1 listopada kojarzy się nam z grobami, cmentarzem, śmiercią. Tymczasem jest to dzień pełni życia.
Ks. Tomasz Jaklewicz
Nieoficjalni święci.
Nie mają swojego miejsca na ołtarzach, w mszale, w litanii, ale mają swoje miejsce w niebie. Mają także trwałe miejsce w naszych sercach. W uroczystość Wszystkich Świętych ich imiona układają się w litanię...
Dzień Wszystkich Świętych jest jak grób nieznanego żołnierza. Symboliczny grobowiec, kryjący ciało anonimowego żołnierza, jest miejscem pamięci o wszystkich bezimiennych bohaterach wojen. Dzień Wszystkich Świętych jest świętem wszystkich nieoficjalnych świętych. Tych niewyniesionych na ołtarze przez Kościół, ale wyniesionych do nieba przez Boga.
Ich pełna lista znana jest tylko Bogu. W dzień Wszystkich Świętych układamy prywatne litanie. Świętych, którzy żyli wśród nas i zostawili w naszym życiu ślad. Mamy pewność, że to nie tyle oni potrzebują naszej modlitwy, ale odwrotnie, my możemy prosić ich o pomoc.
Czym jest świętość? A może lepiej
Nie dowiemy się tego ze słodkich pobożnych opowieści albo cukierkowatych portretów z obowiązkowo anielskim obliczem. Dowiadujemy się, czym jest świętość, spotykając świętych. I chyba tylko tak.
Żyją wśród nas. Wbrew logice tego świata. Jest w nich wewnętrzna jasność, prostota. Przezroczystość. Czasem są jak dzieci, jakby naiwni, zawsze zdolni do zadziwienia i zachwytu. Podatni na ból, bezbronni. Nieraz sami wystawiają się na zranienie. Nie wyciągają wniosków z lekcji, które daje życie. Mają swoje wady, nałogi, słabości. Nie ukrywają tego. Są grzesznikami - podkreślają to często.
W ich obecności czujemy, że coś jest nie tak z naszym życiem. A przecież jednocześnie wprowadzają pokój. Jest w nich coś, co powoduje, że chcemy być blisko nich.
Cztery lata temu dopisałem do mojej prywatnej litanii świętych kolejną osobę: Tomek Wuwer.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |