Po co żyć po Bożemu? Okaże się w dniu sądu.
Z cyklu "Malachiasz nie tylko na Adwent"
Po co żyć po Bożemu? Co z tego mam? Pracowałem uczciwie, sumiennie, zarabiam tyle, że ci lepiej ustawieni się ze mnie śmieją. Nie próbowałem podlizywać się szefowi, by zyskać podwyżkę czy awans, bo wierzyłem że moje kompetencje i pracowitość zostaną dostrzeżone. Ale to tak nie zadziałało: „specjalistami” godnymi awansu i podwyżki stali się w temacie zieloni jak wiosenny szczypior, bo trochę pokadzili i oczarowali szefa okrągłymi zdaniami. Nic też nie mam z tego, że chcąc dla firmy jak najlepiej zostawałem po godzinach. Przecież praca to mój obowiązek; jak się nie wyrabiam to oczywiste, że muszę dłużej! O co mi chodzi?! Za to tytanami pracy okazywali się, ci, którzy robili łaskę, że w firmie się pojawili i kiwnęli palcem. Ciągle oczywiście skarżąc się na nadmiar obowiązków.
Po co żyć po Bożemu? Tak, jak On przykazał, krzywdy cierpliwie znosiłem, urazy chętnie darowałem. Nieraz robiąc sobie wyrzuty, że w moim sercu zbyt wiele żółci. Efekt? „O co ci chodzi!”, „aleś ty nerwowy!” gdy zignorowany i zlekceważony po raz 879 i nie chcąc być popychadłem w końcu coś powiedziałem. Gdzież jest Bóg, który „strąca władców z tronu a wywyższa pokornych”? Nie widać Go. Co najwyżej jednych władców zastępuje drugimi, karki pokornych – nie grzeszników – nawet kilkanaście lat trzymając nieustannie zgięte do ziemi.
Po co żyć po Bożemu? Po co wybierać drogę ubóstwa, cichości, bycia miłosiernym, albo czystego serca? Po co stawać po stronie prześladowanych, nie w gronie szyderców? Kiedy w końcu przyjdzie pociecha za smutek? Kiedy ugaszone zostanie pragnienie sprawiedliwości? Kiedy pochwała za to, że zamiast wzniecać spór uratowałem pokój gryząc się w język? Po co to wszystko, skoro Bóg i tak wszystkim wybaczy i jednakowe miejsce w niebie da i temu, kto krzywdził i temu który krzywdy znosił? No, może temu drugiemu nawet dłuższy czyściec, bo zamiast cieszyć się z łaskawości Boga oczekiwał żarzących węgli na ich głowę?
Głosił w imieniu Boga Malachiasz:
Bardzo przykre stały się wasze mowy przeciwko Mnie - mówi Pan. Wy zaś pytacie: Cóż takiego mówiliśmy między sobą przeciw Tobie? Mówiliście: Daremny to trud służyć Bogu! Bo jakiż pożytek mieliśmy z tego, żeśmy wykonywali polecenia Jego i chodzili smutni w pokucie przed Panem Zastępów? A teraz raczej zuchwałych nazywajmy szczęśliwymi, bo wzbogacili się bardzo ludzie bezbożni, którzy wystawiali na próbę Boga, a zostali ocaleni.
Tak mówili między sobą ludzie bojący się Boga, a Pan uważał i to posłyszał. Zapisano to w Księdze Wspomnień przed Nim dla dobra bojących się Pana i czczących Jego imię. Oni będą moją własnością, mówi Pan Zastępów, w dniu, w którym będę działał, a będę dla nich łaskawy, jak jest litościwy ojciec dla syna, który jest mu posłuszny. Wtedy zobaczycie różnicę między sprawiedliwym a krzywdzicielem, między tym, który służy Bogu, a tym, który Mu nie służy. Bo oto nadchodzi dzień palący jak piec, a wszyscy pyszni i wszyscy wyrządzający krzywdę będą słomą, więc spali ich ten nadchodzący dzień, mówi Pan Zastępów, tak że nie pozostawi po nich ani korzenia, ani gałązki. A dla was, czczących moje imię, wzejdzie słońce sprawiedliwości i uzdrowienie w jego skrzydłach. Wyjdziecie [swobodnie] i będziecie podskakiwać jak tuczone cielęta. I podepczecie grzeszników, gdyż oni obrócą się w popiół pod stopami nóg waszych w dniu, w którym Ja będę działał - mówi Pan Zastępów. Pamiętajcie o Prawie mego sługi, Mojżesza, któremu na Horebie poruczyłem ustawy i zarządzenia dla całego Izraela.
Uniwersalne to, o czym wiele wieków temu mówił Malachiasz. I wtedy widać nieraz lepiej się wiodło tym, którzy Bogiem się nie przejmowali. I wtedy ci, którzy byli Mu wierni zastanawiali się, po co się wysilać...
Tak, grzeszą ci, którzy widząc lichość tego, co sami mają, a co mają zuchwale wystawiający Boga swoimi grzechami na próbę, oskarżają Go o to, że staje po stronie mocniejszych. Grzeszą, bo oskarżają Go o niesprawiedliwość. Przemawia jednak prze nich gorycz długiego oczekiwania na spełnienie Bożej obietnicy. Ale oni się doczekają. „Oni będą moją własnością, mówi Pan Zastępów, w dniu, w którym będę działał, a będę dla nich łaskawy, jak jest litościwy ojciec dla syna, który jest mu posłuszny”. Dla czczących Jego imię „wzejdzie słońce sprawiedliwości i uzdrowienie w jego skrzydłach”. „Podepczą grzeszników” – zapowiada prorok. Ci zaś, którzy zuchwale lekceważyli „ustawy i zarządzenia dla całego Izraela” zostaną osądzeni. „Będą słomą więc spali ich ten nadchodzący dzień – mówi Pan Zastępów – tak że nie pozostawi po nich ani korzenia, ani gałązki”. Tak, jest różnica „między sprawiedliwymi, a krzywdzicielami”, „między tym, który służy Bogu, a tym, który Mu nie służy”.
A co się stanie z tymi, którzy swoim mówieniem „Bóg nie karze” powstrzymali grzesznika od wejścia na drogę nawrócenia? Tymi, którzy mówieniem „Bóg przebacza i kocha wszystkich” i pod pręgierzem oskarżeń o faryzeizm stawiając tych, którzy mówili, że trzymanie się Bożego prawa jest ważne, sprawili, że pobożni przestali widzieć sens swojego trwania w wierności Bogu i zeszli na drogę grzechu?
„Wtedy zobaczycie”. Kiedy? Marana tha.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |