Boże, Ty dla miłujących Ciebie przygotowałeś niewidzialne dobra, wlej w nasze serca gorącą miłość ku Tobie, abyśmy miłując Ciebie we wszystkim i ponad wszystko, otrzymali obiecane dziedzictwo, które przewyższa wszelkie pragnienia. Przez naszego Pana...
Wakacyjny romans? Czemu nie. Z kim? Najlepiej z kimś nieznanym, ale jednak znanym jakby od zawsze, z kimś, kto pojawia się znikąd, tak niespodziewanie, a jednak jest spełnieniem tego, na co od dawna czekałem. Czyli z kim??? Może z Bogiem? Dobre dla dewotek, dla armii niespełnionych życiowo ofiar losu, starych panien, ewentualnie kawalerów, albo dziewczynek, którym brak wyraźnie ojca? Dla nich – może tak, co im z życia zostało, ale nie dla mnie. Ja chcę żyć pełnią życia, chłonąć każdą chwilę aż do upojenia, muszę być w centrum wszystkiego. Tylko czasem, kiedy nie widzi nikt, zdejmuję tę żałosną maskę i patrzę w niebo pełne gwiazd i czekam aż któraś spadnie prosto do moich dłoni. Może wtedy coś się zmieni, może coś się naprawdę zacznie... a przecież mogę zacząć już teraz, dziś. Boga można miłować we wszystkim, jeśli tylko miłuje się Go ponad to wszystko. I nie trzeba się bać, że czegoś się pragnie, bo On przewyższa to wszystko. I nie trzeba czekać, kiedy się coś zacznie dziać, bo On już zaczął to wszystko...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |