Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Uczynek miłosierdzia – podróżnych w dom przyjąć – nie może ograniczać się tylko do tych, którzy udają się do nas w odwiedziny. To ma być przyjęcie każdego człowieka, który z różnych względów opuścił swój dom. Człowiek Biblii miał bardzo mocno zakorzenioną świadomość, że tak naprawdę on sam, mając dom i swoje miejsce na ziemi, jest wędrowcem, jest w podróży.
W 2 Księdze Królewskiej jest opis podobnego zdarzenia, gdy gościnność nie pozostała bez nagrody: „Pewnego dnia Elizeusz przechodził przez Szunem. Była tam kobieta bogata, która zawsze nakłaniała go do spożycia posiłku. Ilekroć więc przechodził, udawał się tam, by spożyć posiłek. Powiedziała ona do swego męża: «Oto jestem przekonana, że świętym mężem Bożym jest ten, który ciągle do nas przychodzi. Przygotujmy mały pokój górny, obmurowany, i wstawmy tam dla niego łóżko, stół, krzesło i lampę. Kiedy przyjdzie do nas, to tam się uda»” (2 Krl 4,8-10). Jej dobroć została również pobłogosławiona i otrzymała to, czego najbardziej pragnęła – syna (2 Krl 4,12-17).
Sposób, w jaki Abraham i Lot gościli podróżnych, jest charakterystyczny dla ludzi Wschodu. „W owych dniach - nie było wówczas króla w Izraelu - pewien mąż, lewita, mieszkający u stóp góry Efraima, wziął sobie za żonę kobietę z Betlejem judzkiego. Żona go zdradziła i udała się do domu swego ojca w Betlejem judzkim. Tam przebywała przez cztery miesiące. Udał się więc jej mąż do niej, aby przekonawszy ją sprowadzić z powrotem do siebie. Miał ze sobą swego sługę i parę osłów. Zaprowadziła więc go żona do domu swego ojca. Ojciec młodej kobiety ujrzawszy go bardzo się uradował z jego odwiedzin. Teść jego, ojciec młodej kobiety, zatrzymał go, tak że pozostał u niego przez trzy dni jedząc, pijąc i nocując tam. Dnia czwartego wstali wcześnie i lewita przygotowywał się do odjazdu. Ale ojciec owej młodej kobiety rzekł do swego zięcia: «Posil się kawałkiem chleba, po czym wyruszycie». Gdy zasiedli do stołu i posilali się obaj razem, i pili, ojciec młodej kobiety rzekł do jej męża: «Zostań, proszę, jeszcze przez noc, a niech serce twoje się raduje». Gdy człowiek ten mimo to wstał, chcąc przecież wybrać się w drogę, teść przymusił go, tak że pozostał tam jeszcze jedną noc. Dnia piątego wstał znów bardzo wcześnie chcąc wyruszyć w drogę. I znów ojciec młodej kobiety powiedział do niego: «Posil się przedtem, proszę cię». I zwlekali aż do schyłku dnia, biesiadując we dwóch. (…)Lecz człowiek ten odmówił pozostania na noc, ruszył w drogę i przybył aż do Jebus - to jest do Jerozolimy. Miał ze sobą dwa osły obładowane oraz swoją żonę (i sługę). Tymczasem słońce im zaszło przy Gibea, które należy do pokolenia Beniamina. Skręcili więc tam, aby przenocować w Gibea. [Lewita], wszedłszy do miasta, zatrzymał się na placu, gdyż nie było nikogo, kto by ich przyjął do domu i udzielił noclegu. Tymczasem pewien starzec wracał wieczorem ze swojej pracy w polu. Człowiek ten pochodził z góry Efraima i w Gibea był przybyszem, gdyż mieszkańcy tego miasta byli Beniaminitami. Podniósł oczy i zauważył podróżnego na placu. «Dokąd idziesz i skąd przybyłeś?» - zapytał go starzec. Ten odparł: «Wracamy z Betlejem judzkiego w strony góry Efraima, skąd pochodzę. Odwiedziłem Betlejem judzkie, a teraz wracam do domu i nie mam nikogo, kto by mnie przyjął pod dach. Mamy słomę i żywność dla naszych osłów oraz chleb i wino dla siebie, dla twej służebnicy i dla tego młodego człowieka, który idzie z twoim sługą. Nie brak mi niczego». «Bądź spokojny - rzekł starzec - pozwól mi zaradzić wszystkim twoim potrzebom, ale nie spędzaj nocy na ulicy». Przyprowadził go więc do swego domu, osłom dał obrok, po czym umyli nogi, jedli i pili” (Sdz 19,1-8.10.14b-21); „Obcy nigdy nie sypiał na dworze, podróżnym otwierałem podwoje” (Hi 31,32); „Potem zwrócił się do kobiety i rzekł Szymonowi: «Widzisz tę kobietę? Wszedłem do twego domu, a nie podałeś Mi wody do nóg; ona zaś łzami oblała Mi stopy i swymi włosami je otarła. Nie dałeś Mi pocałunku; a ona, odkąd wszedłem, nie przestaje całować nóg moich. Głowy nie namaściłeś Mi oliwą; ona zaś olejkiem namaściła moje nogi»” (Łk 7,44-46). Do dobrego tonu należało naleganie, by podróżny przyjął gościnę: „Posłuchaj więc - proszę - i ty głosu twej służebnicy! Położę przed tobą kęs chleba: posil się wzmocnij, aby wyruszyć w drogę». Wzbraniał się mówiąc: «Nie będę jadł». Gdy namawiali go słudzy wraz z tą kobietą, posłuchał ich głosu, podniósł się z ziemi i usiadł na łóżku. Kobieta miała tuczne cielę w swym domu, pospiesznie je zabiła, a potem wziąwszy mąkę, rozczyniła ją i upiekła przaśne chleby. Położyła potem [to wszystko] przed Saulem i jego sługami. Posilili się i powstawszy odeszli jeszcze tej samej nocy” (1 Sm 28,22-25, zob. Sdz 19,5-9).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |