Wierzę, że jesteś dobry i prawy. Dlatego niechętnie każesz, a często wskazujesz ludziom drogę ku dobru.
Dar przemienia nasz sposób myślenia. Czas przeszły czyni teraźniejszym. Od byłem każe przejść do jestem.
Uczciwość intelektu i wiary każe uznać, że ewangeliczna Prawda nie jest zbiorem twierdzeń, ale Osobą.
Dobro, które czynimy w imię Chrystusa, to najpiękniejszy argument. Stanowi najpiękniejsze „kazanie”, które może poruszyć nawet najbardziej zatwardziałe serca.
Do was, drogie matki, którym wrodzony instynkt każe zawsze bronić życia, kieruję naglące wezwanie: bądźcie zawsze źródłem życia, nigdy śmierci!
Bóg zawsze swoje obietnice spełnia. Nawet jeśli czasem wydaje się, że za długo zwleka. Dlatego warto Mu ufać i robić co każe.
Dlaczego Herod kazał zabić Jana Chrzciciela? To jakiś tragiczny absurd. Obiecał młodej dziewczynie spełnić każda jej zachciankę. I żeby nie stracić twarzy… Eh…
Mocne. To na przekór dzisiejszej modzie, która każe wywęszyć i – w trosce o prawdę oczywiście – napiętnować podły ludzki grzech.
Paweł nie stawia Tymoteuszowi nie wiadomo jakich wymagań. Nie każe mu być świetnym organizatorem, zarządcą czy krasomówcą. Ma po prostu być wzorem dla innych.
Często lekceważone, budzące uśmiech politowania, traktowane bardziej jako przerywnik w nabożeństwie czy mądrym kazaniu niż wyraz autentycznej religijności. Tymczasem często są modlitwą. Co takiego?
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...