Bóg siedzi w piątym rzędzie

U źródeł zachwytu Bogiem może być tętniące życiem i swoimi problemami miasteczko.

Bóg siedzi w piątym rzędzie   Andrzej Macura Meczet, w przeciwieństwie do Bazyliki Bożego Narodzenia, robi wrażenie... Wchodzimy na lewy skraj wielkiego placu. Na jego przeciwległym skraju piękny meczet. Po lewej samochody. Zaraz, zaraz… I Bazylika Bożego Narodzenia! Ten szary, ponury mur to jej ściana! Przecież w dali widać owo małe, charakterystyczne wejście do Bazyliki! Lekkie ukłucie. Jak to może być, że jeden z najważniejszych kościołów chrześcijaństwa wygląda jak… bunkier? No, w najlepszym wypadku stara twierdza. Czy nas, chrześcijan, nie stać na coś lepszego? Choćby na to, by te stare kamienie odczyścić?

Przewodnik pogania zapowiadając, że niebawem tu wrócimy. Jesteśmy już spóźnieni. Więc szybko do Groty Mlecznej. Tam, gdzie Matka Boża uciekając z Józefem do Egiptu zatrzymała się na chwilę, by nakarmić małego Jezusa. I gdzie kropla jej mleka spadła na ziemię… A stamtąd do celi, gdzie święty Hieronim spędził długie lata tłumacząc na łacinę tekst Pisma Świętego. Tam nasi księża sprawują Eucharystię. Mnie, jak co dzień, przypada w udziale zaszczyt śpiewania psalmu. Niektórzy chyba gardzą tą posługą uważając ją za coś gorszego od czytania Słowa Bożego czy rozdawanie Komunii. Ja na to tak nie patrzę. Pochodzący z Betlejem król Dawid tańczył na cześć Boga przed Arką Przymierza. Ja tańczył nie będę, bo liturgia tego nie przewiduje, ale mogę na Bożą chwałę pośpiewać…

Nie od razu trafiło do mnie, że już wszedłem do jednego z najważniejszych kościołów chrześcijaństwa. Pajęczyna drutów, na których wiszą przed ołtarzem lampki mające zdobić świątynię sprawiła, że w pierwszym momencie pomyślałem o jakiejś remontowanej hali. Dopiero po chwili uświadomiłem sobie, że to wnętrze kościoła. Stojąc z boku nie zauważyłem ikonostasu. Jakaś grupa ludzi o wschodnich rysach właśnie słucha tłumaczącego im coś przewodnika. Wąskimi schodami schodzimy do miejsca narodzenia Pana Jezusa.

Bóg siedzi w piątym rzędzie   Józef Wolny Agencja GN Miejsce narodzin Zbawiciela Zwykły ołtarz we wschodnim stylu, a pod nim, na marmurowej posadzce srebrna gwiazda. Tu Słowo stało się ciałem. Tu zamieszkało wśród nas. Na pewno wszystko wyglądało wtedy inaczej. Ale miejsce – jeśli wierzyć starożytnej tradycji – jest to samo. Stąpam po chłodnej posadzce i niepewnie się rozglądam. Tu się narodził, a tu stał żłóbek – mówią franciszkanie wskazując na „swoją część”… hmmm… kaplicy? Może to i zasługuje na miano kaplicy. Dla mnie kojarzy się raczej z innym słowem, kończącym się tymi samymi trzema literami. Gdy nasza grupa powoli opuszcza miejsce narodzenia Jezusa, cofam się nieco w głąb, by znaleźć odpowiedni moment na zrobienie zdjęcia. Staram się modlić. Dziękować, że tu jestem. Trochę zakłopotany, że tak skromnie wygląda miejsce narodzin Zbawiciela świata. A jednocześnie wdzięczny, że tak jest. Na pewno Bóg jest też w ociekających dziełami sztuki i złotem kościołach. Ale w tym miejscu chyba bardziej czuję, że nie gardzi naszymi zwykłymi sprawami. Moim mało bogatym sercem pewnie też. Staję więc w kolejce, by ucałować święte miejsce. Może niektórzy powiedzą, że to zabobon i gusła, bo przecież Bóg jest wszędzie i nie można udowodnić, że w tym właśnie miejscu przyszedł na świat. Nie szkodzi. Całując chłodną, ozdobioną gwiazdą posadzkę oddaję cześć Bogu, który dla mnie stał się człowiekiem. Bez intelektualizowania. Ot, zwyczajnie. Po prostu…

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Listopad 2024
N P W Ś C P S
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
Pobieranie... Pobieranie...