Nawet, jeśli sprawa wydaje się przegranaJezusowi pozostało już tylko pójść krzyżową drogą. Sponiewierany, obolały poniósł krzyż na Golgotę. Nad Jego głową umieszczono napis z podaniem winy: "Jezus Nazarejczyk, Król Żydowski".Dlaczego Piłat nie chciał, by napisano: "On powiedział: jestem królem żydowskim"? Może był już całą sprawą znużony, może zrozumiał, że przegrał; może chciał choć w ten sposób pokazać, że jednak jest niezależny... Ale przy okazji nam, żyjącym w XXI wieku, niechcący pokazał, że prawdziwego Króla ludzie niechętnie przyjmują... Zawsze znajdzie się powód, by go odrzucić... A przecież patrzący na wydarzenia towarzyszące śmierci Jezusa mogli zobaczyć, jak spełniają się Boże proroctwa: "Rozdzielili między siebie moją szatę, a los rzucili o moją suknię..."
Tak niewielu bliskich stało pod Jego krzyżem. "Niewiasto, oto Syn Twój... Oto Matka Twoja". Sukces ma wielu ojców, do porażek niechętnie się przyznajemy. A przecież uczciwość powinna nam nakazywać, by być wiernym aż do końca...
Skazańcom połamano golenie, aby szybciej skonali. Swoisty akt łaski dla konającego czasem przez kilka dni człowieka. Ty już skonałeś. Dlatego tylko jeden z żołnierzy włócznią przebił Ci bok. I wypłynęły z niego krew i woda... Jakże poruszył ten widok świętego Jana. Być może dopiero potem zrozumiał, że zobaczył symbole dwóch sakramentów, wypływających z Twojego krzyża - chrztu i Eucharystii. Ale stojąc pod krzyżem zrozumiał, co powiedział o Tobie kiedyś nad wodami Jordanu jego pierwszy mistrz - Jan Chrzciciel: "Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata". Gdy w świątyni zabijano baranki paschalne, Ty umierałeś na krzyżu. Twoje kości też - jak baranka paschalnego - nie były łamane. Jakże innego wymiaru nabrały teraz słowa z Wieczernika: "To jest Ciało Moje, które za was będzie wydane". Jak baranka paschalnego zabito, by uratować od śmierci pierworodnych w Egipcie, tak Ty zostałeś zabity, aby nas, nędznych, wybawić od śmierci wiecznej. Nie wiem, czy najwierniejszy Twój uczeń już wtedy zrozumiał także inne Twoje słowa z Wieczernika o Nowym i Wiecznym Przymierzu. Bo przez swoją śmierć, swoją krew, zawarłeś Nowe Przymierze między Bogiem a ludźmi. Nie jak przymierze, które Twój i nasz Ojciec zawarł niegdyś z ojcami Twoich morderców na Synaju. Tamto przymierze złamali. Więc przez swoją śmierć zawarłeś Nowe Przymierze, a jego prawo jest dziś wypisane nie na kamiennych tablicach, ale w głębi naszego jestestwa (Jr 31, 31-34). Jak Ci dziękować?... Bo przecież nie jestem lepszy od tych, którzy Cię skazali...
"Boże, moje serce się nie pyszni i oczy moje nie są wyniosłe. Nie gonię za tym, co wielkie, albo co przerasta me siły" (Ps 131, 1). Daj mi, bym zawsze był dobrym człowiekiem. Nieraz nie mam okazji robić rzeczy wielkich. Ale często mogę zadbać o tak potrzebne, proste posługi. Jak Nikodem i Józef z Arymatei. Tylko Twój pogrzeb. Daj, Panie, abym umiał być jak oni - wierny do samego końca. Nawet, jeśli sprawa wydaje się przegrana.
Dziękuję, że zmartwychwstałeś. Pokonałeś szatana, grzech i to, co w moim życiu najstraszniejsze - śmierć. Dziękuję, że końcem życia nie jest ciemny grób. Mam nadzieję, że skoro razem z Tobą przez chrzest umarłem, razem z Tobą też zmartwychwstanę...