Pięć homilii
Piotr Blachowski
Żyjąc pośród ludzi nierzadko staramy się dostosować nasze czyny i słowa do prawideł, jakie obowiązują w danej grupie. Będąc indywidualistami, poniekąd godzimy się na grupową odpowiedzialność i grupowe myślenie. Czy tak powinno być?
Dzisiejsze czytania pokazują nam, jak żyć i jak zachowywać się wobec innych, jak odpowiadać na ataki, jakie zająć stanowisko – jeśli Bóg nas wspomaga. Tylko czy warto odpowiadać na zaczepki, ataki, na nieżyczliwości? Przecież to, co nas wspomaga i prowadzi, to pewne i jasne, ale poza prowadzeniem i wspomaganiem oczekuje od nas posłuszeństwa i jednoznacznej postawy. ”Pan Bóg Mnie wspomaga, dlatego jestem nieczuły na obelgi, dlatego uczyniłem twarz moją jak głaz i wiem, że wstydu nie doznam.” (Iz 50,7). Tak więc wmacnia nas wobec ataków tych, dla których najważniejsze są sprawy przyziemne i dobra doczesne, ale równocześnie oczekuje czegoś więcej, oczekuje dobrego przykładu dla tych, którzy jeszcze nie wierzą: „Jaki z tego pożytek, bracia moi, skoro ktoś będzie utrzymywał, że wierzy, a nie będzie spełniał uczynków? Czy [sama] wiara zdoła go zbawić?” (Jk 2, 14). Wiara... A jaka jest nasza wiara? Głęboka, szczera i pociągająca bliźnich ku Bogu czy niedzielna, świąteczna (od święta do święta), taka tylko na pokaz? I o tym Apostoł też mówi „Pokaż mi wiarę swoją bez uczynków, to ja ci pokażę wiarę ze swoich uczynków.” (Jk 2,18).
Z kart Ewangelii poznajemy życie Jezusa, to w jaki traktował ludzi, którzy się z Nim spotykali. W ciągu krótkich trzech lat dzielił On swoje życie z Uczniami. Wiedział co robi, bowiem poznawał ich, odpowiadał na ich pytania, rozwiązywał ich wątpliwości, uczył ich modlitwy. Jego bezpośredniość i bliskość, delikatność i miłość dotykała nie tylko uczniów, ale także, celnika, chorych i zdrowych, wszystkich których spotykał. Chciał dać poznać ludziom Boży sens ich codziennego życia. Wszystkie ziemskie drogi mogą być dla nas okazją do spotkania z Chrystusem. Zwraca się On do nas przez codzienne wydarzenia naszego życia, poprzez cierpienia i radości osób, z którymi żyjemy, przez ludzkie zainteresowania, przez problemy życia rodzinnego. Powinniśmy kochać świat, pracę i wszystkie ludzkie rzeczy. Każde ludzkie życie jest niepowtarzalne, jest owocem konkretnego powołania. Chrystus chciał, aby dzięki Jego miłości do ludzi wszyscy poznali miłość Boga do człowieka. Trzeba nam odnajdywać Chrystusa pośród codziennych zajęć odczuwając radość przyjaźni z innymi ludźmi i przezwyciężając własne egoistyczne zapędy.
Ale najlepszą odpowiedź na nasze dylematy zrodzone nie tylko przez dzisiejsze czytania słyszymy z ust naszego Pana, Jezusa Chrystusa: "Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje! Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je.” (Mk 8,35). Nic dodać, nic ująć, chyba tylko wypowiedzieć za tymi słowami prośbę: Boże, wesprzyj słabość wiary mojej.
Matko Boża, przez Twoje wstawiennictwo prosimy o umocnienie naszej wiary tak, byśmy stali się godnymi świadkami Pana naszego. Przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |