ludzie łamali Twoje przymierze, a Ty zamiast ich opuścić, zawarłeś z nimi nowe przymierze przez Jezusa, Twojego Syna i naszego Odkupiciela: przymierze tak mocne, że nic nie może go złamać. Nam także dajesz czas pojednania i pokoju, abyśmy polecając się jedynie Twemu miłosierdziu odnaleźli drogę powrotu do Ciebie, otwierając się na działanie Ducha Świętego, nowym życiem żyli w Chrystusie, wychwalali nieprzerwanie Twoje imię i służyli braciom.”

Moja wierność Słowu Życia

• Podczas Eucharystii ze skupieniem wsłucham się w Słowo Boże.
• Zastanowię się, jak na co dzień mogę okazywać wierność przymierzu z Bogiem.

Rachunek sumienia

• Czy mam świadomość istnienia szatana i jego działania w świecie?
• Czy Słowo Boże jest moją bronią w walce z szatanem i jego pokusami?

Poniedziałek


„Bądźcie miłosierni...” (Dn 9, 4b-10; Ps 79, 8-9. 11-13; Łk 6, 36-38)

Muzyka na dziś

Często słyszę lub czytam, że Bóg jest miłosiernym Ojcem i przebacza mi moje grzechy. Odmawiam Koronkę do Bożego Miłosierdzia, mam na ścianie obraz Miłosiernego Chrystusa z podpisem „Jezu, ufam Tobie”, znam „Dzienniczek” siostry Faustyny, byłem z pielgrzymką w łagiewnickim Sanktuarium Bożego Miłosierdzia, co jakiś czas przystępuję do Sakramentu Miłosierdzia...

Tak łatwo mi się mówi o Bożym Miłosierdziu. Tak dobrze się czuję, gdy ono mnie całego ogarnia i przenika swoją mocą. Bo „Pan, Bóg mój, jest miłosierny i okazuje łaskawość, mimo że zbuntowałem się przeciw Niemu i nie słuchałem Jego głosu.” Gdy jednak słyszę wezwanie „bądź miłosierny”, nie jest mi już tak łatwo. Nawet nie do końca rozumiem, co znaczy „być apostołem Bożego Miłosierdzia” albo czym jest „nowa wyobraźnia miłosierdzia”, do której wzywa mnie dziś Kościół.

O wiele łatwiej jest mi przecież brać, czerpać ze źródeł Bożego Miłosierdzia niż dawać je innym. O wiele łatwiej przychodzi mi osądzanie i potępianie drugiego człowieka niż odpuszczanie mu jego przewinień wobec mnie i dawanie mu tego, czego potrzebuje. Jeśli jednak wołam do Boga „Nie czyń mi, Panie, według moich grzechów”, oczekując hojności Jego Miłosierdzia, powinienem sam być hojny w okazywaniu miłosierdzia potrzebującym. Bóg bowiem w dniu sądu odmierzy mi swoje Miłosierdzie taką miarą, jaką ja odmierzam je już dziś swoim bliźnim.


Modlitwa poranna (św. Faustyna)

„Pragnę się cała przemienić w miłosierdzie Twoje i być żywym odbiciem Ciebie, o Panie; niech ten największy przymiot Boga, to jest niezgłębione miłosierdzie Jego, przejdzie przez serce i duszę moją do bliźnich.
Dopomóż mi do tego, o Panie, aby moje oczy były miłosierne, bym nigdy nie podejrzewała i nie sądziła według zewnętrznych pozorów, ale upatrywała to, co piękne w duszach bliźnich i przychodziła im z pomocą.
Dopomóż mi, Panie, aby słuch mój był miłosierny, bym skłaniała się do potrzeb bliźnich, by uszy moje nie były obojętne na bóle i jęki bliźnich.
Dopomóż mi, Panie, aby język mój był miłosierny, bym nigdy nie mówiła ujemnie o bliźnich, ale dla każdego miała słowo pociechy i przebaczenia.
Dopomóż mi, Panie, aby ręce moje były miłosierne i pełne dobrych uczynków, bym tylko umiała czynić dobrze bliźniemu, a na siebie przyjmować cięższe, mozolniejsze prace.
Dopomóż mi, Panie, aby nogi moje były miłosierne, bym zawsze spieszyła z pomocą bliźnim, opanowując swoje własne znużenie i zmęczenie. Prawdziwe moje odpocznienie jest w usłużności bliźnim.
Dopomóż mi, Panie, aby serce moje było miłosierne, bym czuła ze wszystkimi cierpieniami bliźnich. Nikomu nie odmówię serca swego. Obcować będę szczerze nawet z tymi, o których wiem, że nadużywać będą dobroci mojej.”


Moja wierność Słowu Życia

• Ofiaruję dziś Koronkę do Miłosierdzia Bożego w intencji zatwardziałych grzeszników.
• Zastanowię się, w jaki sposób na co dzień mogę być apostołem Bożego Miłosierdzia.


Rachunek sumienia

• Czy swoim codziennym życiem dziękuję Bogu za Jego Miłosierdzie?
• Jak wypełniam uczynki miłosierne względem duszy i ciała bliźnich?

Wtorek


„Mówią bowiem, ale sami nie czynią...” (Iz 1, 10.16-20; Ps 50, 8-9.16bc-17.21.23; Mt 23, 1-12)

Muzyka na dziś

Patrząc na innych, wciąż się dziwię, jak można tak cierpieć na duchową schizofrenię. Ta choroba drażni mnie szczególnie u tych, którzy powinni być autorytetami dla innych: rodzice, nauczyciele, politycy, księża... Jak mogą czegoś wymagać, coś nakazywać drugiemu, jeśli sami nie chcą nawet tego ruszyć palcem? Przecież to zgorszenie, zamiast budującego świadectwa życia, którego zwłaszcza od nich mam prawo oczekiwać!

Ale gdzieś w głowie ciągle krążą mi słowa Pawła VI: „Dzisiejszy świat potrzebuje bardziej świadków niż nauczycieli.” I zaczynam się zastanawiać nad tym, że i ja powinienem być dla innych autentycznym świadkiem, świadkiem Bożej miłości. A może zamiast świadczyć, tylko pouczam, stawiam wygórowane wymagania innym a nie sobie? A może mam przymierze z Bogiem tylko na ustach a nie w sercu i umiem jedynie wyrecytować z pamięci Jego przykazania a nie żyć nimi na co dzień?

„Przestańcie czynić zło. Zaprawiajcie się w dobrem...” A ja przecież tak bardzo lubię być podziwiany, dostrzegany, chwalony. Uwielbiam, jak mnie tytułują i pozdrawiają. Nie wzbraniam się, kiedy mi usługują i nadskakują. Wciąż tak wiele we mnie z faryzeusza i uczonego w Piśmie. I z tego całego zamyślenia wyrywają mnie słowa mojego jedynego Mistrza i Nauczyciela: „Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony.”

Modlitwa poranna (Tomasz á Kempis)

„O, Jezu cichy i pokornego serca, wysłuchaj mnie.
Wyzwól mnie, Jezu
z pragnienia aby być cenionym,
z pragnienia aby być lubianym,
z pragnienia aby być wysławianym,
z pragnienia aby być chwalonym,
z pragnienia aby wybrano mnie przed innymi,
z pragnienia aby zasięgano mojej rady,
z pragnienia aby być uznanym. (...)

I także Jezu, daruj mi tę łaskę bym pragnął,
aby inni byli więcej kochani niż ja,
aby inni byli wyżej cenieni ode mnie,
aby w oczach świata inni wygrywali, a ja bym przegrywał,
aby inni byli wybierani, a ja bym był pozostawiony,
aby inni byli chwaleni a ja bym był niezauważony,
aby inni byli we wszystkim uznani za lepszych ode mnie,
aby inni mogli stać się świętszymi ode mnie,
o ile tylko ja będę tak święty jak powinienem.”

Moja wierność Słowu Życia

• Postaram się, abym dzisiaj bardziej służył innym niż żeby inni mi służyli.
• Zastanowię się, jak mogę być coraz bardziej autentycznym świadkiem Chrystusa.

Rachunek sumienia

• Czy moja wiara wyznawana słowami znajduje odzwierciedlenie w czynach?
• Czy nie stawiam innym ludziom większych wymagań niż sobie samemu?

Środa


„Nie tak będzie u was...” (Jr 18, 18-20; Ps 31, 5-6.15-16; Mt 20, 17-28)

Muzyka na dziś

Mówi się, że dzisiejszy świat jest zagoniony. Wszystko dzieje się tak szybko, w jakimś szaleńczym pędzie. I ja też daję się wciągnąć w ten wir. Ciągle gdzieś się śpieszę, biegnę, mam jakieś umówione spotkanie, coś to załatwienia, do zrobienia. Mówię sobie w myślach: „Przecież chcę coś w życiu osiągnąć, do czegoś dojść, zrobić szybko karierę, dorobić się. Wszyscy dziś tak robią...”

To wszystko dobre zamiary, ale gorzej już, gdy stają się one jedynymi celami mojego życia. Gdy, po to by samemu coś zdobyć, kopię doły pod innymi, „podkładam świnie”, podstawiam nogi, zmierzam po trupach do celu. Gdy zamiast służyć, wykorzystuję swoją pozycję, stanowisko, aby dawać innym odczuć swą władzę. Nie umiem przegrywać w uczciwej walce, załamuję się, gdy przychodzą życiowe porażki, trudności i cierpienia.

A tymczasem „Syn Człowieczy przyszedł, aby służyć.” I tej samej postawy oczekuje ode mnie, swego ucznia, który niekiedy chce uciekać spod krzyża swego Mistrza. W Chrystusowej logice królowanie, władza i rządzenie ma być służeniem, a nie uciskiem i liczeniem tylko na nieuczciwe zyski. I choć świat wariuje, ja nie mogę się dać zwariować. Nie mogę płynąć z prądem rzeki, jak wielu wokół mnie, ale mam płynąć pod prąd, wbrew nieuczciwym układom, koneksjom, korupcji. To bywa trudne, a nawet bolesne, lecz mocno ufam, że to kielich, z którego mam pić, aby zająć miejsce u boku mego Zbawiciela.

Modlitwa poranna (Karol de Foucauld)

„Ojcze, powierzam się Tobie, uczyń ze mną, co zechcesz.
Cokolwiek uczynisz ze mną, dziękuję Ci.
Jestem gotów na wszystko, przyjmuję wszystko,
Aby Twoja wola spełniała się we mnie i we wszystkich Twoich stworzeniach.
Nie pragnę nic więcej mój Boże.
W Twoje ręce powierzam ducha mego, z całą miłością mojego serca.
Kocham Cię i miłość przynagla mnie, by oddać się całkowicie w Twoje ręce,
Z nieskończoną ufnością, bo Ty jesteś moim Ojcem.”

Moja wierność Słowu Życia

• Ofiaruję różańcową tajemnicę „Dźwiganie krzyża” za tych, którym ciężko jest nieść własne krzyże.
• Zastanowię się, jaka jest moja życiowa hierarchia wartości i co stoi na jej szczycie.

Rachunek sumienia

• Jak traktuję swoje życiowe powołanie i wykonuję codzienne obowiązki związane z małżeństwem, rodziną, kapłaństwem, pracą, nauką itd.?
• Czy chcąc się za wszelką cenę dobrze urządzić w życiu, nie uciekam przed cierpieniem, trudnościami i wyrzeczeniami?

Czwartek


„Błogosławiony mąż, który pokłada ufność w Panu...” (Jr 17, 5-10; Ps 1, 1-4.6; Łk 16, 19-31)

Muzyka na dziś

Kiedy chodzę po cmentarzu i zatrzymuję się nad grobami moich bliskich zmarłych, rodziców, krewnych czy znajomych, myślę sobie, gdzie oni teraz są, czy są już na zawsze szczęśliwi po zakończeniu swej ziemskiej pielgrzymki tak często związanej z chorobą, cierpieniem, biedą. A kiedy przeglądam stare fotografie, zastanawiam się, jak oni teraz wyglądają, co robią i czy patrzą na moje życie. To chyba takie zwykłe ludzkie pytania i wątpliwości rodzące się w niejednym człowieku...

Wobec śmierci wszyscy jesteśmy równi. Umrze bogaty i biedny, mądry i głupi, dobry i zły. Na wieczną ucztę w niebie wejdzie jednak tylko ten, kto „nie idzie za radą występnych, nie wchodzi na drogę grzeszników i nie zasiada w gronie szyderców, lecz w prawie Pańskim upodobał sobie i rozmyśla nad nim dniem i nocą.” Nie wiem, ile mi jeszcze zostało dni, miesięcy czy lat tego ziemskiego życia. Staram się nie zmarnować ani chwili, bo „czas ucieka, a wieczność czeka.” Ja przecież nie chcę usychać, ale wydawać obfite owoce mojego życia.

Często jednak jestem bardziej podobny do dzikiego krzaka na stepie niż do drzewa zasadzonego nad płynącą wodą. Zapuszczam korzenie w dobrach i bogactwach tego świata, zamiast szukać tego, co nawet z chwilą śmierci nie utraci swojej wartości. Nie szukam prawdziwej miłości, której jedynym i niewyczerpanym źródłem jest sam Bóg, lecz wybieram jej fałszywe namiastki. A Pan bada przecież moje serce, by mógł mi oddać stosownie do mego postępowania, według owoców moich uczynków.

Modlitwa poranna (św. Ignacy Loyola)

„Duszo Chrystusowa, uświęć mnie.
Ciało Chrystusowe, zbaw mnie.
Krwi Chrystusowa, napój mnie.
Wodo z boku Chrystusowego, obmyj mnie.
Męko Chrystusowa, wzmocnij mnie.
O dobry Jezu, wysłuchaj mnie.
W ranach swoich ukryj mnie.
Nie dozwól mi oddalić się od Ciebie.
Od nieprzyjaciela złośliwego broń mnie.
W godzinie śmierci mojej wezwij mnie.
I każ mi przyjść do siebie,
abym ze świętymi Twoimi chwalił Cię
na wieki wieków. Amen.”

Moja wierność Słowu Życia

· Zamówię Mszę świętą lub ofiaruję Komunię świętą za moich zmarłych.
· Zastanowię się nad tym, w kim lub w czym pokładam swoją ufność.

Rachunek sumienia

· Czy dziś jestem gotowy na spotkanie z Bogiem w chwili mojej śmierci?
· Czy wierzę w to, że mogę wspierać zmarłych w ich drodze do nieba?

Piątek


„Królestwo Boże będzie wam zabrane...” (Rdz 37, 3-4.12-13a.17b-28; Ps 105, 16-21; Mt 21, 33-43.45-46)

Muzyka na dziś

Patrząc na całą historię zbawienia, uświadamiam sobie, ileż to osób zaangażował Bóg do pracy w swojej Winnicy, aby zrealizować plan miłości wobec mnie. Oczyma wyobraźni widzę więc Abrahama wędrującego z dalekiego Ur i jego upragnionego syna Izaaka, potem Jakuba wraz z dwunastoma synami, Mojżesza i Jozuego prowadzących lud do Ziemi Obiecanej, sędziów, przywódców i królów na czele z Dawidem i Salomonem, Izajasza i wszystkich proroków posyłanych przez Pana. Widzę wreszcie Dwunastu Apostołów wybranych przez Jezusa na fundament Kościoła i głoszących Jego Ewangelię.

I ja również od momentu swojego chrztu należę do Kościoła - Bożej Winnicy. Tak często zaś okazuję się jej nieuczciwym dzierżawcą, traktując ją jak swoją prywatną własność. Albo mówię: „Chrystus - tak, Kościół - nie” i poszerzam grono tak zwanych wierzących niepraktykujących. Odrzucam to, czego Kościół, jak kochająca swoje dziecko matka, naucza mnie od prawie dwóch tysięcy lat. W swym sercu łudzę się, że bez jego pomocy łatwiej osiągnę zbawienie. A mam przecież, jako jedna z wielu winnych latorośli wszczepionych w Chrystusa - Winny Krzew, wydawać owoce swego życia.

Z moich ust padają ostre słowa, a z rąk lecą kamienie w stronę papieża, biskupów i kapłanów, czyli sług posyłanych do swojej własności przez Boga - Właściciela Winnicy. Krytykuję ich, a może nawet potępiam, bo nie są tacy, jakich ja ich sobie wymarzyłem. Zbyt wiele ode mnie wymagają, a ja chcę być nowoczesny, nie jakiś zacofany. Dzieje się tak, bo do końca chyba nie wierzę w Kościół, nie umiłowałem go jeszcze tak naprawdę jak swoją matkę. Zapominam, jaki los spotkał przewrotnych rolników pracujących w winnicy. Oby nigdy nie zostało mi odebrane Królestwo Boże...

Modlitwa poranna (z IV Modlitwy Eucharystycznej)

„Wysławiamy Cię, Ojcze święty, bo jesteś wielki i wszystkie stworzenia głoszą Twoją mądrość i miłość. Ty stworzyłeś człowieka na swoje podobieństwo i powierzyłeś mu cały świat, o aby służąc Tobie samemu jako Stwórcy, rządził wszelkim stworzeniem. A gdy człowiek przez nieposłuszeństwo utracił Twoją przyjaźń, nie pozostawiłeś go pod władzą śmierci. W miłosierdziu swoim pospieszyłeś z pomocą mocą wszystkim ludziom, aby Ciebie szukali i znaleźli. Wielokrotnie zawierałeś przymierze z ludźmi i pouczałeś ich przez Proroków, aby oczekiwali zbawienia. Ojcze święty, tak umiłowałeś świat, że gdy nadeszła pełnia czasów, zesłałeś nam swojego Jednorodzonego Syna, aby nas zbawił. On to za sprawą Ducha Świętego stał się człowiekiem, narodził się z Maryi Dziewicy i był do nas podobny we wszystkim oprócz grzechu. Ubogim głosił dobrą nowinę o zbawieniu, jeńcom wyzwolenie, a smutnym radość. Aby wypełnić Twoje postanowienie, wydał się na śmierć krzyżową, a zmartwychwstając zwyciężył śmierć i odnowił życie. Abyśmy żyli już nie dla siebie, ale dla Chrystusa, który za nas umarł i zmartwychwstał, zesłał On od Ciebie, Ojcze, jako pierwszy dar dla wierzących, Ducha Świętego, który dalej prowadzi Jego dzieło na świecie i dopełnia wszelkiego uświęcenia.”
Moja wierność Słowu Życia

· Dzisiejszą Drogę Krzyżową ofiaruję w intencji całego Kościoła.
· Zastanowię się, co to dla mnie znaczy, że należę do Kościoła.

Rachunek sumienia

· Jak angażuję się w życie Kościoła w swojej parafii?
· Czy poznaję i wprowadzam w życie nauczanie Kościoła?

Sobota


„Był umarły, a znów ożył...” (Mi 7, 14-15.18-20; Ps 103, 1-4.9-12; Łk 15, 1-3.11-32)

Muzyka na dziś

Przez sakrament chrztu zostałem powołany do życia, wyrwany spod władzy śmierci. Wiem jednak, że często zabieram swoją część majątku i wyruszam w dalekie strony moich grzechów i słabości. I tam marnotrawię dary łaski otrzymane od mego Ojca. Cierpię duchowy głód, bo w żaden sposób nie mogę w sobie zabić pragnienia miłości. Czasem muszę upaść bardzo nisko, zniżyć się aż do poziomu zwierzęcia, aby zrozumieć, że w domu Ojca niczego mi nie brakowało. Podnoszę się i wracam, nie spodziewając się wiele, bo przecież kolejny raz zawiodłem...

Tak trudno mi uwierzyć w to, że Ojciec wypatruje mnie już z daleka, a gdy już mnie dostrzeże, biegnie jak szalony, aby rzucić mi się na szyję i objąć ojcowskimi ramionami. Przyodziewa mnie, jak podczas chrztu, w białą szatę swojej łaski, pierścieniem włożonym na palec potwierdza moją godność Bożego dziecka, a zakładając mi sandały na nogi, pokazuje, że wciąż jestem wolnym człowiekiem. Zaprasza mnie wreszcie na eucharystyczną ucztę, abym wraz z moimi siostrami i braćmi mógł świętować radość z powrotu marnotrawnego syna i odnalezienia na nowo prawdziwej Miłości.



Dobiega końca kolejny tydzień mojej wielkopostnej drogi. Uświadamiam sobie na nowo, że jestem związany przymierzem miłości z Bogiem i powinienem wiernie go wypełniać. Pragnę być miłosierny dla moich bliźnich i nie tylko mówić piękne słowa ustami, ale przede wszystkim wprowadzać je w czyn, nawet wbrew logice świata, w którym żyję. Każdego dnia chcę zapuszczać korzenie w Bożej miłości i czerpać wodę życia z Jego źródła, aby nigdy nie zostało mi odebrane Królestwo Boże. Kiedy zaginę, wiem, że mój Ojciec pomoże odnaleźć mi drogę powrotu do siebie. A kiedy umrę, On wskrzesi mnie do nowego życia...

Modlitwa poranna (z II ME o tajemnicy pojednania)

„Wysławiamy Cię, Boże wszechmogący, Panie nieba i ziemi, przez Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, który przyszedł w Twoje imię. W Nim wyciągasz rękę do grzeszników, On jest Słowem, które nas zbawia, i Drogą, która nas prowadzi do pokoju. Wszyscy oddaliliśmy się od Ciebie, ale Ty sam, Boże, nasz Ojcze, stałeś się bliski dla każdego człowieka. Przez ofiarę Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, wydanego za nas śmierć, doprowadzasz nas do Twojej miłości, abyśmy także my dawali siebie braciom.”

Moja wierność Słowu Życia

· Nauczę się tej modlitwy i będę ją często odmawiał: „Święty Michale Archaniele, broń nas w walce. Przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź nam obroną. Niech mu rozkaże Bóg, pokornie o to prosimy. A Ty, Książę wojska niebieskiego, szatana i inne złe duchy, które na zgubę dusz krążą po świecie, mocą Bożą strąć do piekła. Amen.”
· Zastanowię się, co najbardziej powinienem zmienić w swoim dotychczasowym życiu.

Rachunek sumienia

· Który grzech najczęściej powoduje, że oddalam się od Boga i bliźniego?
· Czy wierzę, że każda spowiedź to mój kolejny powrót do kochającego Ojca?

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Grudzień 2024
N P W Ś C P S
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
Pobieranie... Pobieranie...