Strapionych pocieszać

Doznajemy utrapień, ale też jesteśmy powołani, by pocieszać innych. Ale nie jakąkolwiek pociechą, lecz tą pochodzącą od Boga. Co to znaczy?

„Strapić”, czyli  przyprawić kogoś o zmartwienie, troskę, smutek. „Strapić się”, czyli odczuć smutek, troskę, (…) strapić się czyjąś chorobą, nieszczęściem. Tyle Słownik języka polskiego. Przyjmując tę definicję jako punkt wyjścia zauważamy, podobnie jak w przypadku innych uczynków miłosiernych co do duszy, że strapienie ma wiele twarzy, nie zawsze pozwalając odróżnić na przykład smutek od troski.

A co o strapieniu mówi Pismo święte?

Wyszukiwarka Biblii Tysiąclecia daje cztery wyniki. Przy okazji pierwszego spotkania Józefa z braćmi. Gdy ten każe im przyprowadzić najmłodszego z nich, mówią między sobą: „Zawiniliśmy przeciw bratu naszemu patrząc na jego strapienie, kiedy błagał nas o litość” (Rdz 42,21). Dalej Samson i Dalila. Ta każdego dnia nagabuje go, by wyjawił tajemnicę swojej siły. „I gdy mu się tak każdego dnia naprzykrzała, że go przyprawiała o strapienie, a nawet o śmiertelne wyczerpanie, wówczas otworzył przed nią całe swoje serce” (Sdz 16,16-17). W Księdze Przysłów z kolei „mądry syn radością ojca, strapieniem matki syn głupi” (Prz 10,1). Nieco dalej, w tej samej Księdze, „Strapieniem dla ojca – syn głupi, a rynną wciąż cieknącą – kłótliwa kobieta” (Prz 19, 13).

Więcej wyników – trzynaście – znajdziemy dla słowa utrapienie. Izmael „będzie walczył przeciwko wszystkim i wszyscy – przeciwko niemu; będzie on utrapieniem dla swych pobratymców” (Rdz 16,12). W Psalmie 106, opisującym wyjście Izraela z Egiptu, Bóg najpierw wydaje ich w ręce pogan, a następnie: „wejrzał na ich utrapienie, gdy wysłuchał ich błagań (Ps 106,44). Święty Paweł, w hymnie wdzięczności, pyta: „któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej – utrapienie, ucisk, czy prześladowanie… (Rz 8,35). Na końcu Apokalipsa. W Liście do Kościoła w Tiatyrze Syn Boży zwraca się przeciwko Jezabel, zwodzącą Jego sługi i zapowiada: „Oto rzucam ją na łoże boleści, a tych, co z nią cudzołożą  - w wielkie utrapienie” (Ap 2,22).

Co nie znaczy, że strapienie, bądź utrapienie, jest w Piśmie świętym tematem marginalnym. Przeciwnie. Ucisk i utrapienie synów Izraela w Egipcie zapoczątkowały Bożą interwencję i w konsekwencji doprowadziło do zawarcia przymierza pod Synajem. Płaczący nad rzekami Babilonu doczekali momentu, gdy Cyrus wydał dekret. Ale zanim to nastąpiło karmili się Bożą obietnicą. U bram Nain strapiona śmiercią syna matka odzyskała go żywego. Wreszcie Paweł, pozdrawiając Koryntian pisze: „Błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa (…) Ten, który nas pociesza w każdym utrapieniu naszym, byśmy sami mogli pocieszać tych, co są w jakiejkolwiek udręce, pociechą, której doznajemy od Boga” (2 Kor 1,3-4).

Zatem doznajemy utrapień, ale też jesteśmy powołani, by pocieszać innych. Ale nie jakąkolwiek pociechą, lecz tą pochodzącą od Boga. Co to znaczy? Czy istnieje coś, co moglibyśmy nazwać metodologią chrześcijańskiego pocieszania strapionych? Pomijamy oczywiście zwyczajowe poklepywanie po ramieniu i zapewnianie: będzie dobrze. Nie dowołujemy się także do często powtarzanej przy okazji spotkań ze strapionymi maksymy: co cię nie zabije, to cię wzmocni. Ta z reguły wypływa z błędnego mniemania, że całą sprawę załatwimy jednym zdaniem, w kilka minut.

Jeśli to ma być pocieszenie pochodzące od Boga musimy poznać Jego strategię. Nigdy nie nastawioną na efekciarstwo, ale na efekt. Kapitalnym przykładem tej strategii może być Księga Pocieszenia Izraela, czyli ostatnia część (albo przynajmniej jej fragmenty) Księgi Izajasza, zaczynająca się od słów: „Pocieszcie mój lud!” (Iz 40,1). Przypomnijmy kontekst. Synowie Izraela zesłani do Babilonu. Kolejna niewola. Skutek odejścia od Przymierza, ale i politycznych zawirowań. Grzech i małostkowość, źle rozumiana pewność, że świątynia Pana jest nietykalna i wieczna. Lud płacze, co widzi Bóg i zsyła proroka ze słowami pocieszenia. Co w nich jest?

Prorok zaczyna od ukazania wielkości i wszechmocy Boga, który, w przeciwieństwie do człowieka „nie męczy się ani nie nuży” (28), sprawiając, że ufający Mu „odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły; biegną bez zmęczenia” (31).

Kolejnym, zaskakującym wręcz momentem, jest wskazanie na człowieka, który ma być Pomazańcem Pańskim, wyzwolić zesłańców królestwa Judy z niewoli. Ku zdumieniu słuchaczy jest nim poganin, król perski Cyrus. Wplecenie jego osoby do Księgi Pocieszenia jest wyraźnym sygnałem, że ocalenie, wsparcie, wyjście z utrapienia, nie zawsze, a może nawet najczęściej, dokonuje się nie w sposób przez człowieka oczekiwany. Oto ktoś, po kim można spodziewać się kolejnej fali represji, ucisku, w zamyśle Bożym jawi się jako przyzywający sprawiedliwości na każdym kroku (por. Iz 41,2). „Ja mocno ująłem go za prawicę, aby ujarzmić przed nim narody i królom odpiąć broń od pasa” (I  45,1).

Choć nie tylko Cyrus… Wyjście z utrapienia, jakim była niewola babilońska to także zerwanie z tym, co wykopało przepaść „między wami a waszym Bogiem” (Iz 59,3). Stąd częścią strategii pocieszenia jest wejście na drogę pokuty i powściągnięcie nóg „od przekraczania szabatu” (rozdz. 58), oraz zerwanie z bałwochwalstwem (rozdz. 65).

Podsumowując (choć na podstawie Księgi Pocieszenia można napisać traktat). Bożą strategię pocieszenia można sprowadzić do kilku punktów:

  • Strapiony zazwyczaj nie widzi nic poza własną biedą. Stąd zadaniem pocieszającego jest wskazanie na obecność Boga na jego dotychczasowej drodze.
  • Pomóc dostrzec co sprawiło, że strapiony znalazł się „nad rzekami Babilonu”. Czyli dostrzec błędy, niewierności, zagubienie – cały ten splot okoliczności jakie poprzedziły sytuację strapienia.
  • Wskazać na znak nadziei. Czyli na Cyrusa. Kogoś, kogo Pan Bóg stawia na drodze człowieka, by mu pomóc wyjść z sytuacji kryzysu. Może to być człowiek (prorok), instytucja, a czasem po prostu splot okoliczności (tradycyjna teologia zna miraculum quo ad modum, czyli cud co do sposobu).

Te trzy dość ogólnie zarysowane punkty uświadamiają, że pocieszenie nie jest aktem jednorazowym. Jest – jak u Izajasza – procesem, w który trzeba się zaangażować, pozostając wiernym towarzyszem drogi. Pocieszający ma być znakiem, sługą, narzędziem tego, który obiecuje: „góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać, ale miłość moja nie odstąpi od ciebie i nie zachwieje się moje przymierze pokoju.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Marzec 2025
N P W Ś C P S
23 24 25 26 27 28 1
2 3 4 5 6 7 8
9 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 1 2 3 4 5
Pobieranie... Pobieranie...