Siedem homilii
ks. Roman Kempny
Apostoł Paweł wielokrotnie w swoich listach daje polecenie, by badać, sprawdzać, rozliczać, poddawać osądowi sumienia nasze postępowanie. Wzywa: „Badajcie co jest miłe Panu” (Ef 5,10); „Baczcie więc pilnie jak postępujecie” (Ef 5,15); „Siebie samych badajcie, czy trwacie w wierze” (2Kor 13,5); „Baczcie, aby kto was nie zagarnął w niewolę...” (Kol 2,8); „Wszystko badajcie, a co szlachetne – zachowujcie!” (1Tes 5,21). Wezwanie Apostoła wydaje się szczególnie ważne dla każdego wierzącego w dniach Wielkiego Postu.
„Pan patrzy na serce”. Czytanie z Księgi Samuela przybliża piękną postać Bożego Męża Samuela i uczy Bożego patrzenia na wydarzenia i ludzi. Wyproszony od Boga przez Annę, która urodziła go w podeszłym wieku, otrzymał formację o boku kapłana Helego. Bóg posłużył się nim, by objawiać ludziom swoją wolę. To on wybiera młodego Dawida na przyszłego króla Izraela. Samuel swoją postawą uczy nas zawierzenia planom Bożym. Ostatecznie „nie tak widzi człowiek, jak widzi Bóg, bo człowiek patrzy na to co widoczne dla oczu, Pan natomiast patrzy na serce”.
„Panie, abym przejrzał!” Można patrzeć i niczego nie widzieć. Tak było z wieloma świadkami uzdrowienia niewidomego od urodzenia i innych cudownych znaków, które uczynił Jezus. Komentuje tę postawę św. Jan w swojej Ewangelii: „Chociaż uczynił Jezus przed nimi tak wielkie znaki, nie uwierzyli w Niego” (J 12,37). Tak, bo linia podziału: wierny – niewierny, dobry – zły, grzesznik – sprawiedliwy nie jest wyznaczona przez pochodzenie, język, przynależność, wykształcenie. Linia tego podziału przebiega przez serce człowieka.
Każdy z nas ma swoją godzinę ciemności, gdy rozmija się z łaską Bożego nawiedzenia i Bożą propozycją, podobnie jak bogaty młodzieniec, który „spochmurniał na słowa Chrystusa i odszedł zasmucony, miał bowiem wiele majętności” (Mk 10,22). Jak Judasz: „Po spożyciu kawałka chleba wszedł w niego szatan. Jezus zaś rzekł do niego: Co masz czynić, czyń prędzej” (J 13,27). Jak Piotr: „Życie oddasz za mnie? Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: kogut nie zapieje, aż ty trzy razy się mnie wyprzesz” (J 13,38).
Każdy z nas ma swoją godzinę oświecenia, podobnie jak Samarytanka: „Wiem, że przyjdzie Mesjasz, zwany Chrystusem (...) Jestem Nim Ja, który z Tobą mówię” (J 4,25-26). Jak kobieta cudzołożna: „I ja cię nie potępiam.– Idź a od tej chwili nie grzesz już więcej” (J 8,11). Jak syn marnotrawny: „Zabiorę się i pójdę do mego Ojca i powiem: Ojcze zgrzeszyłem przeciwko Bogu i względem ciebie” (Łk 15, 18). Jak niewidomy od urodzenia: „Czy ty wierzysz w Syna Człowieczego? - A któż to jest, Panie, abym w Niego uwierzył?... Jest Nim ten, którego widzisz i który mówi do Ciebie... Tak, wierzę Panie!” Jak Piotr: „Wyszedł na zewnątrz i gorzko zapłakał” (Mt 26,75).
„Postępujcie jak dzieci światłości”. Nie wystarczy jednak samo tylko rozpoznanie „uczynków ciemności”, pokazywanie palcem zła, nazywanie zła po imieniu. Potrzeba chrześcijańskiego czynu jako owocu owego rozpoznania. W wielkopostnym czasie nawrócenia i pokuty jesteśmy wezwani do powrotu do gorliwości w modlitwie, w świętowaniu niedzieli, do ideału pierwszych dni życia we wspólnocie małżeńskiej i rodzinnej, do uczciwości i sumienności w pracy, do dobroci wobec bliźnich. To ostatnie wezwanie jest szczególnie aktualne dla naszego pokolenia, z racji bliskości Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 od narodzenia Chrystusa.
Czyniąc dobro, objawiamy dobroć i prawdziwe oblicze Boga Ojca. Przekonujemy o Bożej dobroci tych, którzy odrzucają Boga. Niemało jest takich, którzy widząc chrześcijan żyjących miłością, odnajdują wiarę. Wtedy też chrześcijanin staje się prawdziwie światłością świata, solą ziemi i przemienia jej oblicze.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |