Bóg obiecuje pragnącym sprawiedliwości niepokonaną siłę. Obiecuje spragnionym obfitość wody tak wielką, że będą ją mogli marnować, Ale potrzebuje naszego pragnienia.
To prawda. Chcę jeść do sytości chleb, chcę mieć pracę i zdrowie. Chcę zaspokojenia różnych moich potrzeb, ale też i pragnień.
Kiedy skupiam się tylko na sobie, na swoich pragnieniach i emocjach, automatycznie tracę z oczu powołanie, do jakiego jestem wezwana.
Jezus nie piętnuje radości, czy posiadania jakiegokolwiek majątku, ale jedynie to, by zaspokajanie własnych pragnień, ambicji, nie było głównym celem życia
Jaki bagaż niosę w sobie, który pozbawia mnie prawdziwej radości? Pieniądze i pogoń za nimi? Pragnienie wygodnego życia, bez trosk i cierpień?
Pełne uzdrowienie człowieka to nie tylko powrót sił fizycznych, ale i duchowych. A te przejawiają się w pragnieniu służenia Jezusowi i innym ludziom
Dla Maryi pełnienie woli Bożej było największym pragnieniem życia. Czy jestem gotów przyjąć to, co On zechce dla mnie, zwłaszcza gdy jest trudne?
Nasze święto trwa nadal – jesteśmy w oktawie wielkanocnej i bliskie jest nam pragnienie, by jakaś część tej radości przetrwała w nas jak najdłużej.
Jakże często myślenie na sposób ludzki zamyka mnie na Boga. Prośby, które kieruję ku Niemu przesiąknięte są egoizmem, pragnieniem wygody, czy życiowego powodzenia.
Samo słowo „serce” w języku biblijnym opisuje ludzkie wnętrze, a więc zarówno intelekt, jak i uczucia, rozum i wolę, pragnienia i decyzje.
Świadomość bycia kochanym… To naprawdę dodaje skrzydeł.