Modlitewną teorię z katechezy, kazań, osobistej lektury czy rozmów warto zastosować w praktyce. Do tego potrzeba tylko cierpliwie wykorzystać „puste przebiegi”...
Paweł nie stawia Tymoteuszowi nie wiadomo jakich wymagań. Nie każe mu być świetnym organizatorem, zarządcą czy krasomówcą. Ma po prostu być wzorem dla innych.
Często lekceważone, budzące uśmiech politowania, traktowane bardziej jako przerywnik w nabożeństwie czy mądrym kazaniu niż wyraz autentycznej religijności. Tymczasem często są modlitwą. Co takiego?
Kaznodzieja Domu Papieskiego, o. Raniero Cantalamessa w kazaniu wygłoszonym podczas Liturgii Męki Pańskiej 25 marca w bazylice św. Piotra w Watykanie, której przewodniczył papież Franciszek.
O tym, dlaczego wierni cierpią na kazaniach i co się dzieje z księdzem, który przestaje być uczniem z dominikaninem, o. Wojciechem Jędrzejewskim rozmawia Marcin Jakimowicz.
Zważ, jak wszystko w niej mówi: „Jestem gotowa!”. Jak ona stoi wytrwale tam, gdzie stać jej kazano, przed Bogiem.
Wiara w Boga zakłada gotowość na to, co nieprzewidywalne. Każe czekać na Boga, który przyjdzie, kiedy chce, weźmie, co chce i da, co Mu się spodoba.
Osiem błogosławieństw to prawdziwa droga do świętości każdego człowieka – powiedział Franciszek w kazaniu podczas Mszy św. na rzymskim cmentarzu Campo Verano.
W tym szczególnym dniu pomyślmy o naszej przyszłości (...) - zachęcił Franciszek w kazaniu podczas Mszy św., której w uroczystość Wszystkich Świętych przewodniczył na rzymskim cmentarzu Campo Verano.
Wzdrygałem się niegdyś słysząc na kazaniach, że prawdziwa miłość zawsze prowadzi na krzyż. Wydawało mi się, że to gloryfikowanie cierpienia. Dziś zaczynam dostrzegać, że rzeczywiście tak jest.
Towarzyszący nam niepokój nie zostanie ugaszony przez to, że głośniej, wyraźniej damy mu wyraz.