Co właściwie Bóg ma nam dzisiaj do powiedzenia?
Rozważanie z cyklu "Nim rozpocznie się niedziela" na IV niedzielę okresu zwykłego przygotował o. Oskar Maciaczyk OFM, duszpasterz akademicki.
On ma do powiedzenia w Kościele więcej niż może się wydawać.
„Każdy dobry czyn musi zostać przykładnie ukarany!” – powtarzam w rozgoryczeniu znane powiedzenie.
Śmieję się z siebie. Przecież cenię chrześcijański intelektualizm. Mądre słowa, zgrabne powiedzenia i argumenty...
Nie byli nawet zainteresowani tym, co miał im do powiedzenia, dlatego zostawił ich pytanie bez odpowiedzi.
Powieści, seriale kostiumowe, prace historyków – sięgając wstecz, pokazują nam barwny świat ludzkich losów, marzeń, dawno zapomnianych realiów.
Zgodnie z powiedzeniem mędrca Koheleta „wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszelkie sprawy pod niebem”.
No dobra. Przyszedłem. Posłuchałem, co Bóg ma do powiedzenia. Ale o czym mam Mu mówić? Przecież i tak wszystko wie.
Być posłusznym Bogu – może stanowić dla nas jednak jakiś rodzaj abstrakcji, religijnego slangu, powiedzenia, które jednym uchem się wpuszcza, drugim wypuszcza.
Bóg nie powołał nas do życia po to, byśmy po kilkunastu/kilkudziesięciu latach zamienili się w proch.