Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Czas wielkopostnego oczekiwania może się przyczynić do ożywienia i przemiany sztucznego płomienia w taki, który będzie naturalny i pełen autentycznego gorąca bezinteresownej miłości.
Jedno z przysłów powiada, że po deszczu zawsze wychodzi słońce. Tak rzeczywiście jest. Czas pięciu niedziel, to czas zamyślenia i refleksji nad własnym życiem w relacji do Boga, najbliższych swemu sercu i do drugiego człowieka. Społeczeństwo, poszczególne rodziny oraz konkretny człowiek, potrzebują ożywczego deszczu, aby następnie dojrzewać i wzrastać w blasku promieni słonecznych. Popiół jest tutaj niecodziennego rodzaju deszczem, który nawadnia wysuszone strefy i obszary ludzkiego wnętrza. Ten prastary i pełen tradycji obrzęd jest swoistego rodzaju przygotowaniem ziarna, aby wydało obfity owoc w stosownym dla niego czasie.
We współczesnym świecie, ożywczego popiołu, który jest połączony z fioletem potrzebuje nie tylko człowiek zagubiony, egoistyczny i traktujący życie wyłącznie w odniesieniu do teraźniejszości. Coraz częściej potrzebują tych dwóch elementów rodziny, które zaczynają praktykować i delektować się modernistycznym modelem ogniska domowego, w którym płomień miłości nie jest już taki żywy, a przy tym nie daje oczekiwanego ciepła jakim jest miłość. Czas wielkopostnego oczekiwania może się przyczynić do ożywienia i przemiany sztucznego płomienia w taki, który będzie naturalny i pełen autentycznego gorąca bezinteresownej miłości. Do tego swoistego przeistoczenia potrzebna jest jednak cała rodzina, nie uda się to w pojedynkę. Rodzinny marazm i szarość dnia codziennego mogą ulec przeobrażeniu. Przecież fiolet w końcu zniknie i stanie się pełną blasku i radości bielą. Popiół nie będzie już oznaczał tylko przemijalności, ale zamieni się w radość uczestnictwa w zmartwychwstaniu Chrystusa. To właśnie Chrystus, Syn Boży może i chce przemienić kolor zamyślenia w kolor szczęścia, popiół śmierci w deszcz życia. Należy pamiętać, że po deszczu smutku, bólu i cierpienia zawsze wychodzi Słońce, którym jest sam Chrystus Jezus. Rodzina to nie tylko czas zakupów w nowo otwartym markecie, to nie tylko ciągłe prezenty i czułe słówka, to przede wszystkim wymagająca od innych, a nade wszystko od siebie miłość. Bez niej nawet najcenniejszy diament straci swoją wartość. Bez niej promienie dającego wzrost słońca szybko się schowają za ciemnymi chmurami i nie będą dawać już potrzebnego ciepła. Rodzina - jak to pięknie brzmi. To słowo od zawsze budziło we mnie podziw i szacunek, chociaż nie zawsze traktowałem je na poważnie. Teraz wiem, że to skarb, o który należy walczyć i zabiegać. To czas, który z łatwością można przepuścić między palcami, dlatego niech posypanie głów popiołem będzie tylko drogowskazem, który zaprowadzi nas do Wschodzącego Słońca.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |