Oblubienica w drodze. Niekiedy gubiąca z oczu cel, buntująca się przy wodach Meriba, upadająca jak Dawid, przynaglana głosem oślicy Balaama, w przygodnym towarzyszu drogi odkrywająca Pana, zachęcającego do kontynuowania pielgrzymki
Gdy Pan posłał Samuela do Betlejem, by namaścił Dawida na króla, dał mu wskazówkę: „Nie zważaj ani na jego wygląd, ani na wysoki wzrost, gdyż nie wybrałem go, nie tak bowiem człowiek widzi, jak widzi Bóg, bo człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu, Pan natomiast patrzy na serce” (1 Sm 16,7). Natchnione słowo znamy w nieco skróconej wersji z lektury „Małego księcia”. I choć często je cytujemy zdarza się nam zatrzymywać się na tym, co dla oczu widoczne. Bywa, oglądamy z zewnątrz dom wydający się być ruiną, omijamy go szerokim łukiem, nawet nie domyślając się ukrytych w nim skarbów. Podobnie z człowiekiem. Tak zwana powierzchowność, łatwość nawiązania kontaktów, nie zawsze świadczą o spotkaniu z diamentem.
Patrzenie sercem oznacza patrzenie od wewnątrz. Przebicie się przez rysy, pęknięcia, niepewnie wypowiadane zdania, czasem długą, męczącą argumentację, przysłowiowe zjadanie beczki soli. Spróbujmy pójść tą drogą szukając pierwszego adwentowego znaku nadziei.
Apokalipsa. Księga nadziei. Znamy niemalże na pamięć jej dwunasty rozdział – wizję Niewiasty obleczonej w słońce. Ale nie do końca zdajemy sobie sprawę z tego, że owa Niewiasta jest tą samą, o której jeden z siedmiu aniołów mówi w dwudziestym pierwszym rozdziale: „Chodź, ukażę ci Oblubienicę, Małżonkę Baranka” (Ap 21, 9). Oczywiście mowa o Kościele, Oblubienicy, nabytej Krwią Chrystusa. „Zbawca Ciała (…) umiłował Kościół i wydał za niego siebie samego, aby go uświęcić, oczyściwszy obmyciem, któremu towarzyszy słowo” (Ef 5,23-26).
Duet: Oblubieniec – Oblubienica odsyła nas do zapowiedzi tego związku/relacji, jakim w Starym Testamencie jest Pieśń nad Pieśniami. Rabini żydowscy widzieli w niej obraz miłości Boga do swojego ludu. Chrześcijanie dostrzegli miłość Jezusa do Kościoła. Zatrzymajmy się nad nią.
Orygenes (185-254) napisał do Księgi obszerny komentarz. W Prologu, nawiązując do starej tradycji rabinistycznej, napisał: „zastanówmy się najpierw czym są owe pieśni, o których powiedziano, że ta nasza pieśń jest pieśnią ‘nad nimi’. Moim zdaniem są to te pieśni, które wcześniej śpiewali prorocy lub aniołowie”. I dalej, zaczynając od pieśni Mojżesza, poprzez pieśń Debory i Baraka, wyzwolonego z ręki Saula Dawida, przez siedem pieśni doszedł do wspomnianych Psalmów stopni by zauważyć: „analizując znaczenie poszczególnych pieśni i wyprowadzając z nich stopnie, na których dusza czyni postępy, oraz w sensie duchowym układając porządek i logiczne następstwo rzeczy, będzie mógł (idący tą drogą – przyp. xwl) wykazać, jak wspaniałymi krokami stąpa po nich Oblubienica, aby dojść do komnaty Oblubieńca, wkraczając ‘do przedziwnego domu Bożego, wśród głosów radości i dziękczynienia, w świątecznym orszaku’ (Ps 42,5); i jak powiedzieliśmy, dochodzi do samej komnaty Oblubieńca, aby usłyszeć i wypowiedzieć słowa zapisane w Pieśni nad Pieśniami” (Prolog, 5).
Komnatą Oblubieńca jest ukazane w Apokalipsie niebieskie Jeruzalem – punkt docelowy pielgrzymów nadziei. Punktem wyjścia Oblubienicy przejście przez Morze Czerwone czyli chrzest, dalej walka duchowa z wrogami nadziei, trud drogi na końcu której ukazują się mury Świętego Miasta.
Znak nadziei: Oblubienica w drodze. Niekiedy gubiąca z oczu cel, buntująca się przy wodach Meriba, upadająca jak Dawid, przynaglana głosem oślicy Balaama, w przygodnym towarzyszu drogi odkrywająca Pana, zachęcającego do kontynuowania pielgrzymki: „Powstań, przyjaciółko ma, piękna ma, i pójdź!” (PnP 2,10). Zrozumie pielgrzym, zdumiony „jak wspaniałymi krokami stąpa Oblubienica, aby dojść do komnaty Oblubieńca”. Śpiewający w drodze: „Ci, którzy ufają Panu, są jak góra Syjon, co nie porusza się, ale trwa na wieki” (Ps 125,1). Radujący się szczęściem braci mieszkających razem (por. Ps 133). Błagający Boga o niepamięć (Ps 130). Wznoszący ręce ku miejscu świętemu i błogosławiący Pana (Ps 134). Walczący jak Dawid z Goliatem (1 Sm 17). Głoszący śmierć Pana jedząc Chleb i pijąc Kielich (por. 1 Kor 11,17-34). Odkrywający każdego dnia, że został napełniony „wszelkim błogosławieństwem duchowym na wyżynach niebieskich w Chrystusie” (Ef 1,3).
Nie zrozumie chłodny obserwator pielgrzymki.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |