Gorsząco brzmi to, o czym pisze św. Paweł. O Eucharystii, która Koryntianom – tak to chyba trzeba rozumieć – myliła się z obżarstwem i libacjami. Jak tak było można?
To pytanie można by zadać i nam, chrześcijanom XXI wieku. Tylko w innym kontekście. Jak można lekceważyć Eucharystię? Tę niedzielną? Przecież nie jest to zwykłe spotkanie. To spotkanie z Bogiem. Z Jezusem, który jest tam, gdzie dwaj albo trzej zgromadzeni są w Jego imię, który uczy swoim słowem i który dla nas staje się Chlebem i Winem....
Boga oczyma ciała nie można zobaczyć, prawda. Nie pojawi się na Mszy tak, byśmy mogli Go doświadczyć swoimi zmysłami. Ale jest, wierzymy w to. Błogosławieni jesteśmy, jeśli nie widząc mimo wszystko z wiarą na spotkanie z Nim przychodzimy.
Modlitwa
Wiem kim jesteś, Jezus... No tak, na pewno nie wiem do końca. Bo znam Cię tylko ze słyszenia. A Ty, będąc Bogiem, jesteś nieogarniony. Ale cieszę się, że pozwoliłeś mi poznać Ciebie choć w tej części, w jakiej mi się to udało. Dzięki temu wiem, że zaproszenie na niedzielną Eucharystię, to wielki zaszczyt. Ja,marny człowiek, zaproszony na przyjęcie przez samego Boga...
Ja pokażę. Ale co? Wielkie dzieła to raczej nie wynik ludzkiego wysiłku, ale Bożej laski.
Bóg okazuje cierpliwość, nie jest pamiętliwy ani mściwy i nie męczy się przebaczeniem.
Dodaj swój komentarz »