Perypetie. Zdawać by się mogło, że to tylko zwykła ziemska przeplatanka, raz na wozie, raz pod wozem, radość, smutek. Jezus wskazuje jednak, iż smutek uczniów ma jakiś głębszy sens. Płaczemy w obliczu śmiechu świata, dostrzegamy nieszczęście tam, gdzie inni widzą wygodę i okazje do uzyskania korzyści – ale i jesteśmy w swoim płaczu pocieszeni, wołając o ratunek, uzyskujemy pomoc z nieba.
To co robi Paweł: przechodzenie z miasta do miasta, ponawiane próby ewangelizowania, działania w stylu „jak nie oknem, to drzwiami” – to wszystko może sprawiać wrażenie chaosu, zupełnego poplątania. A jednak rządzi tym jedna, fundamentalna zasada: być jak najbliżej Chrystusa, głosić Go braciom. Może to cos dla nas: ten rdzeń, który wszystko upraszcza, pomaga wybierać dobro, koi, prowadzi – nawet wśród życiowej plątaniny, wśród łez.