Rozważania Drogi Krzyżowej, napisane w Roku Modlitwy przez papieża Franciszka. Koloseum. Wielki Piątek, 29 kwietnia 2024 r.
Pod wieczór przyszedł zamożny człowiek z Arymatei, imieniem Józef, który też był uczniem Jezusa. On udał się do Piłata i poprosił o ciało Jezusa. […] Józef zabrał ciało, owinął je w czyste płótno i złożył w swoim nowym grobie, który kazał wykuć w skale. (Mt 27, 57-60).
Józef: imię, które wraz z Maryją jest obecne u zarania Bożego Narodzenia, oznacza również jutrzenkę Wielkanocy. Józef z Nazaretu miał sen i odważnie wziął Jezusa, aby uratować Go przed Herodem; ty, Józefie z Arymatei, bierzesz Jego ciało, nie wiedząc, że niemożliwy i cudowny sen spełni się właśnie tam, w grobie, który dałeś Chrystusowi, kiedy myślałeś, że nie może już nic więcej dla ciebie uczynić. Natomiast akurat prawdą jest, że każdy dar ofiarowany Bogu otrzymuje znacznie większą nagrodę. Józefie z Arymatei, jesteś prorokiem śmiałej odwagi. Aby złożyć swój dar zmarłemu, idziesz do zalęknionego Piłata, i prosisz go, abyś mógł dać Jezusowi grób, który kazałeś zbudować dla siebie. Twoja prośba jest wytrwała, a za słowami idą czyny. Józefie, przypomnij nam, że wytrwała modlitwa przynosi owoce i przenika nawet mroki śmierci; że miłość nie pozostaje bez odpowiedzi, ale obdarza nowymi początkami. Twój grób, który – jako jedyny w historii – będzie źródłem życia, był nowy, świeżo wykuty w skale. A ja, co nowego daję Jezusowi w tę Wielkanoc? Trochę czasu, żeby przebywać z Nim? Trochę miłości dla innych? Moje lęki i pogrzebane nędze, na które Chrystus czeka, bym Mu je ofiarował, tak jak ty to zrobiłeś z grobem? Będzie to doprawdy Wielkanoc, jeśli oddam coś mojego Temu, który oddał za mnie życie: bo dając, otrzymuje się; bo życie się odnajduje, gdy się je traci, a posiada, gdy się je daje.
Módlmy się słowami: Zmiłuj się, Panie