11 lipca przypada kolejna niedziela papieska. Jej tematem będzie nauczanie Jana Pawła II z trzeciej pielgrzymki do Ojczyzny, która przebiegła pod hasłem: „Do końca ich umiłował”. Wizyta odbyła od 8 do 14 czerwca 1987 r.
Każde miasto na trasie tej wizyty było zarazem kolejną stacją Kongresu Eucharystycznego. Ojciec Święty mówiąc wówczas do swych rodaków, tajemnicę Eucharystii wiązał często z tajemnicą wolności. Mówił o Eucharystii jako o drodze do wolności. Wyraźnie też upomniał się o prawo istnienia „Solidarności”.
Apel o prawa człowieka
Już pierwszego dnia, na Zamku Królewskim w Warszawie Papież stanął z otwartą przyłbicą przed przedstawicielami totalitarnej władzy z gen. Wojciechem Jaruzelskim na czele. Przypomniał, że wszelkie starania o pokój, o których tyle komuniści mówili, winny mieć za punkt wyjścia Kartę Praw Człowieka ONZ, czyli gwarancję dla podstawowych praw człowieka.
"Każdy z tych ludzi ma swoją osobową godność - mówił wstawiając się za rodakami - ma prawa tej godności odpowiadające. W imię tej godności słusznie i wszyscy dążą do tego, aby być nie tylko przedmiotem nadrzędnego działania władzy, instytucji życia państwowego - ale być podmiotem. A być podmiotem to znaczy uczestniczyć w stanowieniu o wszystkich Polaków".
Krajowy Kongres Eucharystyczny
Otwierając II Krajowy Kongres Eucharystyczny w kościele św. Krzyża w Warszawie podkreślił, że „serce Kościoła bije rytmem eucharystycznym i jest to rytm tej miłości, którą Chrystus ”.
W imię wierności Eucharystii Jan Paweł II nawoływał do wyzwolenia z dziedzictwa nienawiści i egoizmu. Gdyż „Eucharystia to sakrament miłości Boga do człowieka i człowieka do Boga, a równocześnie jest to sakrament miłości człowieka do człowieka, sakrament który tworzy wspólnotę”.
Znamienna była jego homilia na krakowskich Błoniach, podczas której wzywał: „Chroń nas przed egoizmem indywidualnym, rodzinnym, społecznym. Nie pozwól, żeby mocniejszy gardził słabszym. Broń nas przed nienawiścią i uprzedzeniem wobec ludzi innych przekonań. Naucz nas zwalczać zło, ale widzieć brata w człowieku, który źle postępuje i nie odbierać mu prawa do nawrócenia. Naucz każdego z nas dostrzegać własne winy, byśmy nie zaczynali dzieła odnowy od wyjmowania źdźbła z oka brata”.
Tajemnicę Eucharystii ukazywał też jako ratunek wobec „frustracji” charakteryzującej współczesnego człowieka gubiącego wiarę i doświadczającego poczucia bezsensu.
Eucharystia a wolność
Będąc na Jasnej Górze Jan Paweł II przypomniał, że „polska droga do Eucharystii prowadzi przez Maryję”. A Maryja po tym eucharystycznym szlaku prowadzi nas ku wolności.
Ukazywał wolność jako jeden z największych, a jednocześnie najtrudniejszych darów, jakimi Bóg obdarzył człowieka. „Trudny dar wolności sprawia, że wciąż bytujemy pomiędzy dobrem a złem, pomiędzy zbawieniem a odrzuceniem”. Ostrzegał przy tym, że wolność może przerodzić się w swawolę, a swawola może „omamić człowieka pozorem złotej wolności”. Pełny wyraz jego nauczanie o wyzwaniach związanych z wolnością znalazło w następnej pielgrzymce do ojczyzny, tym razem już wolnej w 1991 r. Polsce.
Znaczenie polskiej „Solidarności”
W imię wolności Papież wyraźnie upomniał się o polską „Solidarność”. W obecności Lecha Wałęsy, na gdańskiej Zaspie mówił wyraźnie o podstawowym prawie człowieka, jakim jest tworzenie wolnych związków zawodowych oraz przypomniał, że "umowy gdańskie pozostają w dziejach Polski wyrazem tej właśnie narastającej świadomości ludzi pracy odnośnie do całego ładu społecznego.... I pozostają wciąż zadaniem do spełnienia!" W sytuacji dość powszechnej apatii, jaka ogarnęła wówczas Polskę, przypominał znaczenie „Solidarności” – nie tylko dla Polski, ale również dla Europy i świata.
Papież zaproponował też nową, znacznie bardziej ponadczasową definicję polskiej "Solidarności" nie tylko jako związku zawodowego, czy ruchu społecznego wyzwolenia, lecz zdefiniował solidarność jako głęboką chrześcijańską postawę: "Solidarność, to znaczy - mówił - jeden i drugi we wspólnocie. A więc nigdy: jeden przeciw drugiemu. I nigdy brzemię dźwigane przez człowieka samotnie. Bez pomocy drugich. Nie może być walka silniejsza od solidarności!"
Jakże symboliczny był papieski ołtarz w Gdańsku, w formie wielkiej łodzi zaprojektowanej przez Mariana Kołodzieja, gdzie Jan Paweł II przemawiał z mostku kapitańskiego, trzymając niejako w dłoniach ster dziejów. Stanowiło to preludium do tego, co niebawem miało się wydarzyć w tej części Europy. Jan Paweł II w swojej proroczej wizji przygotowywał nas na przemian, jakie miały nadejść.
Odrodzenie społeczeństwa poprzez rodzinę
Obok spotkania z ludźmi pracy na gdańskiej Zaspie wielkie znaczenie miało spotkanie z robotnikami, m.in. włókniarkami w Łodzi oraz z rodzinami w Szczecinie. "Nie ma skuteczniejszej drogi odrodzenia społeczeństwa - powiedział tam Papież - jak ich odrodzenie przez rodziny!" „Kościół na naszej ziemi stoi wiernie po stronie rodziny – przypomniał podczas tej kolejnej stacji Kongresu Eucharystycznego – po stronie jej prawdziwego dobra, nawet gdy czasem u niej samej nie znajduje należytego zrozumienia. Nie tylko głosi z miłością, ale i ze stanowczością objawiona naukę dotyczącą małżeństwa i rodziny, [...] ale również obowiązki innych, zwłaszcza obowiązki społeczeństwa i państwa wobec rodziny”.
Bardzo ważne było spotkanie z Katolickim Uniwersytetem Lubelskim, gdzie Ojciec Święty ukazywał uniwersytet jako miejsce kształtowania wolności, niezależności i faktycznej podmiotowości narodu poprzez jego kulturę.
"Każdy ma swoje Westerplatte"
Szczególne znaczenie – zresztą jak zawsze – podczas pielgrzymowania Jana Pawła II - miały jego spotkania z młodzieżą. Do kanonu najważniejszych cytatów z polskiej historii z pewnością przeszedł papieski apel do młodych o "własne Westerplatte" czyli wartości, których się broni do ostatka, nawet za cenę życia. "Każdy z Was, młodzi przyjaciele, znajduje w życiu jakieś swoje Westerplatte. Jakiś wymiar zadań, które ma podjąć i wypełnić... i wobec której nie można zdezerterować" – mówił pod pomnikiem obrońców Westerplatte.
Z tym apelem do młodzieży korespondowała beatyfikacja Karoliny Kózkówny w Tarnowie. Jej postać - młodej dziewczyny, która zginęła broniąc dziewictwa - Jan Paweł II ukazywał młodym jako nadzwyczaj aktualny wzór świętości na dziś, w obliczu nacisków konsumpcyjnej, nacechowanej erotyzmem kultury współczesnej. Mówił im o „wielkiej godności kobiety, o godności ludzkiej osoby. O godności ciała, które wprawdzie na tym świecie podlega śmierci, jest zniszczalne, tak jak i jej młode ciało uległo śmierci ze strony zabójcy, ale nosi w sobie to ludzkie ciało zapis nieśmiertelności, jaką człowiek ma osiągnąć”.