Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Wędrując po górach lubię zatrzymywać się przy nagich skałach, porośniętych starą buczyną. Odsłonięte, powyginane i połamane korzenie. Konary noszące ślady wielu walk z burzami i wichurami. A jednak opierające się, siłą życia wypuszczające nowe gałęzie, pnące się ku słońcu. Metafora ludzkiego życia i chrześcijańskiego powołania.
Zapuszczenie korzeni w Chrystusie nie oznacza początku duchowej idylli. Uwicia spokojnego gniazda przy ołtarzach Pana Zastępów. Wypłynięcia na spokojne wody. Jest rozbrajaniem „Zwierzchności i Władz”, czerpaniem soków z tego, który „darował nam wszystkie występki, skreślił zapis dłużny, przygniatający nas nakazami”. By – ostatecznie – trwać mimo wszystko. Siłą płynących w nas soków łaski, będących pierwszymi darami Ducha.
Połamani, powyginani, rażeni piorunami, a jednak Chrystusowi… My: Piotr, Andrzej, Jakub i inni. Przez Niego wybrani.
W niewiarygodny sposób przeprowadzasz mnie przez to, co trudne i nie do zniesienia.
Jest częścią przygotowania do uroczystości Narodzenia Pańskiego. Odmawiana od 16 do 24 grudnia