W sprawach liturgii zabiera głos Stolica Apostolska, mówią biskupi i księża, na jej temat wypowiadają się teologowie. Rzadko natomiast można usłyszeć i przeczytać refleksje świec-kiego. W adwentowej edycji „Miłośnika Eucharystii” wyłowiliśmy kogoś, kto liturgią jest zafascynowany, czuje się za nią odpowiedzialny i potrafi na jej temat pięknie pisać.
A przecież to tu przyszliśmy po prawdziwe Życie, Drogą do Prawdy, którą jest Chrystus. Musimy powiedzieć, że Bóg nieustannie prowadzi dialog z nami. W niedzielę zaprasza nas do siebie na ucztę. Czyni to przy pomocy dzwonów kościelnych, budzika, czy też głosu sumienia. To On nas wzywa, byśmy do świątyni przyszli, aby zgodnie wychwalać Boga za wszystkie Jego dobrodziejstwa. Tak więc pierwszą formą jest obecność Chrystusa w zgromadzeniu eucharystycznym. Odpowiadamy na Jego zaproszenie i On jest wśród nas, „Gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię Moje, tam Ja jestem pośród nich” (Mt 18,20). Celebrans na początku powie: „Pan z wami”, bo On rzeczywiście tu jest. I odpowiemy „I z duchem Twoim” wiedząc, że bez Ducha Świętego nic się nie może odbyć. We Mszy św. Chrystus Syn Boży, składa Bogu Ojcu Ofiarę z samego siebie w Duchu Świętym, czyli udział bierze cała Trójca Św. I choć każdy z nas przyszedł indywidualnie, to jednak stanowimy wspólnotę ludzi ochrzczonych, Lud święty, Lud kapłański, Lud Pielgrzymujący do Ojca. Łączy nas Duch Święty w którym następuje Epifania czyli objawienie Kościoła w całym bogactwie służb i charyzmatów.
Chrystus obecny w Słowie Bożym
Dawno temu, przed reformą liturgiczną Soboru Watykańskiego II, spowiednicy dopuszczali taką klauzurę, że jeżeli wierny spóźnił się do kościoła i trafił na tzw. Ofiarowanie czyli po czytaniach i homilii, miał Mszę św. „zaliczoną”. Obecnie Sobór przywrócił tej części należne miejsce i rzeczą co najmniej niestosowną jest spóźnianie się, bo Chrystus zastawia na tej uczcie Stół Słowa Bożego i Stół Eucharystii i są one jednakowo ważne. Na przyjęcie do ważnej osoby nie spóźniamy się a do Tego który jest Najważniejszy ? Dlatego Sobór podkreślił znaczenie słowa Bożego w liturgii i nie ma sakramentu, który nie zawierałby czytania fragmentów Pisma św. Tak więc, gdy lektor czyta, to tak jakby sam Bóg mówił, on głosu swego użycza, aby Boże słowo zabrzmiało w tym zgromadzeniu. Obecność Chrystusa w Słowie Bożym jest bezsprzeczna , bo to Jego Ewangelię słyszymy.
Chrystus obecny w osobie celebransa
Gdy zapytamy: „kto celebruje mszę św.” odpowiedź będzie natychmiastowa: ksiądz proboszcz, wikariusz czy biskup. Jednak zapominamy o podstawowej prawdzie, że w sakramencie Chrztu otrzymaliśmy łaskę kapłaństwa powszechnego, które wypełniamy podczas każdej Mszy św. (o szczegółach później). Celebransem liturgii jest więc zgromadzenie liturgiczne – czyli my wszyscy, pod przewodnictwem prezbitera, który czyni to z racji przyjęcia święceń prezbiteratu, obdarzony łaską kapłaństwa hierarchicznego. Właśnie w taki sposób jest zorganizowany Kościół, który zostawił nam Chrystus. Prezbiter spełnia podwójną rolę: występuje jako jeden z nas, a jednocześnie działa „in persona Christi Capitis”: w osobie Chrystusa-Głowy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |