Żeś jak lód stopił grzechy moje

Homilia abpa Stanisława Gądeckiego, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, na Jasnej Górze, podczas celebracji Wielkiej Pokuty, 15 października br.

2. POKUTA WSPÓLNOTOWA
 
a. Grzech - w swoim podstawowym znaczeniu - jest zawsze aktem konkretnej osoby, aktem wolności pojedynczego człowieka, nie zaś całej grupy czy wspólnoty. Ale jednocześnie grzech indywidualny dotyka innych ludzi i szkodzi równocześnie życiu społecznemu, wprowadzając i potęgując w nim nieład, osłabiając jego jedność. A zatem grzech indywidualny posiada zawsze wymiar społeczny. Dzieje się tak, dlatego że wola każdego człowieka jest uwarunkowana społecznie, a także dlatego, że grzech wywiera wpływ na same struktury społeczne, które w ten sposób są „jakby naznaczone przez grzech człowieka i stają się przeciwne Ewangelii”. Ten społeczny aspekt grzechu ujawnia, że grzech nie jest jedynie zwykłym złamaniem jakiegoś prawa, ale że staje się on barierą w postępie ludzkości.

Suma grzechów osobistych, popełnionych przez wiele osób, tworzy grzeszne struktury społeczne i sytuacje grzechu. Grzech społeczny jest czymś więcej niż prostą sumą grzechów osobistych, jest jakby nową „ quasi-antywartością”. Podobnie jak dobro wspólne nie jest prostą sumą dóbr indywidualnych, ale nową „ quasi-jakością”.

Nigdy nie wolno przeciwstawiać grzechu społecznego grzechowi osobistemu, mówiąc, że są grzechy osobiste (indywidualne), które popełnia pojedynczy człowiek, i są jednocześnie grzechy społeczne, których podmiotem jest społeczność. Grzech osłabia społeczeństwo w jego podstawach, gdyż wnika w struktury społeczne oraz hamuje i utrudnia rozwój ludzkiej wspólnoty. W ten sposób stosunki społeczne ogarnięte przez grzech stają się okazjami do grzechu i pokusami. Skłaniają one do grzechu, ale nie zmuszają do niego i nie są grzechem same w sobie. Niesprawiedliwe warunki społeczne i sytuacje permisywne mogą być nazywane grzesznymi - grzechami społecznymi, grzechami strukturalnymi - tylko przez analogię. To człowiek grzeszy, a nie struktura.

Pojęcie „grzech społeczny” ma przynajmniej potrójne znaczenie. Po pierwsze, grzech każdego człowieka dotyczy w jakiś sposób innych, ponieważ narusza ludzką solidarność; wpływa mniej lub bardziej wyraźnie na całą rodzinę ludzką. W takim znaczeniu każdemu grzechowi można przypisać charakter społeczny.

Po drugie, niektóre grzechy są skierowane wprost przeciwko bliźniemu. Są one wyraźnym zaprzeczeniem miłości bliźniego w przypadku, kiedy grzesznik bezpośrednio krzywdzi innych przez swoje wykroczenia. Istnieje wiele tego rodzaju wykroczeń. Są to czyny popełnione przeciwko sprawiedliwości bądź to w odniesieniach osoby do osoby, bądź osoby do wspólnot, bądź też wspólnoty do osoby, czyny przeciwko prawom osoby ludzkiej, poczynając od prawa do życia, nie wyłączając prawa nie narodzonych, czyny przeciwko nietykalności fizycznej, czyny przeciwko wolności drugiego człowieka, zwłaszcza przeciwko najwyższej wolności, jaką jest wolność wyznawania wiary w Boga i wielbienia Go. Nadto czyny przeciwko godności i czci bliźniego.

Społeczny może być też grzech popełniony czynem lub zaniedbaniem ze strony przywódców politycznych, ekonomicznych, związkowych, jeśli mając po temu władzę, nie angażują się z roztropnością w dzieło ulepszania czy przemiany społeczeństwa według wymogów i możliwości na danym etapie dziejów, a także ze strony pracowników, którzy nie dopełniają obowiązku obecności i współpracy w budowaniu przedsiębiorstwa dobrobytu dla nich, dla rodzin i dla całego społeczeństwa.

Po trzecie, skutki grzechu społecznego niszczą relacje pomiędzy różnymi wspólnotami ludzkimi. Stosunki te często nie są zgodne z zamysłem Boga, który pragnie, aby na świecie panowała sprawiedliwość, wolność i pokój wśród jednostek, grup i narodów. Przykładem grzechu społecznego - w takim rozumieniu - może być walka klas, która zawsze stanowi zło społeczne, albo uporczywe przeciwstawianie się bloków państw innym blokom, jednego narodu - innemu narodowi, jednych grup - innym grupom w łonie tego samego narodu.
 
Ten społeczny wymiar grzechu może przybrać również postać sprzężenia zwrotnego. Z jednej strony grzech niszczy struktury społeczne, z drugiej zaś strony stosunki społeczne skażone grzechem stanowią pokusę dla nowego zła. A więc nie tylko jednostka popełniająca zło moralne wpływa destrukcyjnie na społeczność, ale i społeczność żyjąca niezgodnie z zasadami moralnymi emanuje swym złym wpływem na jednostkę. Jednostka przyjmuje chore oceny i kryteria, jakimi kieruje się określona społeczność czy grupa.
 
Niektóre społeczeństwa posuwają się jeszcze dalej, stwarzając taki system gospodarczy, w którym człowiek pozostaje w stałej i daleko posuniętej zależności od pracodawcy. Stawia się przy tym przed człowiekiem takie zadania, których nie jest on w stanie wykonać, lub stwarza się mu takie warunki życia i konstruuje takie ustawodawstwo, że nie jest on w stanie żyć uczciwie czy wręcz dochodzi do przekonania, że życie uczciwe jest niemożliwe albo co najmniej nie ma sensu.
 
W takich warunkach człowiek ulega stopniowej, systematycznej i niemal niedostrzegalnej demoralizacji, staje się niezdolny do skutecznego zwalczania o własnych siłach agresji zła. Żyje więc w ciągłym grzechu lub co najmniej w ciągłej świadomości przekraczania prawa i w ciągłym lęku przed odpowiedzialnością. Nie mogąc zachować norm moralnych, a przynajmniej nie posiadając możliwości ich jasnego rozeznania, popada w stan obojętności wobec grzechu, zatraca odpowiedzialność moralną.

A jednocześnie trzeba podkreślić to, że chociaż grzech sięga głębi człowieka i przenika struktury społeczne, a przez to uniemożliwia skuteczne budowanie wspólnoty ludzkiej, nie jest on jednak w historii zbawienia czymś najważniejszym, czymś, co ma zwyciężyć. Na stwierdzeniu faktu grzechu nie kończy się biblijne orędzie o grzechu. Słowo Boże nie tylko uczy, że grzech jest, że człowiek może zgrzeszyć, ale także tego, że Bóg chce i może człowieka wyzwolić z grzechu. Odkupienie jest synonimem miłości potężniejszej niż grzech, niż śmierć. Tej miłości nie może udaremnić żaden grzech ani żadna niewierność jednostek, narodów czy całej ludzkości. Ta miłość odnosi ostateczne zwycięstwo w dziejach ludzkiego grzechu, dlatego też Kościół - głosząc naukę o grzechu - mówi jednocześnie o Bogu przebaczającym i wskazuje drogę powrotu do Niego.
 
Dlatego też Kościół nawołuje czasami do pokuty społecznej, przypominając nam, że pokuta indywidualna nie wystarcza. Są grzechy zbiorowe, gdy ludzie publicznie grzeszą. A więc potrzebna jest pokuta publiczna za publicznie popełniane grzechy, za które odpowiada społeczeństwo, bo je pochwala, nie protestuje przeciwko nim, nic nie czyni w tym kierunku, aby nie działa się niesprawiedliwość, różne zbrodnie, zupełne lekceważenie Pana Boga. Nikt się na to nie oburza. Na tym polega społeczny grzech. Chociaż ja tego nie czyniłem, nie powiedziałem, jednak potrzeba by wszyscy razem odpowiadali za społeczne zło i publicznie czynili pokutę. Taka pokuta może być denerwująca dla innych. Ale pokutowanie, które byłoby przez nas społecznie czynione, jest właśnie potrzebne, aby ci, którzy się zupełnie nie denerwują i z największym spokojem Pana Boga obrażają, zaczęli się denerwować, i stracili ten „spokój grzechu”. Musimy się modlić, aby ktoś zdobył się na taką pokutę (Ks. Woźny).

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Kwiecień 2024
N P W Ś C P S
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
Pobieranie... Pobieranie...