Pięć homilii
Augustyn Pelanowski OSPPE
Prawdziwe szczęście zbliża się do tych, od których oddala się złudne powodzenie.
Opuścić ciało i stanąć w obliczu Pana; być zerwanym jak maleńka gałązka cedrowa z drzewa, z którego dotychczas ciągnęła soki; być jak ziarno, które wrzucone prosto w dół, w ziemię, wyrasta jednak ponad nią, wzbijając się ku niebu. Zanim ziści się to niepojęte przeznaczenie, człowiek boleśnie przeżywa wrzucenie w ziemię, raniące oderwanie od drzewa, dotkliwe opuszczenie tego, co cielesne. Nawet ten świat Bóg stwarzał, odrywając światło od ciemności. Nawet chcąc nas zbawić, wrzucił się jak przeczyste ziarno z nieba w brudną glebę ludzkiego ciała. Nawet w niebo wstępując, oderwał się jak gałązka cedrowa od drzewa ludzkiego rodu. To nie jest łatwe, gdy przychodzi na nas kolej zrealizować ów Boży program, mający na celu wyniesienie naszej natury ludzkiej. Bywa, że oznacza to oderwanie od własnych marzeń opuszczenie pragnień ciała, wyrzucenie z rąk powodzenia. Naiwność musi upaść bardzo nisko, jak ziarno, by wyrosła w drzewo gorczyczne mądrości.
Dopóki jesteśmy na terenie metafor i symboli, niewiele z tego rozumiemy. Jezus tylko swoim uczniom objaśniał wszystkie te sekrety. Dlaczego? Bo trzeba być Jego prawdziwym uczniem, by pojąć, że pozorne niepowodzenie w tym świecie jest tak naprawdę zapowiedzią niepojętego szczęścia nie z tego świata. Kto kurczowo trzyma się wersji udanego życia na ziemi, mógłby poczuć się zraniony oczywistą prawdą, że nic na tym świecie nie jest trwałe i wcześniej czy później wszystko się skończy. Zanim więc ziarno uschnie we wnętrzu dłoni, a gałązka cedrowa zwiędnie na drzewie, albo duch zmarnieje w ciele, oby siła ramienia Boga nas oderwała i obdarzyła NOWĄ SZANSĄ NIEPRZEMIJANIA!
Cóż oznacza, że ziarno musi być wrzucone do ziemi, albo gałązka cedrowa oderwana od drzewa? Może to, że kiedyś zostaniemy porzuceni przez ręce, które nas przytulały, albo oderwani od kochającej rodziny i porwani przez samotność. Kto może się na to zgodzić bez frustracji, gniewu i rozpaczy? Frustracja to nieznośne odczucie pustki po kimś, lub po czymś, albo brak spełnienia, którego spodziewaliśmy się. Być może szukasz męża, albo żony, ale nikt taki ci się nie przydarza. Może ktoś, komu się ufałeś, zdradził cię perfidnie i zostawił, wrzucił cię jak ziarno nic niewarte w glebę smutku. Być może nie masz żadnej sensownej propozycji na spełnienie swych marzeń i aspiracji życiowych. Czy nie to jest właśnie znakiem zwiastującym coś piękniejszego? Gdy nie nadajemy się do tego świata, to do którego świata jesteśmy przeznaczeni? Prawdziwe szczęście zbliża się do tych, od których oddala się złudne powodzenie. Jednak dla kogoś, dla kogo BÓG jest tylko BOZIĄ, oderwanie, wrzucenie, opuszczenie to słowa koszmarne, gdyż poza tym światem nie wyobraża sobie szczęścia i może rzeczywiście bezpieczniej do niego jest mówić w przypowieściach?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |