Lud, który siedział w ciemności, ujrzał światło wielkie, mieszkańcom cienistej krainy śmierci światło wzeszło Mt 4
Tak często nie dowierzamy, że Jezus może coś w naszym życiu zmienić, że życie z Jezusem wnosi nowe spojrzenie, że z Nim widzi się lepiej. Że życie nabiera piękniejszych barw, mimo nadal obecnego trudu i cierpienia. Świat zaś nie jest już szary i mroczny, bo Jezus – światło – go rozświetla. A w świetle widzi się więcej, nawet to, co niewygodne i wstydliwe, często zakryte przed innymi, a co najchętniej ukrylibyśmy w najciemniejszym kącie. Gdy robi się jasno, trzeba wziąć się do roboty, nie można już tkwić w pobożnych życzeniach, pragnieniach i marzeniach. A to często okazuje się niewygodne. Wolimy tkwić w ciemności, by nie ruszać bolesnych i brudnych spraw, by nie trzeba było niczego w naszym życiu zmieniać. I choć chcemy swego nawrócenia, to bywa, że pozostaje ono jedynie pustą deklaracją.
Jezus jest Światłem, które rozświetla najbardziej ukryte moje słabości i grzechy, które pomaga mi zejść z drogi egoizmu i kierować się ku Miłości, ku nowemu życiu. Jasność niesie ze sobą wiele niespodzianek. Mogą być przyjemne, ale także trudne. Dlatego warto zaufać i prawdziwie, z całą konsekwencją, zaprosić Jezusa do swego życia.
Czytania mszalne rozważa Aleksandra Kozak
Kalaruch
W Tobie jest Światło
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.