Czuwam - zwracam uwagę na słowa.
„Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie” „Panie, nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie, ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja” Znamy te słowa? Na pewno! Ale czy dostrzegam podobne owoce ich skuteczności w moim życiu, jak w życiu setnika i jego sługi?...
W każdej Mszy świętej parafrazujemy słowa setnika i... nie widać efektu? Jak to możliwe? Czyżby Jezus nie tylko u nikogo w Izraelu, ale także u mnie nie znalazł takiej wiary jak setnika? A może On tego słowa do mnie nie mówi? Ale przecież „słowo to jest bardzo blisko ciebie, w twoich ustach i w twoim sercu” (por. Pwt 30, 14). On sam jest Słowem.
Może właśnie teraz, w okresie Adwentu warto zwrócić większą uwagę na ten fragment, te słowa w Eucharystii. Może nawet więcej – warto większą uwagę zwracać na wszystkie słowa, jakie padają w liturgii. Czy po każdej Eucharystii coś, jakieś słowo zostaje ze mną, towarzyszy moim myślom w dalszej części dnia? Dobre pytanie, szczególnie kiedy czekamy na moment, w którym rzeczywiście słowo stanie się Ciałem. Żeby jednak móc swobodnie posługiwać się słowami, najpierw trzeba opanować litery, podstawowe części słów...
Właśnie taką przygodę ze słowami podczas liturgii chcę Tobie i samemu sobie zaproponować. Przecież Bóg mówi każdego dnia w liturgii. Nawet więcej, te Jego słowa mają taką moc, że sprawiają to, co oznaczają! (argument – słowa konsekracji). Nie chodzi jednak o znajomość form. Chodzi o znajomość treści. Jak mówi psalmista - „niech nas ogarnie łaska Twoja, Panie, według ufności pokładanej w Tobie!” (Ps 33, 22) Może właśnie dlatego nie doświadczam mocy tych zbawczych słów, bo tak małą wiążę z nimi nadzieję?...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |