W strugach deszczu odbyło się 18 stycznia spotkanie Ojca Świętego z młodzieżą na Uniwersytecie św. Tomasza w Manili. Na tej dominikańskiej uczelni Franciszek przewodniczył liturgii słowa, a także wysłuchał świadectw młodzieży. Odłożył przygotowany tekst i po hiszpańsku odpowiedział na jej pytania.
Następny był Leandro Santos. Zadał pytania dotyczące świata informacji. Dzisiaj, mając tak wiele mediów jesteśmy super poinformowani: czy to jest złe? Nie, to jest dobre i pomaga, ale grozi nam, że będziemy żyli gromadząc informacje. I mamy dużo informacji, ale być może nie wiemy, co z nimi zrobić. Grozi nam, że staniemy się „młodymi ludźmi-muzeami”, a nie młodymi mędrcami. Moglibyście mnie zapytać: „Ojcze, jak zostaje się mędrcem?” I to jest kolejne wyzwanie, wyzwanie miłości. Jaki jest najważniejszy przedmiot, którego musimy się nauczyć na uniwersytecie? Co jest najważniejsze, czego musimy nauczyć się w życiu? Naucz się kochać! I to jest wyzwanie, jakie dziś życie stawia przed wami. Nauczyć się kochać! Nie tylko gromadzić informacje, nie wiedząc, co z nimi czynić. To byłoby muzeum. Ale, aby poprzez miłość sprawić, żeby ta informacja była płodna. W tym celu Ewangelia proponuje nam drogę jasną, spokojną: korzystać z trzech języków: języka umysłu, języka serca i języka rąk. Tych trzech języków trzeba używać harmonijnie: to co myślisz poczuj i wprowadź w życie. A twoja informacja trafi do serca, poruszy je i zrealizuje to, co myślisz. Musi to odbywać się harmonijnie: przemyśleć, to co czujesz i co czynisz. Odczuć to, co myślisz i co czynisz; czynić to, co myślisz i czujesz. Trzy języki. Czy potraficie głośno powtórzyć, jakie to są języki?
Prawdziwa miłość to kochać i dać się kochać. Trudniej jest pozwolić się kochać, niż samemu kochać innych. Dlaczego tak trudno osiągnąć doskonałą miłość Boga? - dlatego, bo możemy Go kochać, ale ważne jest, aby pozwolić Bogu, by nas kochał. Prawdziwa miłość to otwarcie się na tę miłość, która nas poprzedza i sprawia nam niespodziankę. Jeśli macie jedynie wszystkie informacje, to jesteście zamknięci na niespodzianki. Miłość otwiera cię na zadziwienie. Miłość jest zawsze zaskoczeniem, ponieważ zakłada dialog we dwoje. Między tym kto kocha a tym, który jest kochany. O Bogu zaś mówimy, że jest Bogiem zadziwienia, ponieważ On pierwszy nas umiłował i czeka na nas z niespodzianką. Bóg nas zaskakuje .. Pozwólmy się dać zaskoczyć przez Boga! I nie miejmy psychologii komputera, sądząc, że wiemy wszystko. Jak to jest? Chwila, a komputer daje odpowiedzi na wszystkie pytania, żadnego zadziwienia. W wyzwaniu miłości Bóg się objawia z niespodziankami. Pomyślmy o Mateuszu: był dobrym handlowcem, co więcej zdradzał swą ojczyznę, bo ściągał podatki od Żydów, aby je przekazywać Rzymianom, miał mnóstwo pieniędzy i pobierał podatki. Przechodził Jezus, spojrzał na niego, powiedział: chodź za Mną! Ci, którzy z nim byli, mówili: czyżby powoływał tego, który jest zdrajcą, czarnym charakterem? Przecież jest on przywiązany do pieniędzy. Ale zaskoczenie bycia kochanym zwycięża go i podąża za Jezusem. Tego ranka, kiedy żegnał się z żoną, nigdy nie pomyślałby, że wróci bez pieniędzy, w pośpiechu, by kazać żonie przygotować ucztę. Ucztę dla Tego, który pierwszy go umiłował, który go zadziwił czymś ważniejszym niż wszystkie pieniądze, jakie miał.
Dający się zadziwić miłością Boga! Nie bójcie się niespodzianek, które wami wstrząsają, nadwyrężają, ale stawiają was na właściwej drodze. Prawdziwa miłość pobudza, by spalić się w życiu, nawet za cenę pozostania z pustymi rękoma. Pomyślmy o św. Franciszku: wszystko zostawił, umarł z pustymi rękoma, ale z pełnym sercem.
Zgoda? Nie „młodzi ludzie-muzea”, ale młodzi mędrcy. Aby być mądrym, trzeba używać trzech języków: dobrze przemyśleć, dobrze odczuwać i dobrze czynić. I aby być mądrymi, trzeba dać się zadziwić miłością Boga, a potem idź i spalaj się w życiu!
Dziękuję, za twoje dzisiejsze słowa!