Samo słowo „serce” w języku biblijnym opisuje ludzkie wnętrze, a więc zarówno intelekt, jak i uczucia, rozum i wolę, pragnienia i decyzje.
Jeśli pragnienie pochwały będzie dla mnie bodźcem do wszelkiego działania, to znak, że nie czynienie dobra jest dla mnie celem, a chęć zabłyśnięcia przed ludźmi.
To, kim jestem i co robię dla Królestwa Bożego, nie wynika z moich pragnień. Nie jest zależne ode mnie. To Jezus mnie wybrał.
Maryja pokazuje mi, jak żyć mam tęsknotą i pragnieniem szczęścia wiecznego z Bogiem. Uczy, bym tę tęsknotę łączyła z podejmowanymi przez siebie zadaniami
Jezus spojrzał głębiej i dalej. Nie tylko na wiarę i pragnienia tych, którzy go przynieśli i zapewne nie takiego dobra oczekiwali.
Chrześcijaństwo nie polega na serii zakazów, tłumiących nasze pragnienia szczęścia... Orędzie papieża Franciszka na XXX Światowy Dzień Młodzieży.
Jest w nas pragnienie dobra, chęć pełnienia dobrych uczynków. Czy jednak to prawda o nas, czy tylko nasze wyobrażenie, oczekiwanie względem nas samych, pokaże cierpienie.
Wystarczy przyjąć pomoc taką, jaką proponuje mi Bóg. Zgodzić się na Jego wolę, rezygnując ze swoich, zbyt często egoistycznych i samolubnych pragnień i oczekiwań.
Gdy robi się jasno, trzeba wziąć się do roboty, nie można już tkwić w pobożnych życzeniach, pragnieniach i marzeniach. A to często okazuje się niewygodne.
Nie poznamy prawdy, jeśli sami nie będziemy starać się jej krok po kroku odkrywać. Jeśli nie będzie w nas pragnienia i woli jej rozpoznawania.
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...