W Old Goa (Starym Goa) nie zatrzymują się turyści. Baza noclegowa w zasadzie tutaj nie istnieje. Po dawno minionym okresie świetności zostało 12 gotyckich świątyń katolickich. I to właśnie jest tu niezwykłe.
Bohaterowie artykułu przy „wigilijnym” stolehGościnna misja u św. Kajetana
Właściciel motorikszy, który wiózł nas ze stacji kolejowej w Karmali do Old Goa, przestrzegał, że niełatwo tam znaleźć nocleg. Mieliśmy jednak nadzieję, że uda się nam zatrzymać przy którymś z kościołów. I chociaż okazało się, że katolikom służą tylko dwa z nich, znaleźliśmy gościnę w misji katolickiej przy kościele św. Kajetana. Przygotowują się tu świeccy z całego kraju do ewangelizacji. Na Boże Narodzenie wszyscy wracają w rodzinne strony, aby pomagać tamtejszym kapłanom.
W misji na stałe mieszkają trzy siostry zakonne oraz czterech księży. Pytają nas, skąd jesteśmy. Na odpowiedź, że z Polski, najpierw wzruszają ramionami. Kiedy wskazujemy wiszący na ścianie portret Papieża, rozjaśniają się im twarze. „Papa Polakko” - te słowa otwierają nam bramy nawet w tak odległych miejscach. Spotykamy się ze wszystkimi na wspólnych posiłkach. Wtedy możemy porozmawiać o naszych krajach i o różnych zwyczajach obchodzenia świąt.
Opowiadamy o polskich zwyczajach, o wigilii, choince, o śniegu i mrozie, o kolędnikach. W Indiach nie przywiązuje się tak dużej wagi do obchodów świąt Bożego Narodzenia. Nie przygotowuje się wieczerzy wigilijnej, nie ma zwyczaju łamania się opłatkiem ani świątecznych upominków. Nie ma również choinek. Tradycyjną ozdobą świąteczną jest tutaj duża papierowa podświetlana gwiazda, zawieszana zazwyczaj w drzwiach domu udekorowanego światełkami. Czasem przed domem ustawiane są szopki z niewielkich glinianych figurek. Ozdoby te pojawiają się dopiero 24 grudnia po zachodzie słońca. Ale jak wszędzie, o północy w kościele odprawiana jest Pasterka.
Choinka z liści bananowca i czapati zamiast opłatka
Szybko się zorientowaliśmy, że sami musimy zadbać o tradycję i postanowiliśmy przygotować dla siebie wigilię, choinkę i opłatek. W misyjnym ogrodzie zbieramy liście, kwiaty i patyki. Z największych liści bananowca wycinam choinkę, z pozostałych rzeczy robimy bombki, kokardki, gwiazdki - różne świąteczne ozdoby. Następnie udajemy się na bazar, do pobliskiego miasteczka Panaji, po zakupy na kolację wigilijną. Decydujemy się na lekki posiłek, składający się z 12 różnych owoców. Brakuje tylko opłatka! Zastąpi go czapati - placek podobny do podpłomyka. W najbliższej restauracji zamawiamy więc dwa czapati z pieca tandori. I chociaż kucharz nie rozumie, dlaczego rezygnujemy z podawanych razem dodatków, przygotowuje czapati i pakuje starannie w folie, aby nie straciły świeżości.
Więcej na następnej stronie