Słowo o Psalmach: Ps 130.
Ps 25. #SłowoOPsalmach | 2 czerwca 2021 | Tomasz Kopytowski
Krzyk z samego dna ludzkiego grzechu i zranienia grzechem.
Niekiedy trzeba dotknąć dna, by się odbić i poszybować w górę, ku Niebu.
O czysta, o święta tajemnico, o naczynie, ukrywające na błyszczącym dnie swoim Boskie krople...
I są ubogie wdowy. Wpatrujące się w dno pustego garnka, gdy w drzwiach staje prorok...
Jak wielkiego zaufania Miłości i Miłosierdziu czasem potrzeba, by wołać z dna swojej nędzy i grzechu: wybaw mnie.
Jak wypadnę w oczach innych ludzi? Co o mnie powiedzą? Co sobie pomyślą? Warto przyjrzeć się temu, co jest na dnie serca...
To Bóg. Tutaj? Na dnie? Tak, bo „gdy my nie jesteśmy wierni, On wiary dochowuje na wieki, bo nie może zaprzeć się samego siebie” (2 Tym 2,13).
Z królestwem Bożym dzieje się tak, jak gdyby ktoś nasienie wrzucił w ziemię. Czy śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy, nasienie kiełkuje i rośnie, on sam nie wie jak (Mk 4,26-27).
Jest wielka różnica między ludzką słabością a złą wolą.