Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Sześć homilii
ks. Tomasz Horak
Zalana słońcem tatrzańska hala. Wszedłem do szałasu. Pachniało dymem, mlekiem i serem. Ktoś siedział w głębi na ławie. Baca układał do wędzenia świeże oscypki. „Wies – odezwał się do gościa – to cale nie je tak, jak myślis. A pzecie tyś jest profesor, mądry cłowiek”. Pochwaliłem Boga, baca odpowiedział „Na wieki” wciąż zajęty układaniem sera. Przysłuchiwałem się rozmowie. Niemłody już mężczyzna nie mógł pogodzić się ze śmiercią wnuczki. Widać, że łączyła go z bacą dawna zażyłość. Kawał drogi szliśmy potem razem. „Widzi pan, zastanawiam się nad sobą, nad światem. Boję się o tych, których kocham. Że ich utracę. Teraz utraciłem Małgosię. Kiedyś utracę wszystkich. Jak to mówi mój znajomy ‘łopata i do gleby’. I nie wiem, nic nie wiem! Ja, profesor uniwersytetu. Ten baca mądrzejszy ode mnie!”...
Zamożny i bez wątpienia wykształcony człowiek przychodzi pytać Jezusa, ubogiego, wędrownego kaznodzieję, który „był dobry” dla prostaków (dlatego szanujący się ludzie, jak Nikodem, woleli pójść do Niego pod osłoną nocy). A pytanie dotyczy właśnie granicznej sytuacji człowieka: Co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne? Jakiej odpowiedzi oczekiwał pytający? Prostota odpowiedzi, którą otrzymał, jest zaskakująca, nieomalże naiwna. Znasz przykazania – usłyszał. – Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij... W takim sformułowaniu kryje się wyrazisty imperatyw: Skoro znasz – zachowuj. Pytający zrozumiał. I poczuł się nieswojo: po co pytał, skoro wiedział?
I tu pada druga część odpowiedzi: Sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim. To też jest odpowiedź ze styku życia doczesnego i wiecznego. Gdy przeniesiesz się do wieczności – nic ci nie będzie potrzebne. Inni rozdadzą albo spadkobiercy rozdrapią. Ty nie weźmiesz niczego. Jeśliś mądry – rozdaj na czas to, co posiadasz. Jeśliś mądry – rozdaj potrzebującym. W ten sposób majątek posłuży dłużej, niż stanie twego życia. By jednak zdobyć się na rozdanie wszystkiego, trzeba... Właśnie, trzeba mądrości, ogromnej mądrości. We wrześniu roku 1997 świat żegnał kogoś w ten właśnie sposób mądrego – Matkę Teresę z Kalkuty. Ona w całej rozciągłości spełniła radę Jezusa: Zachowuj przykazania i rozdaj, co posiadasz.
Gdzie szukać tej trudnej mądrości? Biblijne czytania dzisiejszej niedzieli przynoszą odpowiedź prostą, która niejednemu wyda się zbyt prosta. Modliłem się i przyszedł na mnie duch mądrości... Żywe jest słowo Boże, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha... A więc: modlitwa i słuchanie Bożego słowa. Gdy pytamy, skąd matka Teresa czerpała i swą mądrość, i siłę, odpowiedź jest ta sama: z modlitwy i ze słowa Bożego. Umiała czerpać.
Wielu ludzi szuka mądrości. Jednak nie zawsze szuka tam, gdzie warto. Źródłem mądrości dla wielu są mass media. Lecz ile z tego, co drukują gazety, podaje radio i telewizja przynosi mądrość? Może połowa? Trzeba jednak być geniuszem, by wiedzieć, która to połowa... Dla innych nauczycielami mądrości stają się sekty. Przerażające to źródło, zatrute i śmiercionośne, nieraz dosłownie. Inni zgłębiają tajemną wiedzę – tak, tak, kwitnie ona bujnie za naszych dni, aż dziw bierze. Ilu jest takich, którzy niczego nie szukają? Wystarcza im, że urządzili się w życiu. Ilu uwierzyło w swoją mądrość? Ale gdy Bóg postawi pytanie z pogranicza czasu i wieczności, ludzka mądrość rozsypie się w proch. Idę więc zawczasu szukać innej mądrości. Z nią przyjdą do mnie wszystkie dobra i niezliczone bogactwa w jej ręku.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |