Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego | Od najstarszego do najnowszego »
Wyszukujesz w serwisie liturgia.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
„Nieustannie się módlcie” – wzywał święty Paweł. Czy to znaczy, że każda chwila, w której nie przesuwam w palcach paciorków różańca jest zmarnowana?
Często lekceważone, budzące uśmiech politowania, traktowane bardziej jako przerywnik w nabożeństwie czy mądrym kazaniu niż wyraz autentycznej religijności. Tymczasem często są modlitwą. Co takiego?
Kiedy klęcząc przed Najświętszym Sakramentem na śliskiej posadzce kościoła zamiast na modlitwie skupiasz się na tym, by kolana ci się nie rozjechały, czas najwyższy, aby usiąść. Nie wypada?
No dobra. Przyszedłem. Posłuchałem, co Bóg ma do powiedzenia. Ale o czym mam Mu mówić? Przecież i tak wszystko wie.
Bóg mówi do człowieka przez swoje Słowo zawarte w Piśmie Świętym. Bóg mówi w głosie własnego sumienia. Jeśli już to odkryłeś, możesz spróbować odczytywać głos Boga w tym, co Cię spotyka w życiu.
Gdybyśmy mogli słuchać Boga tak, jak słuchamy innego człowieka, pewnie byłoby nam łatwiej. Bóg jednak nie chciał w tak namacalny sposób objawiać człowiekowi swojego istnienia. Dlatego zdani jesteśmy na narzędzie znacznie bardziej wyrafinowane niż ucho: sumienie.
Dwadzieścia minut rozmawialiśmy przez telefon, a on mi dał tylko trzy razy coś wtrącić – skarży się dziewczyna na gadatliwego kolegę. Cóż powiedzieć? Nikt nie lubi tasiemcowych tyrad. A Pan Bóg?
Spotkania bywają różne. Oficjalne i jak najbardziej prywatne. Uroczyste i zupełnie zwyczajne. Trzeba się do nich przygotowywać albo i nie. A na spotkanie z Bogiem w modlitwie?
Modlitwa niewiele mi daje – skarżą się niektórzy. Albo mawiają, że do modlitwy muszą mieć nastrój. I najlepiej im modlić się na łonie przyrody. Dlatego szerokim łukiem omijają niedzielną Mszę. I wszelkie wspólne nabożeństwa. Głupi. Bo to nie tak.
Nie jestem mnichem, więc modlitwa u mnie kuleje - tłumaczy się niejeden zabiegany człowiek. Ale można to zmienić. Nie zaniedbując żadnego ze swoich ważnych obowiązków. Chcesz spróbować?
Kim w opowieści o ukrzyżowaniu Jezusa byłbym ja?