Piątek 1. tygodnia Adwentu.
Mówił starzec: Był pewien starzec, mieszkający na pustyni, który przez wiele lat służył Bogu; i prosił: Panie, powiedz, czy ci się podoba moje życie. I zobaczył anioła, który mu powiedział: Jeszcześ nie doszedł do miary ogrodnika, mieszkającego tam a tam. Starzec zdziwił się i powiedział do siebie: Pójdę do tego miasta i zobaczę go, i dowiem się, co on takiego robi, że to przewyższa wartość moich tyloletnich prac i trudów. Poszedł więc starzec i przybył do miejscowości wskazanej przez anioła; i znalazł owego człowieka, który siedział właśnie i sprzedawał jarzyny. Starzec usiadł przy nim i siedział aż do wieczora; a kiedy tamten odchodził, rzekł mu starzec: Czy mógłbyś, bracie, przyjąć mnie na tę noc do swojej chaty? Ów człowiek przyjął go z wielką radością. Kiedy więc przyszli do chaty i ten człowiek przygotował wszystko do spoczynku starca, starzec poprosił: Zrób mi łaskę, bracie, i wyjaw mi swój sposób życia. A gdy ten człowiek nie chciał nic powiedzieć, starzec błagał go długo. Wreszcie on dał się uprosić i rzekł: Jadam tylko wieczorem i tyle tylko, ile do życia potrzeba; resztę daję proszącym, a jeśli spotkam sługi Boże, im oddaję. A kiedy wstaję rano, zanim się wezmę do pracy, mówię sobie, że całe miasto, od najmniejszego do największego, wszyscy wejdą do Królestwa dzięki swym sprawiedliwym uczynkom, a ja jeden otrzymam karę za swoje grzechy. I znów wieczorem, przed pójściem spać, mówię sobie to samo. Kiedy to starzec usłyszał, odrzekł: Dobry jest taki sposób życia, ale nie może przewyższać moich tyloletnich trudów. I kiedy mieli zacząć jeść, usłyszał starzec na drodze jakieś śpiewy, bo chatka ogrodnika stała przy drodze. I rzekł mu starzec: Bracie, ty, który pragniesz żyć dla Boga, jakże to mieszkasz w takim miejscu? Czyż się nie oburzasz, kiedy słyszysz takie śpiewki? On odpowiedział: Powiadam ci, abba, wcale się nie oburzyłem ani nie zgorszyłem. Gdy to starzec usłyszał, zapytał: Cóż więc myślałeś w sercu, gdyś ich słuchał? On na to: Że na pewno wejdą do Królestwa. Słysząc to starzec zdumiał się i rzekł: Oto jest dzieło, przewyższające mój wieloletni trud! I padając do nóg tamtego, wyznał: Wybacz mi, bracie, nie doszedłem jeszcze do tej miary. I nic już nie jadł, ale wrócił na pustynię.
Adwent: Modlisz się za wszystkich, by wszyscy weszli do Królestwa, czy potępiasz?
___________________________________
Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |