Pięć homilii
Ks. Tomasz Horak
Wyśpiewuj, podnieś radosny okrzyk, ciesz się i wesel z całego serca! - woła prorok Sofoniasz. Wtóruje mu Apostoł Paweł: Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się! Słowa „radość, radosny, radować się” wiele razy powtarzają się w Piśmie świętym. Chciałoby się powiedzieć, że Biblia tryska radością. Św. Paweł w liście do Galatów właśnie radość wymienia wśród dziewięciu owoców Ducha (Ga 5,22). Odczytane dziś słowa o radości to nie żadna rada, to nie zachęta. To nakaz, to przykazanie: Radujcie się zawsze - z dodaniem bardzo ważnego motywu: Radujcie się w Panu!
Czym jest radość? Słownikowa definicja zupełnie nie wystarcza: „Radość to uczucie wielkiego zadowolenia, wesołości, wesoły nastrój; uciecha, rozradowanie, szczęście”. Właściwie to określenie nic nie mówi. Nie dziwię się. Radość jest przecież czymś podstawowym, pierwotnym i naturalnym. Pierwsza reakcja niemowlęcia to uśmiech. Radością człowiek przyciąga drugiego człowieka. Radość rozumieją nawet zwierzęta - i one też potrafią się cieszyć. I o Bogu powiada Pismo święte, że On raduje się nami i naszą radość sobie ceni (Iz 62,5; Ps 37,4).
A nam nie zawsze jest wesoło. O płaczu i o smutku Biblia też mówi. O płaczu i smutku Jezusa także. Tyle spraw trudnych, bolesnych, drażliwych - wokół nas i w nas samych. Brak pracy. Wszędzie nieuczciwość. Narastająca zewsząd agresja. Nowe i straszne choroby. Obawa przed kataklizmami. Zatrucie środowiska. Już ta pobieżna i krótka lista mąci naszą radość. A w nas samych ileż niewesołych spraw. Niecierpliwość. Depresje. Nawyki i nałogi. Krępujące nas przyzwyczajenia. Ciągła walka ducha z ciałem. Jak tu być radosnym? A jednak człowiek radości potrzebuje bardziej niż chleba. Czy nie dlatego tak łatwo idziemy na targowisko świata, by kupić nieco radości? Ale jak to na bazarze - towar dostajemy byle jaki. Same podróby. A i ceny bywają wygórowane.
A jednak potrzeba radości współgra z przykazaniem Radujcie się zawsze w Panu! Gdzie zatem szukać prawdziwej radości? Wskazówki daje dziś adwentowy prorok znad Jordanu - Jan Chrzciciel. Samotny. Z wyboru niemający nic. O sprawy materialne, nawet te konieczne, niedbający wcale. Ale nie jest odpychający. Tłumy garną się do niego. I jest w nim jakaś duchowa siła, skoro nawet król chciwie go słucha. Czy jest w proroku radość? Na pewno jest. Gdyby Jan nie był radosny, nie przyciągałby tylu ludzi.
I co Jan ma im do powiedzenia? Jego wskazówki są banalnie proste. Może dlatego tak łatwo puścić je mimo uszu i pójść sobie dalej? Pierwsza Janowa rada to dobroć: Kto ma dwie suknie, niech jedną da temu, który nie ma; a kto ma żywność, niech tak samo czyni. Przeczytajmy całą Ewangelię, wszystkie jej księgi, cóż zobaczymy? To samo przykazanie wzajemnej dobroci, nazwane przez Jezusa „nowym przykazaniem”. Drugie zalecenie - to przypomnienie zasad sprawiedliwości: Nad nikim się nie znęcajcie i nikogo nie uciskajcie. Czy można być dobrym, nie będąc najpierw sprawiedliwym? A jednak i o tym trzeba przypominać. Trzecia Janowa rada to wskazanie na Jezusa: Idzie mocniejszy ode mnie,... On chrzcić was będzie Duchem Świętym i ogniem. Ani słowa o radości? Ani słowa. Bądź sprawiedliwy, bądź dobry, idź za Jezusem - zobaczysz, ile radości będzie w tobie. Ileż radości dasz innym.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |