Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Nie ulega wątpliwości: do tej chwili zmierzało wszystko, co było podczas Mszy wcześniej. Wszystko co będzie później, z tej tajemnicy będzie czerpało.
Specjaliści o chwili, w której podczas Eucharystii chleb staje się Ciałem Pańskim, a wino Jego krwią mówią anamneza. Czyli przypomnienie. To przypomnienie chwili, z której Eucharystia wzięła początek. Jednocześnie wyjaśnienie jej najgłębszego sensu.
Kiedy to się stało? „On to (Jezus Chrystus), gdy dobrowolnie wydał się na mękę”. O tym, że taki będzie Jego koniec, wiedział zawsze. Wtedy, w noc przed swoją męką, z całą pewnością też. Nikt Mu nie kazał zostawać tej nocy w zasięgu rażenia złości żydowskich przywódców. Nie musiał nawet specjalnie uciekać. Wystarczyło odejść z Jerozolimy trochę dalej, niż do Ogrodu Getsemani, do podnóża wzgórza, na którym miasto było zbudowane. Tam by Go już nie złapali. Judasz miałby tej nocy przed sobą znacznie dłuższą i bardziej niebezpieczną drogę, a i ci, którzy zatrzymali Jezusa musieliby się więcej nachodzić. Ale On zdecydował: zostaję. Nie uciekł przed knowaniami zaniepokojonych o swoją pozycję arcykapłanów i starszych ludu. Zmierzył się z całą potęgą zła. I choć po ludzku przyszło Mu przegrać, w rzeczywistości odniósł nieprawdopodobne zwycięstwo. Pokonał śmierć, grzech i samego szatana dobrowolnie oddając się w moc sił ciemności.
Dlaczego chleb, dlaczego wino? Eucharystia została ustanowiona podczas wieczerzy paschalnej. Pobożni Żydzi obchodzili wtedy pamiątkę wielkich dzieł Boga: wyprowadzenia Izraela z Egiptu i zawarcia z Nim przymierza na Synaju. Przymierza, w którym zobowiązali się do przestrzegania Bożego prawa w zamian za Bożą opiekę. Słowa: „To jest Ciało Moje, które za was będzie wydane” przypominają o baranku paschalnym, zabitym dla uratowania pierworodnych z Izraela przed nawiedzającą Egipt niszczycielską plagą. Jego krew, którą znaczono wtedy odrzwia domów, przyniosła im wybawienie. Dzień po Ostatniej Wieczerzy, gdy Jezus będzie wisiał na krzyżu, a żołnierze nie połamią Mu kości, tylko włócznią otworzą bok, święty Jan zrozumie słowa swojego pierwszego mistrza, Jana Chrzciciela, wypowiedziane kiedyś nad wodami Jordanu: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata”. Zrozumie, gdyż w świetle tego, co widzi pojmie ów dziwny przepis dotyczący przyrządzania baranka paschalnego: „kości jego nie będą łamane”. Jezus jest prawdziwym Barankiem ratującym ludzkość od nieszczęścia grzechu i wiecznego potępienia. Jezus jest wybawicielem całego świata. A więc „bierzcie i jedzcie”. Tak jak na pamiątkę Paschy co rok spożywano baranka.
Do tego samego wydarzenia nawiązują kolejne słowa Jezusa przypomniane podczas Przeistoczenia: „Bierzcie i pijcie z niego wszyscy; to jest bowiem kielich krwi mojej (…) która za was i za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów”. Krew Jezusa ratuje od śmierci wiecznej. Znaczcie nią siebie. W chrzcie, który zanurza w śmierć i zmartwychwstanie Jezusa, ale potem i w Eucharystii. Bierzcie i pijcie. Niech w dniu sądu nie dotknie was niszczycielska plaga wiecznego potępienia.
W słowach wypowiadanych przez kapłana nad kielichem z winem pojawia się jeszcze jeden motyw: motyw przymierza. W Jezusie Chrystusie ludzkość zawarła z Bogiem zapowiadane przez proroków nowe i wieczne przymierze. Nie jak po potopie, gdy Bóg obiecał, a człowiek był tylko biernym uczestnikiem. Nie jak na Horebie (Synaju), gdzie przez pokropienie ołtarza i zgromadzonego ludu krwią wołu Bóg zobowiązał się do opieki nad Izraelem, a Izrael do wypełniania Bożego prawa. Krew Jezusa jest krwią przymierza nowego i wiecznego. Nowego, które – jak mówili prorocy - nie potrzebuje prawa spisanego na kamiennych tablicach, ale wypisanego wprost w sercu człowieka. Wiecznego, gdyż to przymierze będzie trwało, choćby człowiek ciągle je łamał. Na zawsze „w Jego ranach jest zdrowie” dla każdego skruszonego grzesznika.
W pierwszych wiekach chrześcijanie za udział w niedzielnej Eucharystii dawali się zabić. Nie ma się co dziwić. Czy można nie świętować swojego zbawienia? Czy można lekceważyć słowa Mistrza: „To czyńcie na Moją pamiątkę?”
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |