W Adwencie Kościół zaprasza i zachęca nas do wytrwałego i radosnego oczekiwania na spotkanie z Panem.
Adwent to czuwanie, spodziewanie się związane z Bożą obietnicą. Adwent to czas nadziei „już”, wychylonej ku „jeszcze nie”. A my żyjemy przecież w świecie widzialnym, który ma swój początek, ale i kres. Dojście do kresu, którym będzie według zapowiedzi Jezusa paruzja, nie oznacza jednak spotkania z jakąś bliżej nieokreśloną ścianą, nieznanym murem, który zagradza drogę, na końcu której znajdzie się „koniec” nieba i ziemi w wersji, jaką znamy. Takie kategorie patrzenia i rozumowania spłaszczają sens, sprowadzają go do zmysłowych wrażeń, doznań, które nie dosięgają istoty rzeczy.
W gąszczu pytań z kategorii „najważniejsze” dotykamy tu bowiem rzeczywistości, która przekracza horyzont ludzkiego rozumowania. Wszystko po to, aby zanurzyć się i znaleźć spełnienie w Niewidzialnym, który zamieszkuje światłość niedostępną. W Nim wszystko staje (i stanie) się nowe, przekraczając barierę czasu i przestrzeni. Początek świata to stworzenie nieba i ziemi – kres zaś stanowi objawieniem „nowej ziemi”, która jest echem starotestamentalnej wędrówki Abrahama z Ur chaldejskiego w kierunku Bożego spełnienia w ziemi obiecanej. Nowość może kojarzyć się zatem ze świeżością, z roztropnym podążaniem w nieznane z płonącą lampą wiary, która oświeca wszystko wokół blaskiem dobroci, miłości, czułości, wrażliwości i nowej sprawiedliwości. Lampą, której płomienie przebijają się przez obojętność, bylejakość, egoizm, zepsucie oraz krainę mrocznych lęków przed tym, co jeszcze niewidoczne, nieznane.
Kiedy patrzymy z nadzieją na czas, który się rozpoczyna, to warto sięgnąć do myśli Benedykta XVI, który naucza: „Adwent jest czasem, w którym chrześcijanie powinni obudzić w swym sercu nadzieję, że z Bożą pomocą mogą odmienić świat”. Sami nie, ale z Nim wszystko jest możliwe. Nie tylko w nas, ale i wokół nas. I przypomina, odwołując się do konstytucji soborowej Gaudium et spes (nr 39): „Oczekiwanie nowej ziemi nie powinno jednak osłabiać, lecz raczej rozbudzać gorliwość w doskonaleniu tej ziemi” (Anioł Pański, 27.11.2005). Dlatego też oczekiwanie na Jezusa, który jest źródłem nadziei, jest zachętą do pielęgnowania w sobie świętości i pobożności, aktywnej troski o bliźnich będących w potrzebie.
Bieganie za nowościami, które niesie ze sobą codzienność, ciągłe poszukiwanie sensacji, śledzenie portali plotkarskich i życie cudzym życiem, oddawanie się jałowym zajęciom osłabia naszą czujność, zniechęca do oczekiwania na nową ziemię. Sprowadza bowiem na manowce, gmatwa perspektywę i odbiera radość życia, pozbawiając nas właściwej oceny sytuacji. Natomiast wytrwałe słuchanie słowa Bożego, medytacja biblijnych wskazań i wprowadzanie ich w codzienne życie pozwala nam ufnie spoglądać w przeszłość, ponieważ jesteśmy wezwani do uczestnictwa w chwale Boga i Jego doskonałości. Do tego, aby cierpliwie kroczyć za Panem i nie poddawać się, w oczekiwaniu dnia Pańskiego. I nie pozwolić ograbić się z tego cennego czasu, który z każdą chwilą przybliża nas do wieczności. Marana tha!
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |