Golgota nie znikła, lecz powtarza się w rożnych miejscach świata, gdzie ludzie stają przed wyborem dobra lub zła.
W poszukiwaniach Golgoty wskazywano najczęściej na dwa miejsca, które zasługują na szczegolną uwagę, chociaż hipotez i teorii było o wiele więcej.
Najbardziej tradycyjnym miejscem, traktowanym jako Golgota, jest tzw. łacińska Kalwaria, która znajduje się wewnątrz Bazyliki Grobu Świętego, w chrześcijańskiej części Starego Miasta w Jerozolimie. Niedaleko stąd znajduje się też tradycyjny grób Jezusa. W 30 roku Golgota i grób Jezusa znajdowały się jeszcze poza murami, chociaż w niewielkiej odległości od nich, a wkrótce teren ten został włączony do miasta. W latach 41-44 Herod Agryppa I zbudował tzw. trzeci mur, w następstwie którego Golgota i grób znalazły się wewnątrz murów. Jest więc prawdopodobne, że już w I wieku istniała tradycja, podtrzymywana przez chrześcijan, która lokalizowała te miejsca w obrębie dzisiejszej Bazyliki Grobu Świętego. Zostało ono pokazane św. Helenie w 326 roku, gdy pielgrzymowała do Jerozolimy. Informacje o tym przekazał starożytny historyk Kościoła, Euzebiusz. Miejsce wskazane przez ówczesnych chrześcijan było raczej mało oczekiwane, gdyż znajdowało się dokładnie pod jerozolimską świątynią bogini rzymskiej Wenus, wzniesionej na rozkaz cesarza Hadriana około 100 lat po śmierci Jezusa. Chociaż cesarz Hadrian zabronił w 135 roku wszystkim Żydom wchodzenia do „nowej Jerozolimy", którą gruntownie przebudował, to jednak do tych miejsc przyszli chrześcijanie, którzy podtrzymywali tradycję wskazującą na to właśnie miejsce. Byli oni tak pewni, że zobowiązali się nawet zapłacić za roboty przy rozbiórce świątyni Wenus. Podczas prac natrafiono na kilka starożytnych grobowców, z których jeden, pusty i pojedynczy (groby Żydów były przeważnie „rodzinne", powiększane systematycznie w miarę śmierci kolejnych członków rodziny), zidentyfikowano jako grób Jezusa. Wskazano też miejsce, na którym miał być ukrzyżowany Jezus. Około 335 roku na tym miejscu wybudowano kościół, który dzisiaj nosi nazwę Bazyliki Grobu Pańskiego. Archeolodzy dowiedli ponadto, że grób wykuty w skale, znajdujący się obrębie murów Bazyliki Grobu Świętego, pochodzi dokładnie z I wieku po Chr. Obecne mury Świętego Miasta zostały wzniesione w XVI wieku przez tureckiego sułtana Sulejmana. Tak więc dzisiejsza geografia miasta w żaden sposób nie pasuje do Jerozolimy z czasów Jezusa. Bazylika Grobu Świętego jest zdecydowanie pośród murówmiejskich.
Drugim miejscem, podawanym często jako miejsce historycznej Golgoty, jest tzw. Kalwaria Gordona, która znajduje się na północ od Bramy Damasceńskiej. W położonym niedaleko ogrodzie jest też umiejscowiona grota wykuta w skale, którą wielu uznało za miejsce tymczasowego pochowku Jezusa. Wiązano je bowiem z kształtem kamiennego wzgórza - ludzką twarzą, przypominającą czaszkę, do którego nawiązywać miałaby nazwa Golgota. Jednak wzmianka Mateusza o Golgocie - „miejscu trupiej czaszki” (Mt 27, 33) nie wywodzi się z kształtu zbocza, lecz związana jest ze smutną pozostałością po wykonywanych tam egzekucjach, kiedy to kości i czaszki skazanych bywały porozrzucane naokoło góry. Ponadto miejsce to było początkowo częścią grzbietu górskiego, a później - przez obsunięcie się kamieni lub wyrobisko - pozostało wzgórzem z imitacją twarzy na jego zboczu. Za czasów Jezusa miała ona całkiem inny kształt, a obecny przyjęła zaledwie 300 lat temu. Grób wykuty w skale pochodzi z tzw. okresu żelaza, czyli z VIII albo VII wieku przed Chr. Jezus natomiast był pochowany w „nowym grobowcu", jak na to wskazuje wzmianka Mateusza (Mt 27, 60). Tak więc cały ciężar argumentów przemawia za Bazyliką Grobu Świętego jako najbardziej prawdopodobnym miejscem ukrzyżowania i pochowku Jezusa.
To na Golgotę prowadziła droga krzyżowa. Wiązała się z cierpieniem i ogromnym poniżeniem Jezusa. Upadał pod ciężarem belki krzyża, którą wsadzono na jego ramiona i przywiązano sznurem. Kałuże wody i błoto, wystające kamienie, a nadto popychania i plucie na Niego utrudniały dojście na pobliskie wzgórze - miejsce wykonania kary śmierci. Każdy upadek to rozbite kolana, pobita twarz, poranione ciało, które odzywało się ogromnym bólem. Na Golgocie nastąpiło ukrzyżowanie Jezusa. Gwoździami przebito Jego ręce i nogi, złączono Go z drzewem krzyża. Po Nim krzyżowano łotrów. Ale ich nie przebijano - jak twierdzi w swej pasyjnej wizji bł. Anna Katarzyna Emmerich. Sznurami, którymi przewiązano ich przez piersi i pod pachami, wciągnięto ich na krzyż. Do ramion krzyża byli przywiązani postronkami ukręconymi z łyka. Najpierw wykręcono im ręce w tył, poza ramiona krzyża, przywiązano przeguby rąk i łokcie owymi pętami, a następnie skrępowano ich nogi w okolicach kostek i nad kolanami. Jeden z nich, Dyzmas (zwany później Dobrym Łotrem), rzekł do oprawców: „Gdybyście wcześniej nas męczyli tak, jak tego biednego Galilejczyka, to już nie byłoby potrzeby ciągnąć nas teraz na krzyż". W ten sposób podkreślił, jakiej wyjątkowo okrutnej męce poddany był Jezus, zarówno na Golgocie, jak i podczas wszystkich etapów przesłuchania i procesu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |