To zapatrzenie w Boga, które praktykują niektórzy, przydałoby się pewnie nam wszystkim.
Pierwsze czwartki, pierwsze piątki, pierwsze soboty. Interesowni praktykują dla obietnic, gorliwi – z miłości.
Adoracja Ciała Pańskiego była praktykowana od początku, ale okazji do niej dziś dużo więcej. Kto spróbuje, ten wie dlaczego.
Szczególnie charakterystycznym, bardzo starym, a do dziś jeszcze praktykowanym zwyczajem wielkanocnym jest zdobienie jajek. Noszą one u nas powszechnie znane nazwy pisanek lub kraszanek.
Pojecie „ofiara Kościoła" nie oznacza, że wypełniamy jakieś świadczenia, aby Bóg był z nas zadowolony, lecz że praktykujemy miłość Jezusa. Słowo „ofiarować" pochodzi od operari - „pracować, trudzić się, być zajętym, składać ofiarę".
Dzisiaj bardziej ceni się ironię i chłodny dystans niż patos i współodczuwanie. A jednak ciągłe praktykowanie „Gorzkich żalów” świadczy o głębokiej tęsknocie za tym, by w przeżywanie męki Chrystusa zaangażować się całym sobą.
Choć wschodni mnisi zalecali, by odmawiać ją na początek cztery tysiące razy dziennie, i zabiegany Jan Kowalski może praktykować Modlitwę Jezusową. I nieustannie szeptać: „Panie Jezu Chryste, zmiłuj się nade mną grzesznikiem”. W kinie, Lublinie, w metrze i w swetrze. Wszędzie.
Cóż lepiej odpowiada istocie religii chrześcijańskiej, co może skuteczniej zapobiec współczesnym potrzebom Kościoła i rodzaju ludzkiego? (...) Jest on ze swej istoty kultem miłości, którą Bóg nam ukazał przez Jezusa, a dla nas samych stanowi on równocześnie okazję do praktykowania miłości względem Boga i bliźnich”.
W okresie wielkanocnym, zamiast stacji Drogi Krzyżowej można rozważać radosne stacje Drogi Światła, czyli czternaście stacji od Zmartwychwstania Chrystusa, aż po Zesłanie na uczniów Ducha Świętego. W naszej diecezji nabożeństwo praktykowane jest m.in. w parafii pw. św. Jadwigi Śląskiej (każdy piątek po wieczornej Eucharystii).
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...