Sześć homilii
Augustyn Pelanowski OSPPE
Przez wiele ucisków zmierzamy do Nowej Ziemi i Nowego Nieba, gdzie Bóg otrze każdą naszą łzę. Wzruszające są słowa Jezusa, wypowiedziane po wyjściu Judasza, gdy do swoich uczniów zwraca się jak do dzieci, pragnąc uchronić od tego, co najgorsze. A nie ma wcale na myśli cierpienia, tylko brak miłości. Znamy słynne zdanie Sartre’a: „Piekło to inni”. Bp Kallistos Ware odpowiada: „Piekłem nie są ludzie – to ja, odcięty od bliźnich, odrzucający wszystkie ludzkie więzi, wypierający się Trójcy”.
Bóg nas nie skazuje, my sami wydajemy na siebie wyrok. Mając miłość, można znieść nawet cierpienie, bez niej nawet to, co nie jest przykrością, staje się torturą. Miłość jest zawsze najlepszym rozwiązaniem, gdyż pozwala znieść zdradę. Zdrada nie może jednak znieść miłości. To wyjątkowe wyznanie Jezusa, wypowiedziane po wyjściu Judasza, jest dowodem istnienia w Chrystusie miłości niepohamowanej i bezwarunkowej. To najlepsza nowina, gdy się zrozumie, że miłość jest odporna na wszystko jak organizm, którego nie dopada żaden wirus.
Bóg czyni wszystko nowe, stwarza Nowy Świat bez łez cierpienia, bez śmierci, bez żałoby, bez krzyku przemocy, bez chorób i rozpaczy. Wierzę w taki świat nie dlatego, że mam dosyć tego świata, ale dlatego, że Boga stać na kosmiczny gest i piramidalny efekt. Gdyby nie był możliwy doskonały świat, to każda, nawet najzwyklejsza miłość byłaby naiwnym podejściem do życia doczesnego. Po co kochać, skoro miłość nie mogłaby stać się wiecznym przebywaniem ze sobą? Świat nowy, wieczny nie jest zwykłym przedłużeniem czasu, który obecnie przeżywamy. Morze czasu jest głębiną, do której wrzucona jest sieć ludzkich więzów, trzymana ręką Boga niczym ręką rybaka. Jesteśmy pochwyceni, a pewnego dnia wynurzymy się nad powierzchnię czasu do nowej rzeczywistości. Nasze zdumienie będzie wówczas przypominać zdumienie otwartych oczu wyłowionej ryby. Każda sekunda życia jest istotna, jeśli tworzymy w niej sieć miłości. Nie chodzi o jakąkolwiek miłość, lecz o miłość, którą On wskazał, o życie w Duchu Świętym, w Jego łasce i w wyrzeczeniu się grzechu.
Bezbożność zaczyna się już wtedy, gdy wieczór spędzamy bez Boga. Każda sekunda może zaś stać się szczeliną, przez którą możemy zobaczyć to, co ujrzał Jan, gdy pisał o widzeniu Nowej Ziemi i Nowego Nieba. Wieczność jest tuż-tuż, a wchodzimy w nią nie w jakiejś odległej przyszłości, ale w każdej chwili, gdyż królestwo Boże jest ENTOS HYMON, czyli „wewnątrz nas i pomiędzy nami”, w sieci relacji, ale też w zasięgu ręki, tuż obok! Nie jest to więc królestwo, które kiedyś się ujawni, ale jest tuż za ścianą czasu, za rogiem każdej godziny, za drzwiami tej minuty. Byleby tylko kochać tak, jak On chce, abyśmy kochali. Tym więcej i tym pewniej, gdy twój wieczernik opuszcza twój osobisty Judasz, trzaskając drzwiami.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |