II Niedziela Wielkiego Postu
Chyba nie ja, Panie?
ks. Piotr Alabrudziński
Medytacja 2014 r.
"Z nastaniem wieczoru zajął miejsce u stołu razem z dwunastu uczniami. A gdy jedli, rzekł: Zaprawdę, powiadam wam: jeden z was Mnie wyda. Bardzo tym zasmuceni, zaczęli pytać jeden przez drugiego: Chyba nie ja, Panie? On zaś odpowiedział: Ten, który ze Mną rękę zanurzył w misie, ten Mnie wyda. Wprawdzie Syn Człowieczy odchodzi, jak o Nim jest napisane, lecz biada temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany. Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził. Wtedy Judasz, który miał Go wydać, rzekł: Czyżbym ja, Rabbi? Odpowiedział mu: Ty powiedziałeś." (Mt 26, 20 – 25)
Epizod zdrady. Dreszcz emocji pośród opowiadania o Męce Pańskiej. Jednocześnie moment, w którym wielu ludzi może przytknąć swoje życie z opisem Ewangelii. Znasz przecież smak bycia zdradzonym, wyczuwalny chłód „judaszowego” pocałunku… A nie znasz czasem smaku zdrady, której Ty sam się dopuściłeś?
Zobacz, na słowa Jezus, zapowiadające zdradę, przeraził się nie tylko Judasz. „Bardzo tym zasmuceni, zaczęli pytać jeden przez drugiego: Chyba nie ja, Panie?” Rozumiesz? Czy to możliwe? Czy wśród najbliższych Jezusowi nie było nikogo z czystym sumieniem? Żadnego sprawiedliwego? Ani jednego? Skoro każdy zaczął spoglądać w siebie i smucić się? Przecież te pytania nie były owocem czystej kurtuazji – spytam, bo tak wypada…
Patrząc w lustro, oprócz piękna obrazu Boga, dostrzegam również niedoskonałość. Każdy przecież ma swoje za uszami. Nie mógłbym zdradzić Jezusa? A może zwyczajnie nikt nie zaproponował mi jeszcze odpowiednio wysokiej ceny za Niego? Pytania, z którymi warto się zmierzyć. Brutalne, ale chyba koniecznie. Ile kosztuje Jezus? Ile jest wart Bóg w moim życiu? I druga strona tych pytań – ile jestem wart w swoich oczach? Jaka jest moja wartość? Nietzsche napisał, że człowiek staje się ateistą, gdy poczuje się lepszy od Boga. Może właśnie wtedy, gdy wyżej ceni siebie niż Boga? Może tak wygląda nasz codzienny ateizm chrześcijański...
Zdrada Judasz ma jednak jeszcze inne oblicze – brak reakcji ze strony otoczenia. Jego pytanie: „Czyżbym ja, Rabbi?” nie zostało raczej wyszeptane. Myślę, że dało się słyszeć, pomimo gwaru Wieczernika. Słyszalna była również odpowiedź Jezusa. I nic? Zero reakcji ze strony uczniów? Czyżby tak zapatrzyli się w samych siebie, że zamknęli się na Judasza? Ale czy podobnie nie jest ze mną? Może niekiedy tak bardzo zamykam się we własnym świecie, w moich grzechach, lękach, smutku – że nie potrafię już dostrzec większego problemu drugiego człowieka? A przecież on – wyraźnie, lub mniej – mówi o nim całym sobą… Dopiero z perspektywy czasu otwierają się usta. No tak, przecież to było wiadome, że on coś wywinie. Ona spotykała się z nim już od dawna. Tak, wiedziałem, że coś kombinuje – ale czy to moja sprawa?... Może dlatego Judasz pocałunkiem zdradził Jezusa, że nikt nie potrafił zebrać się wobec niego na przyjacielski, męski uścisk? Może Jezus został zdradzony dwa razy: nie tylko przez Judasz, ale i w nim, w jego problemach?
W większości przypadków nie mówimy już o kategorii grzechu cudzego. Kultura schorowanej wolności wmówiła nam: „wolnoć Tomku, w swoim domku”… Tylko czemu nie stać nas na późniejsze bycie wolnym od wyrokowania, wydawania sądów?
Oczywiście, nie można żyć życiem drugiego człowieka. Nie o to zresztą chodzi Bogu. Nie można wchodzić z butami w czyjeś życie. Czym innym jednak jest zapukać do jego drzwi, albo dostrzec, że uchylił je w poszukiwaniu jakiejś nadziei…
Nie ma chyba takiego grzechu, którego nie można popełnić. Na pewno nie zrobię tego co on – bodajże pierwszy krok prowadzący do upadku. „Niech przeto ten, któremu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł” (1 Kor 10, 12) Wielka sztuka realizmu w patrzeniu na siebie i codziennej, zwykłej, odpowiedzialnej miłości – to również jedna ze ścieżek Wielkiego Postu, prowadząca do odnowienia przyrzeczeń chrzcielnych. Bóg nie zbawia nas w pojedynkę, ale we wspólnocie.
„Jeden drugiego brzemiona noście i tak wypełniajcie prawo Chrystusowe” (Ga 6, 2) – werset, którego nie ma w żadnym lekcjonarzu. A w Twoim życiu?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |