Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Może poprzestawiać życie do góry nogami... Gdzie jest cisza – otwieramy się na Boga i człowieka.
Dzisiaj idziemy, po śniegu, wcześnie rano na roraty a potem na rekolekcje. Pies Pustelnik będzie robił za słuchacza. Wiecie, boję się, jaki będzie tego efekt, znając jego zdolności zasłuchania, milczenia, skupienia to wieczorem będę miał niezłą przeprawę. Wieczór. Pies Pustelnik chodzi po plebanii, zupełnie jakby pielgrzymował.
– Nie rozumiem za bardzo tych rekolekcji.
– Teraz ja za bardzo nie rozumiem. Chyba przemarzłeś i bredzisz.
I zaczęło się, tym razem go sprowokowałem.
– Po pierwsze, rekolekcje to wyciszenie, kiedy pozwalasz Bogu działać prawdziwe cuda w twoim wnętrzu, otwierasz drzwi swojego wnętrza dla Niego. Pamiętasz ten przepiękny obraz z Jezusem pukającym do drzwi, ludzkiego serca… zwróciłeś uwagę, że tam nie ma od zewnątrz klamki…
– Tak, przypominam sobie. Widzisz, to drzwi ludzkiego serca, możesz otworzyć tylko od wewnątrz, sam. Jeżeli to zrobisz, Jezus wejdzie. Psie Pustelniku, ale co to ma wspólnego rekolekcjami?
– Jaki jesteś mało spostrzegawczy – trochę mi to przypominało, dworzec. Jedni wchodzą, drudzy wychodzą. Jedni są całe trzy, czy cztery dni, inni wpadają tylko jak do marketu po papierosy i dalej… sakrament pokuty i rekolekcje załatwione.
– Masz jakiś inny pomysł?
– Zacząć od wyciszenia… To prawie nieosiągalne dla współczesnego człowieka. Ono daje możliwość wejścia w siebie.
– Popatrz realnie, wszyscy zabiegani. Odśnieżanie, ciągłe zmaganie się ze zwałami, które u nas na podwórku też są.
Pies Pustelnik zaczął się uśmiechać.
– To przypomnij sobie jak szuflowałeś śnieg.
– Przypominają mi o tym do dziś bóle mięśni.
– Widzisz, a ja pamiętam zupełnie coś innego. Pamiętam, jak co pewien czas niby dla odpoczynku, przystawałeś i wtedy słyszałem, jak odmawiasz Zdrowaś Maryjo. Przy naszych hektarach do odśnieżenia, tych Zdrowaś musiało być zapewne sporo. To było twoje wyciszenie.
Pies Pustelnik wykroczył do pokoju gdzie telewizor, skrzecząc, cedził wiadomości.
– O właśnie – nie można było poświęcić trochę czasu na lekturę duchową.
– No wiesz, rozbrajasz mnie, nie jestem kamedułą. Psie Pustelniku, jeśli to twoja formuła rekolekcji, to na mnie nie licz, muszę mieć trochę wytchnienia, i kontaktu z rzeczywistością.
– Chwileczkę, czy jeżeli coś cię trapi, albo przeżywasz radości, to zostawiasz je dla siebie, czy się dzielisz? A przecież nad Słowem, nie można przejść obojętnie. A ty po powrocie z nauki nos w telewizor, nawet przez moment ze mną nie porozmawiałeś. Będziesz siedział przed telewizorem i zagłuszał się, cóż, może to wywołać stres… Może poprzestawiać życie do góry nogami... Gdzie jest cisza – otwieramy się na Boga i człowieka. Tylko, że takie otwarcie na Słowo, wywróci życie do góry nogami, i pozamyka furtki, które sobie zostawiłeś, żeby w razie czego dać dyla przed Bogiem. Ale może tylko wtedy Bóg dostanie szansę, żeby cię zdobyć.
Pies Pustelnik położył się przy kominku.
– Jestem z ciebie dumny...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |