Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Człowiek jest istotą, która „ma nadzieję” i która „żyje nadzieją”. Natomiast zegar adwentowej nadziei wciąż wybija kolejne fazy wzrostu, rozwoju, ale i oczekiwania.
Przyjście Chrystusa jest jednym z momentów, na które musimy się przygotować przez świętowanie Adwentu. W ruch idą wówczas kalendarze adwentowe i świece adwentowe, które mają przypomnieć, że oczekujemy z nadzieją. A to, czego oczekujemy, to ostateczny Adwent, który dopiero nadejdzie. Tak jak starożytni Izraelici oczekiwali przyjścia Mesjasza w ciele, my oczekujemy przyjścia Mesjasza w chwale. Gdyby nie było nadziei, odległy horyzont ludzkiej wolności wydawałby się nie do zdobycia… Oczekiwanie na spotkanie to droga, ścieżka, mniej lub bardziej wyboista. Widoczny cel raz przybliża się, innym razem się oddala. Słowo Boże pokazuje nam perspektywę „już i jeszcze nie”, choć „w nadziei już jesteśmy zbawieni” (Rz 8,24).
Na drodze oczekiwania pojawiają się przeszkody. Pierwsza z nich dotyczy zaniedbania życia duchowego. Jak zauważa papież Franciszek, „Dzieje się tak, gdy znużenie przeważa nad zadziwieniem, gdy nawyk zastępuje entuzjazm, gdy tracimy wytrwałość na drodze duchowej, gdy doświadczenia negatywne, konflikty lub owoce, które zdają się opóźniać, zmieniają nas w osoby zgorzkniałe i rozgoryczone” (2.02.2024). Druga przeszkoda dotyczy dostosowania się do stylu świata, który w końcu zajmuje miejsce Ewangelii. „A nasz świat jest światem, który często mknie z wielką prędkością, który wychwala formułę ‘wszystko i natychmiast’, który wyczerpuje się w aktywizmie i stara się odpędzić lęki i niepokoje życia w pogańskich świątyniach konsumpcjonizmu lub w rozrywce za wszelką cenę” (tamże).
Pielgrzym – nie turysta – codziennie na nowo podejmuje wysiłek, aby kroczyć na spotkanie nadziei. Ma ona wymiar osobowy, nie abstrakcyjny. Wydaje się drogocenną perłą, za którą warto tęsknić i której warto poszukiwać w gąszczu różnych atrakcji oferowanych codziennie przez otaczający świat. Tych, które zagłuszają w nas pragnienie nadziei. I zniechęcają do podjęcia trudu kroczenia naprzód z nadzieją. Większość z nas nie musi czekać – utrudnia to natychmiastowa komunikacja, cywilizacja „fast” i łatwe podróże na duże odległości. Oczywiście, w niektórych dziedzinach życia, być może najważniejszych, uparte czekanie pozostaje krytyczną częścią naszej codzienności – czekamy na wyniki testów, badań, czekamy na powracających z różnych miejsc naszych bliscy.
Doświadczenie pokazuje, że nie ma na ziemi nic na zawsze, na stałe. Zmienność dokonująca się w czasie to proces, który trwa. Pozwala odkrywać, że „nigdy na tym świecie nie zaistnieje definitywnie ugruntowane królestwo dobra” (SS 24b). Boża pedagogia zawarta w „słowie życia” pozwala systematycznie dostrajać serce i umysł do wymogów królestwa, które zostało przygotowane dla nas od założenia świata. „Nadzieja jest obecna w sercu każdego człowieka jako pragnienie i oczekiwanie dobra, nawet jeśli nie wie, co przyniesie ze sobą jutro” (SnC 1). Czym jest dobroć, które wskazuje na Dobrego? To owoc działania w naszym sercu Ducha Bożego, polega na wyborze bycia miłym, hojnym i wyrozumiałym wobec innych, nawet gdy nie musimy.
Ks. Józef Tischner w książce pt. Świat ludzkiej nadziei stwierdza: „człowiek dojrzewa w miarę, jak coraz bardziej dojrzała staje się jego nadzieja. Nadzieja staje się bardziej dojrzała w ten sposób, że w miejsce nadziei płytszej pojawia się nadzieja głębsza, a w miejsce nadziei przemijającej – nadzieja trwała, a w miejsce nadziei, która się spełnić nie może, nadzieja, która się urzeczywistnia” (Kraków 1994, s. 294). Natomiast człowiek staje się wolny, to znaczy podejmuje trud tworzenia, przekraczania własnych ograniczeń, negacji pesymizmu, rozpaczy. Żyje natomiast „pokładając ufność w obietnicach Chrystusa i opierając się nie na [własnych] siłach, ale na pomocy łaski Ducha Świętego” (KKK 1817). To konkretny i znany kierunek, więc żaden z uczniów Jezusa nie będzie się mógł usprawiedliwić i pytać: „Dlaczego nikt nas o tym nie informował…?”.
Zadanie na kolejne dni Adwentu to wzrastanie w nadziei, która „zawieść nie może” (Rz 5,5) i zamiana oceniania bliskich na rzecz ich doceniania. Wszystko po to – jak zauważył Benedykt XVI – aby Dzieciątko Jezus nie zastało nas rozproszonych lub po prostu zajętych.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |