Tak, wiem, jesteś Bogiem, ale... daj mi czas...
Tak, chyba trochę rozumiem Zachariasza. Rozumiem jego niedobór wiary w słowa Bożego posłańca. Zresztą sam zastanawiam się, jak ja bym postąpił na jego miejscu.
Największym problemem Zachariasza nie był chyba nawet sam brak wiary, ale brak śmiałości przekazu tego, co usłyszał. No bo jak wrócić do domu, do starszej już żony i powiedzieć niepłodnej, że oto będzie matką, oto wszystkie problemy się rozwiążą – bo tak powiedział mi anioł? To takie niecodzienne. Właśnie – niecodzienne...
Trudno uwierzyć w słowa anioła, słowa Boga, jeśli spotyka się z nim tylko okazjonalnie. Zachariasz miał swoją chwilę szczególnego kontaktu z Bogiem – prawdopodobnie pierwszą i jedyną w życiu. I jak tu można iść i przekazywać to innym? Rozumiem Cię, Zachariaszu, bo przecież znam ten stan. Jak można uwierzyć od razu Komuś, kto kontaktuje się ze mną pierwszy raz i od razu przynosi taką nowinę? Tak, wiem, jesteś Bogiem, ale... daj mi czas, spróbuj mnie trochę oswoić z Twoją obecnością.
Zachariasz chyba potrzebował takiego oswojenia z Bogiem, z Jego bliskością i bogactwem obietnic. Zachariasz potrzebował Boga z nim. Dostał zatem czas milczenia, aby oswoił się ze Słowem. Tak, Panie, ja też Ciebie potrzebuję, potrzebuję Boga ze mną. Takiego, który będzie mnie oswajał każdego dnia ze sobą, każdego dnia podchodził bliżej ze swoją łaską, dobrocią, miłością. Panie, zacznij mnie oswajać ze sobą!
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |